e-Government po polsku

Powód II: niedostrzeganie globalnych trendów

Chciałbym, aby wszyscy architekci polskiego eGovernment dostrzegali globalne trendy, które zmieniają sposób myślenia o funkcjach i zadaniach elektronicznej administracji. Polskie systemy elektronicznej administracji ignorują bowiem fakt, że technologia wchodzi w kolejną falę rewolucyjnego wzrostu. Wejście do masowej eksploatacji takich rozwiązań, jak telefonia mobilna 3/4 G, sieci NGN czy cyfrowy przekaz radiowy i telewizyjny, gwarantuje przepływności rzędu dziesiątek, jeśli nie setek MB/s do domu, co stwarza pole dla jakościowo nowych usług elektronicznych. Czas też, aby projektanci polskiego eGovernment zdali sobie sprawę z faktu, że państwo już dziś coraz częściej musi sprawować funkcje wobec obywateli fizycznie rozrzuconych po całym świecie (vide "województwo londyńskie"). Praktycznie oznacza to, że cała administracja będzie wkrótce świadczyć usługi w reżimie 24/7! Dziwne jest też, że w polskich systemach e-Government ignoruje się osiedlanie się obywateli innych krajów UE w Polsce. A w innych krajach pracuje się nad wielojęzycznością krajowych serwisów eGovernment.

Można krzywić się na serwisy społecznościowe, ale empirycznie udowadniają tezę Manuela Castelsa, że w społeczeństwie wykorzystującym aktywnie technologie komunikacyjne globalnej sieci, wymiana poglądów następuje w sposób niezwykle sprawny i skuteczny. Łańcuch komunikacji władzy z obywatelami może zatem w sposób nieograniczony być rozszerzany o nowych uczestników procesu demokratycznego. Takie systemy już funkcjonują w wielu krajach UE, ale nie w Polsce.

Nie rozumiem też, czemu architekci elektronicznej administracji zapominają, że już niedługo jej głównym klientem będą seniorzy. Prognozy demograficzne dla krajów EU-27 wskazują, że do 2030 r. - wraz z przechodzeniem na emeryturę pokolenia wyżu demograficznego - liczba osób w wieku między 65-80 lat wzrośnie o 40%, aby w 2050 roku stanowić 30% populacji. W krajach UE wdrażane są coraz liczniejsze przykłady udanych rozwiązań eGovernment dostosowanych do specyfiki ludzi starszych. Nie zapominajmy, że w wiek emerytalny zaczyna wchodzić pokolenie, które jest już dobrze zaznajomione z ICT.

W każdym opisanym wyżej przypadku mamy świetne przykłady innowacyjnych systemów administracji. Większość jednak to "rozwiązania standardowe".

Powód III: eGovernment a kompetencje cyfrowe

W Polsce mamy sytuację, że z Internetu korzysta już ponad połowa Polaków w wieku 16+ (wg "Diagnozy Społecznej 2009"). Wskaźnik ten nie rozkłada się równo w kategoriach wiekowych i geograficznych. Różnice pomiędzy osobami, które korzystają z technik informacyjno-komunikacyjnych i tymi, które z nich nie korzystają, są olbrzymie. W Diagnozie Społecznej 2009 dr Dominik Batorski stawia wręcz tezę, że mamy w tej chwili dwie Polski: mniejszą, nowoczesną, młodą, dobrze wykształconą oraz znacznie większą, tradycyjną, słabo wykształconą i słabo radzącą sobie w obecnych czasach. Doświadczenia innych krajów UE pokazują jednoznacznie, że bez podjęcia zdecydowanych działań na rzecz podniesienia poziomu kompetencji cyfrowych, ludzie "drugiej grupy" nigdy nie skorzystają z usług eGovernment i nie będą w pełni uczestniczyć w społeczeństwie informacyjnym. Tylko że to jest działanie dłuższe i trudniejsze niż zbudowanie najbardziej wyrafinowanego systemu IT.

dr inż. Dariusz Bogucki jest dyrektorem ds. Sektora Publicznego EFICOM SA, członkiem zarządu Fundacji "Instytutu Mikromakro".


TOP 200