Nie ma więc prostej odpowiedzi, jak to wszystko precyzyjnie obliczyć. Do tego trzeba mieć dużą wiedzę, umiejętności i doświadczenie. Profesjonalne analizy pozwalają użytkownikom zrozumieć, ile energii niepotrzebnie tracą i ile mogą realnie zyskać, modernizując architekturę centrum danych.

Usługi te oferują oczywiście takie firmy, jak APC czy Emerson, dla których projektowanie systemów zasilania i chłodzenia jest działalnością podstawową. APC utworzyła zespół ekspertów zajmujący się tylko tego typu analizami, który świadczy usługi badania efektywności energetycznej i wydajności centrów danych. "Kosztują one niewiele, a czasami są oferowane bezpłatnie" - zapewnia Maciej Mączyński.

Emerson również oferuje usługi audytu energetycznej efektywności centrów danych. "Z naszych doświadczeń wynika, że większość klientów oczekuje prostej recepty i mówi: zmierzcie to, co trzeba i przedstawcie wyliczenie, ile możemy zaoszczędzić" - twierdzi Marek Rojek, a jednocześnie zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt: "jeśli audyt zrobi się w sposób całościowy, to często okazuje się, że w centrum danych można zwolnić połowę dotychczas zajmowanej powierzchni. Oprócz oszczędności energii uzyskuje się wówczas dodatkową, wolną przestrzeń, którą można wykorzystać do innych celów. Na przykład wynająć".

Audyt taki można przeprowadzić samodzielnie, ale jest to trudne, ponieważ wymaga całościowego spojrzenia na system, i to bardziej z energetycznego niż informatycznego punktu widzenia, bo trzeba wykonać pomiary parametrów elektrycznych, cieplnych i analizy termodynamiczne, które wymagają specjalistycznej wiedzy.

Wirtualizacja i związane z nią oszczędności

Jedną z często zachwalanych metod prowadzących do oszczędności jest wirtualizacja. Ale choć umożliwia ona zmniejszenie liczby fizycznych serwerów niezbędnych do obsługi aplikacji, zmienia też warunki działania infrastruktury centrum danych i, jak wykazuje praktyka, stawia nowe wyzwania dla systemów zasilania i chłodzenia.

"Przede wszystkim rosną wymagania na niezawodność systemu, bo awaria jednego fizycznego serwera, obs ługującego wiele maszyn wirtualnych i aplikacji, jest znacznie większym zagrożeniem dla funkcjonowania procesów biznesowych, niż awaria klasycznego serwera obsługującego jedną aplikację" - zwraca uwagę Maciej Mączyński.

Dlatego przy wirtualizacji trzeba zainwestować w infrastrukturę, która zapewni znacznie wyższy niż dotąd poziom niezawodności. W praktyce oznacza to przede wszystkim konieczność przeanalizowania ryzyka, bo oczywiście nie ma sensu inwestować w system zabezpieczeń, który kosztuje więcej niż straty wywoływane przez awarię lub przestój aplikacji.

"Między innymi z tego powodu rzadko zdarza się, by wdrożenie wirtualizacji w centrum danych nie było powiązane z koniecznością istotnej, całościowej modernizacji jego infrastruktury" - sądzi Maciej Mączyński. Z opinią tą nie zgadza się jednak Marek Rojek, który uważa, że "można wdrażać wirtualizację bez inwestycji w modernizację infrastruktury centrum danych. Co prawda nie przyniesie to pełnych korzyści, ale jakieś zyski zawsze będą".

Należy jednak zauważyć, że fizyczny serwer pobiera podobną moc, niezależnie od tego, czy obsługuje serwery wirtualne czy oprogramowanie klasyczne. Ale oczywiste jest też, że cztery serwery zużywają więcej energii niż jeden i tu właśnie wirtualizacja daje szansę na zysk. Jej popularyzacja daje też dodatkowy argument przemawiający za wymianą serwerów na nowe modele. Wynika to z tego, że na przykład najnowsze układy Nehalem zostały wyposażone w ulepszone mechanizmy wspomagania wirtualizacji. "Funkcje takie umożliwiają istotne zwiększenie wydajności oprogramowania wir tualizacyjnego, co pośrednio przekłada się na zmniejszenie jego zapotrzebowania na moc przetwarzania serwerów, a w efekcie również na zużycie energii przez system" - przekonuje Piotr Sobstyl.

Strefa doradcza Infrastruktura serwerowni i centrum danych - GREEN IT