Wydanie 06-1995,
6 lutego 1995
Wiadomości
Na bazarze, w dzień targowy...
Od samego rana przygotowywałem się solidnie do dzisiejszej imprezy. Koszula znakomicie odprasowana. Pechowo zgodziłem się, aby mi gosposia wykrochmaliła kołnierzyk. Czuję się jak koń w chomącie. Garnitur z najlepszej czystej, żywej wełny. Krawat spokojny, granat będzie najlepszy. Buty lśnią, białe skarpetki też pasują do stylu ambitnego, młodego menedżera. Teczka z najlepszej, skóry, notebook, komórkowiec. Cholera wie co zrobić z radiem z samochodu. Jak zostawię, ukradną łącznie z wozem. Nosić ciężko, bo już jestem obładowany jak wielbłąd. W szatni nie chcą przyjąć. Dobra, wrzucę pod siedzenie.
Zarządzanie
Komputer na biurku
Narzędzia i systemy
Punkt widzenia
Zarządzanie sieciami
Zastosowania
Listy
Lekarz czy baba od zamawiania uroków?
Rozumiem, że CW zamieszcza w rubryce "Punkt widzenia" poglądy niekoniecznie stanowiące wyraz stanowiska gazety, a czasem teksty wręcz kontrowersyjne, mające służyć wywołaniu polemiki. Rozumiem też, że jako nieco już podeszły w latach inżynier informatyk, będący cząstką informatycznego establishmentu nie powinienem się kłócić z każdym absurdalnym stwierdzeniem na temat informatyki, z którym mogę spotkać się w tramwaju, na przyjęciu albo nawet na łamach prasy. Nie rozumiem natomiast po co czasopismo, które swoją pozycję na rynku chce opierać na profesjonalizmie w komentowaniu zjawisk informatycznych zamieszcza tekst, w którym pojęcie "informatyka" używane jest bardzo nieprecyzyjnie. Chodzi o tekst Michała Szafrańskiego "Magister czy nie?" (CW nr 4, str. 21, 23.01.1995).