Żegnaj, klawiaturo: nadchodzą czasy urządzeń wejścia
- Computerworld,
- 26.07.2015, godz. 10:00
Pisanie na klawiaturze, jakie znamy, może już za chwilę zniknąć przy pomocy gestu, mrugnięcia czy nawet myśli.
Pisanie na klawiaturze, jakie znamy, może już za chwilę zniknąć przy pomocy gestu, mrugnięcia czy nawet myśli.
Kiedy Christopher Latham Sholes wynalazł nowoczesną klawiaturę QWERTY w latach 70. XIX w., czy mógł przypuszczać, że jego wynalazek przetrwa kolejne 150 lat, aż do Ery Cyfrowej? Niesamowite! W świecie high-tech, który zmienia się ciągle i gwałtownie, klawiatura od samego początku jest niekwestionowanym królem urządzeń wejścia. Widzieliśmy już kilku innych pretendentów do tronu, jednak w dzisiejszym computingu, klawiatura ciągle rządzi (z myszą jako błaznem u boku).
Dopiero niedawno, jakieś kilka lat temu, panowanie klawiatury zostało naprawdę zagrożone. Ciągły rozwój w takich obszarach jak rozpoznawanie mowy czy kontrola gestami sprawia, że pojawiają się coraz to nowe technologie, które otwierają nas na nowe możliwości. W artykule prezentujemy kilka istniejących i wschodzących pomysłów, które mogą wyznaczyć drogę ku przyszłości bez klawiatury.
Ważna informacja: jeśli nie możesz przejść do kolejnego slajdu, spróbuj wyłączyć wtyczki blokujące reklamy w swojej przeglądarce. Przepraszamy za utrudnienia.
Najprawdopodobniej jest to scena, której nie może zabraknąć w żadnym współczesnym filmie sci-fi, zaczynając od „Raportu mniejszości”, przez „Grę Endera”, aż po „Avengersów”. Bohaterowie ze stalowymi oczami stoją naprzeciw półprzezroczystego, hologramowego ekranu 3D i przy użyciu ruchów rąk – machania, przyciskania, przeciągania – otwierają kolejne elementy, by uzyskać dostęp do danych, których potrzebują.
Część tej technologii jest już dostępna w formie systemów rozpoznających gesty i sterowanych za pomocą ruchu, np. w konsolach gier, takich jak Microsoft Kinect i najbardziej zaawansowanych obszarach rozwoju sztucznej inteligencji. Natomiast jeśli chodzi o codzienną pracę biurową, można wspomnieć o kontrolerze Leap Motion, który jest zaprojektowany w taki sposób, by współpracować ze standardową klawiaturą i wykrywać ruchy palców z dokładnością do 0,01 mm. Jednak niezależne hologramy 3D to jeszcze ciągle odległa przyszłość.
Rozpoznawanie mowy to kolejna znacząca i istniejąca już technologia, która najeżdża posiadłości Króla Klawiatury od kilkunastu dobrych lat. Po co wpisywać słowa, skoro można je po prostu wypowiedzieć? Odpowiedź jest prosta: przez baaaardzo długi czas technologia rozpoznania mowy była traktowana bardzo podejrzliwie – prawie tak samo jak sześcioletni miotacz w Little League.
Wszystko zmieniło się w ostatnich latach dzięki niesamowitym postępom w sztucznej inteligencji i algorytmach „deep learning”. Te systemy z naturalnym językiem użytkownika znajdują obecnie zastosowanie we wszystkim od computingu bez użycia rąk dla niepełnosprawnych, poprzez polecenia głosowe wydawane samochodowi, aż po urządzenia takie jak Siri, Cortana, Google Now. Ostatnio Skype przeniósł tę technologię jeszcze na inny poziom, wprowadzając tłumaczenie w czasie rzeczywistym – między angielskim i hiszpańskim – przy użyciu technologii uczenia i języka naturalnego.
W zeszłym roku w projekcie AirType stworzono cykl blogów o gadżetach, na których pokazano, czym jest „klawiatura bez klawiatury”.
AirType (teraz nazywana Noki) jest ciągle w fazie prototypowej. Wykorzystuje zestaw czujników, które zbierają się wokół palców użytkownika i wykrywają ich ruchy podczas pisania na klawiaturze, której wcale tam nie ma. Pisać można na jakiejkolwiek powierzchni (albo w ogóle na żadnej), a sensory są tak zaprojektowane, by nauczyć się zwyczajów użytkownika dotyczących pisania. Szybka korekta tekstu i funkcja przewidywania również są dostępne, jednak przy klawiaturze, której nie widać, musisz być dobrze wprawionym użytkownikiem, by móc z tego skorzystać. (Tutaj video demo).
Podobnym, ale znacznie starszym pomysłem, jest klawiatura z projektora, która wyświetla wirtualną klawiaturę na jakiejś powierzchni i śledzi ruchy Twoich palców, kiedy piszesz. W zależności od ustawień, klawiatury z projektora zazwyczaj wykorzystują lasery, czujniki i wiązki podczerwieni, by stworzyć coś na kształt klawiatury QWERTY.
Chodzi o to, by urządzenia były bardziej przenośne, posiadały pełną klawiaturę, a jednocześnie by nie były ograniczone fizycznym istnieniem (a nawiasem mówiąc, można już nawet dostać pianina z projektora). Produkt jest bardzo dobry, a technologia ciągle ulepszana. Wszyscy możemy się jednak zgodzić co do tego, że pomysł osiągnął już szczyt popularności po wypuszczeniu swojej R2-D2 Virtual Keyboard.
Kolejna wariacja w tym temacie: pierścień – urządzenie, dzięki któremu możesz sterować innymi, wykorzystując palec, na którym go nosisz. Po sukcesie kampanii Kickstarter, gadżet wywołał furorę na tegorocznym Consumer Electronics Show w Las Vegas. Połączony przez Bluetooth ze smartfonem albo smartwatchem, pierścień pomaga wydawać krótkie polecenia, które wykonujesz poprzez kiwnięcie palcem.
Możesz pisać listy w powietrzu, wysyłać wiadomości czy nawet włączyć stojący w salonie odbiornik po prostu wypowiadając słowo „telewizja”. Pierścień wykorzystuje technikę rozpoznania gestów oraz światło i dotyk, by w ten sposób umożliwić Ci kontakt z różnymi urządzeniami. Lampa błyskowa LED i wibracje dają Ci znać, kiedy uda Ci się wysłać wiadomość, przelać pieniądze, itp. Japońska firma produkująca pierścień ma nadzieję na wypuszczenie produktu jeszcze tego lata. Cena ma wynosić ok. 130 dolarów.
Jeśli pierścień to nie Twoja bajka, musisz wiedzieć, że w przyszłości powstaną prawdopodobnie inne rodzaje biżuterii z podobnymi funkcjami. Cicret Bracelet, pochodzący z małej francuskiej firmy, łączy elementy klawiatury z projektora, nadających się do noszenia komputerów oraz technologii mobile, by stworzyć nowy rodzaj urządzenia wejścia. Dzięki miniaturowym projektorom oraz czujnikom zbliżeniowym Cicret sprawia, że możesz używać własnej skóry jako ekranu dotykowego.
Urządzenie jest jeszcze w fazie prototypowej, jednak zespół pracujący nad nim poinformował, że będzie na nim można pukać i przeciągać palcami tak samo, jak na każdym innym ekranie dotykowym. Bransoletka jest zaprojektowana w taki sposób, by pasować do niezależnej wersji Androida OS. Poza tym będzie mogła być podłączona przez Bluetooth do telefonu, do sieci Wifi bądź portu micro USB. Jedyny minus: podrapiesz się, a przez przypadek możesz wysłać do kogoś wiadomość.
Panuje przekonanie, że nasza przyszłość po-klawiaturowa będzie określona następującymi urządzeniami do noszenia: pierścieniami, bransoletami, smartwatchami i smart-okularami (które spowodują kolejny Wielki Wybuch).
Smart-okulary są prawdopodobnie najbardziej obiecującym urządzeniem wejścia do noszenia – głównie ze względu na to, że bliskość ze wzrokiem, czyli naszym podstawowym zmysłem, otworzy nas na wiele nowych możliwości. Większość smart-okularów wykorzystuje technologię OHMD, która jest czymś podobnym do funkcji picture-in-picture. W połączeniu z innymi rozwiązaniami, takimi jak system sterowania głosem Google Glass, OHMD rzeczywiście może zapewnić mobilność bez użycia rąk.
Poza tym firmy, takie jak np. Tobii w Szwecji pracują nad systemami śledzącymi ruch gałek ocznych, które są już wykorzystywane jako rozwiązania w komputerowych urządzeniach wejścia. Dzięki śledzeniu ruchu gałek ocznych i możliwości określenia, w którą stronę sięga wzrok, takie systemy mogą być używane do wykonywania poleceń poprzez smart-okulary, w samochodach czy nawet w starych grach video.
Urządzenia do noszenia i technologia śledzenia ruchu oczu mają co prawda ogromny potencjał, jednak to rozpoznawanie gestów i mowy są dwiema podstawowymi technologiami, które zajmą miejsce tradycyjnej klawiatury. W końcu przecież chodzi o to, by komunikować się z komputerem tak wydajnie i tak naturalnie, jak czynimy to między sobą. A my ludzie, wykorzystujemy do porozumiewania się przede wszystkim słowa, które wypowiadamy, oraz mowę ciała.
Z drugiej jednak strony, jeśli cyborgiczna wizja przyszłości Cię nie przeraża, może dałoby się całkiem zrezygnować z takiego sposobu komunikacji i spróbować bezpośredniej transmisji danych z mózgu do czipa. Badania w interfejsie mózg-komputer (ang. BCI) zaczęły się już 50 lat temu, jednak ostatnie osiągnięcia na tym polu sprawiają, że zaczyna to wychodzić poza laboratoria i powoli trafia na półki. Na przykład biosensory EEG od NeuroSky pozwalają na zmianę opcji interfejsu użytkownika na komputerze poprzez, dosłownie, myślenie o nich. Wkładki skórne monitorują poziom koncentracji i wykonują polecenia, o których pomyśli się w momencie osiągnięcia najwyższego jej poziomu. A nad Google Glass prace ciągle trwają.
Magiczne pierścienie, smart-okulary i czytające w myślach urządzenia wejścia mogą sprawić, że klawiatura stanie się w końcu tylko wspomnieniem.
Computerworld dostarcza najświeższe informacje, opinie, prognozy i analizy z branży IT w Polsce i na świecie.
W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]