Zmiany w e-rządzie
- Andrzej Gontarz,
- 13.05.2002
Wirtualne podatki
Warto zastanowić się nad skutkami wprowadzenia podpisu elektronicznego. W myśl powszechnych oczekiwań ma on zmienić sposoby kontaktowania się obywateli z urzędami. Czy jednak rzeczywiście spowoduje w tej dziedzinie przełom? Czy ludzie zaczną wysyłać masowo do wójtów i burmistrzów elektroniczne podania i wnioski, zamiast odwiedzać samemu siedziby urzędów? Twórcy ustawy o podpisie elektronicznym oczami wyobraźni widzą rzesze mieszkańców gmin i miast gotowe do załatwiania w dzień i w nocy spraw urzędowych drogą elektroniczną. Tymczasem może być tak, że z możliwości tej będą korzystać głównie ci, którzy mają sprawę do załatwienia w urzędzie poza miejscem swojego zamieszkania czy aktualnego pobytu. Zapewne ułatwi on życie tym, którzy prowadzą działalność gospodarczą w wielu miejscach i muszą kontaktować się z wieloma różnymi instytucjami i organami administracji.
W Unii serwisy G2B są znacznie częściej prowadzone przez instytucje centralne niż lokalne czy regionalne. W niektórych krajach stanowią integralną część ogólnych serwisów rządowych, takich jak niemiecki Bund-Online czy brytyjski Gateway. Gdzie indziej są wydzielone w postaci osobnych witryn, prowadzonych głównie przez ministerstwa gospodarki i finansów, np. austriacki FinanzeOnline, belgijski Flanders Business Service Centre, fiński TYVI, francuski TeleTVA electronic VAT service czy grecki TAXISnet. Do ich rozwoju przyczyniają się z pewnością strategiczne projekty budowy elektronicznego rządu istniejące w większości państw członkowskich Unii. Oprócz popularnego programu bytyjskiego, można wymienić belgijski E-government Action Plan, hiszpański Spanish GovernmentŐs InfoXXI Workplan czy holenderską strategię Contact with the Future: a Vision of the Electronic Relationship between Government and Citizen.
Za jedną z najważniejszych barier w korzystaniu z usług elektronicznego rządu uznawany jest przez przedsiębiorców niski poziom sieciowego bezpieczeństwa. Brak zaufania do bezpieczeństwa transakcji w Internecie jest też przeszkodą w korzystaniu z usług internetowych przez osoby indywidualne. Badania Government Online przeprowadzone przez firmę Taylor Nelson Sofres w 27 krajach na świecie pokazują, że tylko 6% internautów zdecydowało się w ubiegłym roku na uregulowanie swoich należności przez Internet. 60% badanych uważa, że nie jest to wystarczająco bezpieczna forma transakcji. Chociaż z drugiej strony, z informacji opublikowanych przez rząd francuski wynika, że do końca marca br. przez Internet rozliczyło się z fiskusem ok. 120 tys. Francuzów, czyli siedem razy więcej niż w roku ubiegłym.
Źródło: EITO 2002
Kraj na piątkę
Jakie tendencje ujawniają się przy korzystaniu z rządowych i samorządowych serwisów przez polskich użytkowników? Według raportu TNS, ze stron instytucji życia publicznego w Polsce korzystało w ubiegłym roku tylko 5% Polaków. To jedna trzecia ogólnej liczby polskich internautów. Odwiedzali oni strony urzędów przede wszystkim w celu zdobycia informacji oraz pobrania formularzy. Nikt (w sensie statystycznym) nie przyznał się do załatwienia tą drogą jakiejkolwiek sprawy.
Dla porównania, we wszystkich krajach objętych badaniem z internetowych serwisów rządowych korzystało średnio 26% społeczeństwa. Najwięcej, bo połowa ludności, w Norwegii, Danii i Kanadzie. Mniejsze od Polaków zainteresowanie stronami rządowymi przejawiali tylko mieszkańcy Turcji, Indonezji i Rosji.
W Polsce wciąż nie ma strategii zintegrowanego rozwoju elektronicznego rządu. Pojedyncze inicjatywy i projekty nie zastąpią systematycznych, spójnych działań. Jedną z głównych przeszkód w korzystaniu z usług elektronicznych urzędów w Polsce jest także od lat bariera dostępu do Internetu.
Z sytuacją u nas kontrastują działania np. w Kanadzie. Zintegrowana strona rządu kanadyjskiego została uruchomiona w 2001 r. Rok wcześniej opracowano strategię i przeprowadzono analizę potrzeb społeczeństwa. W 2004 r. wszystkich 200 zidentyfikowanych typowych usług administracji publicznej ma być dostępnych online. Na realizację projektu w ciągu dwóch pierwszych lat rząd kanadyjski przeznaczył z budżetu państwa 280 mln dolarów kanadyjskich. Część przeznaczono na rozbudowę infrastruktury, część na rozwój serwisów. Mimo bardzo niskiego zaludnienia na północy kraju, wszędzie istnieje możliwość połączenia z Internetem.
U nas Strategia rozwoju telekomunikacji na wsi na lata 2001-2004 wciąż pozostaje bytem papierowym. Ministerstwo Infrastruktury przystąpiło do zmiany uchwalonej w poprzedniej kadencji rządu strategii e-Polska. Trudno przewidzieć, czy zostanie przeprowadzona zmiana najważniejsza - czy miejsce deklaracji zajmą konkretne decyzje i działania. Wiadomo już jednak, że na razie na realizację tego programu nie będzie pieniędzy.