Wiadomości
Zarządzanie
Informatyka w firmie
Internet
Komputer na biurku
Komputery i kariery
Narzędzia i systemy
Praca grupowa
Przegląd prasy zagranicznej
Punkt widzenia
Od redaktora Działanie i myślenie
Za szkolenie menedżerów coraz częściej biorą się psychologowie. Dyrektorzy - zawsze poważnych, dużych firm, często z długim stażem - jeżdżą setki kilometrów, płacą grube tysiące dolarów, żeby dowiedzieć się, jak rozmawiać z podwładnymi i partnerami, jak mówić jednym „tak”, innym „nie”, jak przetrwać reorganizację i nie zwariować. Przeglądam programy takich szkoleń, słucham relacji uczestników i organizatorów, czytam raporty o efektach i odczuwam pewien dysonans poznawczy.
Rynek
Sieci
Systemy inżynierskie
Temat tygodnia
Listy
Komu zaufać: NT czy Unixowi
Prawdę powiedziawszy nie zasiadłbym nawet do klawiatury, gdyby nie ostatnie zdanie artykułu („Komu zaufać: NT czy Unixowi”, CW 33/97), którego teza, że pozycja Microsoftu jest wynikiem wyłącznie marketingu i reklamy doprowadza mnie do załamania rąk. Jeśli jest prawdziwa, to oznacza, że traktujemy odbiorców informatyki w korporacjach jak gospodynie domowe, które po przedstawieniu nowego proszku do prania (tak różniącego się od proszku zwykłego) i zawierającego nowe, zielone granulki rzucają się do zakupów, wyrzucając na śmietnik to, co miały dotychczas. Więcej szacunku proszę! Marketing nie jest najważniejszym elementem biznesu, a już w szczególności wobec korporacji.