Lingua franca CIO i CFO: nie istnieje? istnieje? działa?

Podczas debaty oksfordzkiej w Klubie CIO, pomiędzy CIO i CFO, szefowie IT i finansów dyskutowali o wspólnej komunikacji: drużyna dyrektorów finansowych broniła tezy, że "Lingua franca CIO i CFO nie istnieje... z winy CIO", drużyna dyrektorów IT - starała się tezę obalić.

W debacie oksfordzkiej, którą Klub CIO zorganizował 3 lutego br. udział wzięły: strona CFO, forsująca tezę, że "Lingua franca CIO i CFO nie istnieje... z winy CIO":

Anna Barańska, dyrektor finansowa Lurgi S.A., Anna Pardej, Dyrektor finansowa NFI Empik Media&Fashion oraz Siergiej Krasulenko, dyrektor finansowy ISD Polska.

Strona CIO, która tezę próbowała obalić stanowił zespół:

Rafał Lewandowski, dyrektor IT i CIO Ströer Polska, Hubert Meronk, dyrektor zarządzający w Banku Ochrony Środowiska oraz Jacek Pulwarski, reprezentujący obecnie Klub CIO.

Zobacz również:

  • 9 cech wielkich liderów IT

Oto zapis argumentów przedstawionych w trzech kolejnych rundach:

CFO: pomiędzy CIO a CFO istnieje przepaść w zakresie wiedzy i odpowiedzialności prawnej. CIO wydaje się, że dysponują informacją, tymczasem nie operując aparatem pojęciowym finansistów, nie rozumiejąc często podstawowych terminów jak CAPEX czy OPEX, uzurpują sobie prawo do współdecydowania o strategicznych wyborach, za które odpowiedzialność w pełni ponosi CFO. Owa arogancja jest właśnie ich winą, dlatego wspólna komunikacja szwankuje, dlatego brak wspólnego metajęzyka. Poziom odpowiedzialności buduje poziom percepcji.

CIO: CIO, którzy by nie rozumieją podstawowych terminów i pojęć języka finansów oraz procesu finasowego - to wymierająca mniejszość. Biznesowe i ekonomiczne uwarunkowania są bardzo często wspólnym mianownikiem rozmów. Czym zatem powinno być lingua franca, która oba obozy mogłaby zbliżyć? Powinien to być język biznesu. Jeśli strony będą potrafiły ze sobą rozmawiać w języku rozmawiać, to wroga - pozwoli to przewalczyć.

CFO: różnica w odpowiedzialności jest zasadnicza. CFO może stracić majątek prywatny, biznes, możliwość zatrudnienia - znajdzie się na zawodowej czarnej liście. Ale CFO nie może pracować bez informacji, którą dostaje od CIO. To jest ogromna rola CIO.

Zgoda, powinien uczestniczyć w biznesie: ale na poziomie doradztwa, propozycji. Tymczasem nierzadko CIO wchodzą w strefę podejmowania decyzji, nie mając doświadczenia biznesowego ani wiedzy. CIO nie powinien siedzieć cicho - ma kluczowe znaczenie w firmie, ale powinien zawsze rozumieć, że wspomaga pracę CFO poprzez informacje wspierające podejmowanie decyzji.

CIO: Wspólne dobro, wspólna odpowiedzialność - to powinno łączyć CIO i CFO. Gdzie jest biznes, który potrzebuje narzędzi informatycznych, finansowanych przez CFO? Gdzie jest dobro firmy? CIO mają świadomość takiej właśnie szerszej perspektywy, zatem jeśli nawet lingua franca nie funkcjonuje - to nie z winy CIO.

CFO: nie spieramy się o to, kto jest ważniejszy w organizacji. Czy język wypracowany wspólnie istnieje - nie. To musi być kwestia porozumienia, ale porozumienie to za mało. Język biznesowy pomiędzy CIO i CFO to coś więcej niż język migowy, mowa ciała. Zaangażowanie musi być po obu stronach projektu. CIO musi rozumieć, że do rozmowy musi być zapraszany CFO od początku. To powinien być język biznesowy. I co więcej - to musi być język właściwy dla danej firmy. Czy zatem uniwersalna lingua franca jest możliwa? Powinien to być język operacyjny i finansowy, pamiętać trzeba, że nie tylko do kontaktów z CFO mogliby go CIO wykorzystywać. CIO mogliby się od CFO tego języka nauczyć.

CFO z kolei chcą mieć CIO za partnera. Dlatego przy modelowaniu wyniku finansowego, od początku, powinien uczestniczyć CIO. Wtedy zrozumie, jak buduje się wynik firmy i jaką ma dodatkową odpowiedzialność.

CIO: czy rzeczywiście, CIO nie odpowiada w takim stopniu jak CFO? Czy tylko jego funkcja może być wyoutsourcowana? To nie argument - zjawisko to w równym stopniu dotyczy CIO i CFO. Problem braku porozumienia polega na tym, że nawzajem nie wiedzą o sensie, celu istnienia obu funkcji. Czy możliwa byłaby taka dyskusja, jak pomiędzy CIO a CFO, na przykład pomiędzy CFO a CMO? Nie, zdecydowanie nie. Dlatego, że obie funkcje dostarczają pieniądze; My - pod postacią informacji. Nie ma dwóch równie podobnych działów, realizujących tak służebną rolę przed całą firmą. Marketing odpowiada przed sprzedażą, sprzedaż przed produkcją, itd. Nie chcecie im niekiedy dać gotówki, a my informacji - bo jej nie ma. A skąd się biorą CIO, którzy nie znają różnicy pomiędzy CAPEX i OPEX? Z tego, że żaden z dyrektorów finansowych nie pochyli się, aby CIO taką kwestię wyjaśnić. Ci CIO, którzy różnicę znają, wszystkiego o finansach nauczyli się sami. Wspólny język w zasadzie chyba zatem istnieje, ale czy działa? Rzeczywiście, być może nie, ale dlatego, że CIO nie wiedzą o co pytać. Dlatego, że finanse nigdy nie chciały nas wyedukować.

Cele lingua franca CFO i CIO

Po debacie oksfordzkiej, dyskusja trwała w najlepsze. Tym razem, wszyscy zastanawiali się, co mogłoby wchodzić w skład takiego sztucznego, nowego języka, którym porozumiewaliby się menedżerowie IT i finansów?

Uczestnicy debaty zgodzili się, że dobrym kandydatem na lingua franca jest język opisu obszaru zarządzania ryzykiem. CFO i CIO posiadają informacje na temat całego biznesu oraz doświadczenie i umiejętności jego identyfikacji i wyceny. CFO często musi wychwytywać punkty krytyczne i informować o nich w sprawozdaniach finansowych. Wiedzę pomagającą w decyzji może mu przekazywać - w języku zarządzania ryzykiem - zorientowany we właściwym ich doborze CIO.

Drugim kandydatem jest język procesów. Obie funkcje postrzegają już zwykle przedsiębiorstwo przez pryzmat procesów. Kiedy mowa o optymalizacji, z reguły realizują podejście procesowe. Przedsiębiorstwo, jako mechanizm finansowy i jako konstrukcja IT, powinny być postrzegane przez pryzmat procesów - a nie silosów. Wśród dyrektorów finansowych pojawił się na przykład ostatnio pogląd, żeby odchodzić od tradycyjnego budżetowania, budżetowania silosowego. Potrzebne jest patrzenie na proces.

Zatem w zgodnej opinii, lingua franca CIO i CFO mogłaby wytworzyć się na styku języka zarządzania ryzykiem i języka zarządzania procesami. Istnienie języka porozumienia zależy także indywidualnie - od dojrzałości, kultury firmy. Kryterium nie powinno być "my" - "oni", ale dochodowość firmy, osiągnięcie celów firmy. Wówczas porozumienie pojawia się samoistnie.

Język taki budowałby zatem wzajemne relacje w organizacji. Osobną kwestią są role i zakresy odpowiedzialności. W zgodnej opinii, CIO nie powinien reprezentować interesów biznesu. Każda potrzeba, którą biznes chciałby zrealizować poprzez IT powinna być podparta dobrą analizą analityków biznesowych i systemowych, obliczenie NPV czy business case. W dyskusji padła więc przewrotna propozycja: niech język porozumienia CIO i CFO - będzie językiem wspólnego frontu przeciw biznesowi. CIO zgodzili się przyjąć rolę przedstawicieli biznesu wobec CFO i uzasadniać inwestycje informatyczne realizujące potrzeby biznesowe. Tymczasem to biznes powinien uzasadniać, a CIO z CFO powinni planować najlepszy sposób realizacji potrzeby.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200