Poligon doświadczalny

Awaria prądu w Szczecinie i okolicach niejako wymusiła na Zakładach Chemicznych "POLICE" przetestowanie na żywo, przygotowywanych od lat, planów awaryjnych.

Awaria prądu w Szczecinie i okolicach niejako wymusiła na Zakładach Chemicznych "POLICE" przetestowanie na żywo, przygotowywanych od lat, planów awaryjnych.

Po raz pierwszy w 40-letniej historii Zakładów Chemicznych "POLICE" w firmie przerwano pracę. Jak wspominają jej przedstawiciele, wiosną 2007 r. również były problemy z prądem. Wówczas jednak tylko część zakładu nie działała, w tym jedna z dwóch serwerowni znajdujących się na jego terenie. "Dostaliśmy ostrzeżenie, ale ostatecznie skończyło się na ograniczeniu zużycia energii elektrycznej" - mówi Andrzej Rozkrut, kierownik Biura Teleinformatyki w ZCH "POLICE". Zatrudniające prawie 3 tys. osób zakłady zostały całkowicie pozbawione prądu. W przypadku systemów teleinformatycznych, bezproblemowo działała tylko centrala telefoniczna. Pozostałe zostały wyłączone. Dopływ prądu do Polic przerwany został ok. godziny 3: 35, a włączony po 17: 00 tego samego dnia. Ponowne uruchamianie zakładu trwało przez całą noc. Następnego dnia pracownicy wrócili już do pracy.

Centrum zapasowe nie wystarczyło

Andrzej Rozkrut

W przypadku przerwy w dostawie dłuższej niż pięć minut, w czasie której działanie serwerów podtrzymują UPS-y, wszystkie maszyny automatycznie się wyłączają.

Można uznać, że awaria prądu w Szczecinie stanowiła crash test dla naszych serwerów.

Wszystkie przeszły go bezproblemowo. Nie było nawet potrzeby odtworzenia utraconych danych - mówi Andrzej Rozkrut, kierownik Biura Teleinformatyki w Zakładach Chemicznych "POLICE".

Środowisko informatyczne Zakładów Chemicznych Police jest zorganizowane na zasadach klastra geograficznego. Poszczególne współpracujące ze sobą systemy są umieszczone w dwóch niezależnych lokalizacjach na terenie zakładu. W przypadku niegroźnych awarii w przeszłości systemy były w stanie utrzymać ciągłość działania, ale nie dało się tego zrobić, gdy prądu został pozbawiony cały Szczecin i okolice. "O 5 rano obudził mnie telefon dyspozytora, który odpowiada za utrzymanie ruchu w zakładzie. W pierwszym momencie wydało mi się to mało realne, choć gdy rzuciłem okiem na zgaszoną, czerwoną kontrolkę przy odtwarzaczu wideo, okazało się to prawdą. Na szczęście działała telefonia komórkowa, a także - choć po krótkiej przerwie - stacjonarna" - opowiada Andrzej Rozkrut.

O 3: 35 najważniejsze instalacje w Zakładach Chemicznych "POLICE" automatycznie przełączyły się na zasilanie awaryjne. Niektóre z nich zostały wyłączone i przygotowane do ponownego rozruchu, inne zaś - jak system chłodzenia ciekłego amoniaku, stanowiący w przypadku awarii realne zagrożenie dla bezpieczeństwa okolicznych mieszkańców - zasilano za pomocą agregatów. Co ciekawe, zakłady posiadają na swoim terenie dwie elektrociepłownie. Do ich uruchomienia potrzebne jest jednak... zasilanie zewnętrzne. Przedstawiciele firmy zapewniali, że sytuacja zostanie szybko opanowana, i że podjęto realizację planu awaryjnego.

Przydatna bramka SMS

Dyspozytor w Zakładach Chemicznych "POLICE", właśnie na wypadek tego typu zdarzeń losowych, ma zdublowaną sieć kablową, niezależną od centrali telefonicznej firmy. Dysponuje także systemem łączności radiowej. To on powiadomił kierowników poszczególnych działów o awarii prądu. "Dodatkowo od trzech lat posiadamy bramkę SMS, którą wykorzystujemy - zwykle kilka razy w roku, np. z okazji składania życzeń świątecznych - do wysyłania do pracowników krótkich wiadomości tekstowych. Tym razem posłużyła nam jako awaryjny system rozsyłający informacje o awarii i stanie funkcjonowania przedsiębiorstwa" - mówi Andrzej Rozkrut. "Tą samą drogą przesłaliśmy także do pracowników mSMS z informacją, że w środę zakład normalnie pracuje" - dodaje.

Wdrożenie ISO 9001 uporządkowało w Zakładach Chemicznych "POLICE" procedury, które mają zapewnić ciągłość działania, w tym plan awaryjny. Jednak - jak przyznają przedstawiciele Zakładów - nikt nie był przygotowany na awarię dostaw prądu w całym regionie. Niektóre miejscowości wciąż go nie mają. Początkowo był także problem z szybkim dostaniem się do zakładu. Andrzejowi Rozkrutowi, mimo że mieszka niedaleko, zajęło to godzinę - o połowę dłużej niż zwykle.

Kierownictwo Zakładów Chemicznych "POLICE" nie potraktowało jednak awarii prądu jako katastrofy. Firma nie powołała również sztabu kryzysowego. Uznano, że jest to po prostu kolejny problem do rozwiązania. Najważniejszym jego aspektem było zapewnienie chłodzenia instalacji amoniaku. Stosowane w zakładach zabezpieczenia są na tyle dobre, że wszystko zadziałało poprawnie. W przypadku IT zdecydowano o wyłączeniu wszystkich systemów. "Nic nie działało, więc to, czy działał SAP też nie miało znaczenia. Poza tym podtrzymanie działania 1200 komputerów w zakładzie wymagałoby dodatkowych generatorów prądu. Tymczasem założony przez nas czas na przywrócenie funkcjonowania systemów IT jest akceptowalny przez biznes" - mówią przedstawiciele Biura Teleinformatyki ZCH "POLICE".

Testy zabezpieczeń na żywo

"Mamy na terenie zakładu dwie serwerownie. W przypadku mniejszej awarii następuje natychmiastowe przełączenie systemów, w tym ERP, z jednej do drugiej. Tym razem nie było to możliwe. W przypadku przerwy w dostawie dłuższej niż 5 minut, w czasie której działanie serwerów podtrzymują UPS-y, wszystkie maszyny automatycznie się wyłączają. Można uznać, że awaria prądu w Szczecinie stanowiła crash test dla naszych serwerów. Wszystkie przeszły go bezproblemowo. Nie było nawet potrzeby odtworzenia utraconych danych" - wspomina Andrzej Rozkrut. Dodaje jednak, że - mimo awarii - firma nie rozważa na razie przeniesienia drugiego centrum danych w bardziej odległe okolice. Nie ma to uzasadnienia ekonomicznego.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200