Adres już nie wystarcza

Ze Zbigniewem Bigajem, członkiem zarządu Matrix.pl odpowiedzialnym za technologię, rozmawia Tomasz Marcinek.

Ze Zbigniewem Bigajem, członkiem zarządu Matrix.pl odpowiedzialnym za technologię, rozmawia Tomasz Marcinek.

Adres już nie wystarcza

Zbigniew Bigaj, członek zarządu Matrix.pl odpowiedzialny za technologię

Pańska firma współpracuje z dużymi przedsiębiorstwami telekomunikacyjnymi, finansowymi i przemysłowymi, a także małymi i średnimi firmami handlowymi. Jak problem ilości danych wygląda z perspektywy Państwa klientów?

Problemy z dużą liczbą danych występują zarówno w firmach dużych, jak i małych - oczywiście we właściwej sobie skali. Mniejsze firmy nie traktują informatyki jako dziedziny strategicznej, lecz jako zwykłe narzędzie wspomagające codzienną pracę. Cykl wymiany sprzętu jest tam znacznie dłuższy, stąd wielkości danych uznawane powszechnie za niewielkie, niejednokrotnie okazują się dla nich bardzo duże, czasem zbyt duże. Aby sprostać ich wymaganiom, musimy panować nie tylko nad objętością baz danych, ale w równym stopniu także nad objętością oprogramowania. To sztuka, o której mało kto dzisiaj pamięta.

Z kolei duże firmy gromadzą ogromne ilości informacji, ponieważ to dzięki ich umiejętnej analizie mogą się rozwijać. Jeżeli jakieś rozwiązanie informatyczne może im pomóc w rozwikłaniu ważnego problemu biznesowego, jego koszt jest zazwyczaj ułamkiem korzyści, jakie mogą odnieść dzięki niemu. Koszty sprzętu i oprogramowania schodzą na drugi plan. Dla dużych firm problemem jest nie tyle ilość danych, ile możliwość wyciągania z nich właściwych wniosków.

Co powoduje, że danych wciąż przybywa?

Danych przybywa od zawsze i nic nie wskazuje na to, by ten trend miał się odwrócić. Wzrost liczby danych to znak naszych czasów i naturalny etap rozwoju cywilizacji, którą tworzymy. Wzrost objętości przetwarzanych danych wymusza innowacje, które prowadzą do jeszcze większej ilości danych. Zastąpienie systemów 16-bitowych 32-bitowymi z jednej strony umożliwiło przetwarzanie większej liczby danych, z drugiej zaś przyspieszyło tempo ich wzrostu. To samo czeka nas wkrótce przy przejściu na systemy 64-bitowe.

Weźmy współczesne narzędzia programistyczne - czy ktoś przejmuje się dziś objętością kodu, jak to miało miejsce kilka lat temu? Kto dziś pisze programy w asemblerze - najwyżej hobbyści. Dla młodych programistów wychowanych w erze Javy i Visual Basic nawet C++ zaczyna być egzotyką. Zmieniła się metodyka tworzenia i implementacji oprogramowania. W dobie silnej konkurencji priorytetem staje się tempo rozwoju oprogramowania. Optymalizacja rozmiaru programów instalacyjnych czy objętości baz danych jest dziś zwykle tylko kosztem - nie daje bowiem dostawcy zauważalnej przewagi konkurencyjnej.

W biznesie największym źródłem danych - oprócz systemów digitalizacji papieru - są systemy analityczne. Coraz więcej chcemy wiedzieć o klientach - nazwa i adres już dawno przestały wystarczać. Co oczywiste, chcemy też wiedzieć jak zmienia się rynek i móc te zmiany prognozować, do tego zaś potrzebujemy danych historycznych.

Czy w takim razie jesteśmy skazani na utonięcie w morzu danych?

Wszystko wskazuje na to, że producenci dysków i pamięci jeszcze bardzo długo będą nadążać lub wręcz wyprzedzać nasze potrzeby. Ważniejsze jest to, czy będziemy potrafili skorzystać z tych nowych możliwości. Wystarczy spojrzeć na Internet. Jest tam chyba wszystko, czego moglibyśmy potrzebować, a jedyny problem to dotarcie do właściwych informacji. Wyzwaniem przyszłości jest więc umiejętne zarządzanie danymi, tak aby każdy miał łatwy dostęp do tego, co jest mu potrzebne. A rzeczy niepotrzebne trzeba nauczyć się po prostu usuwać.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200