Zdaniem eksperta

W jednym z numerów Computerworlda z marca tego roku przeczytałem list pana dr. Romana Dolczewskiego, zachęcający biegłych sądowych do współpracy z organami ochrony praw autorskich. Ponieważ nie zauważyłem w Waszym piśmie listów prezentujących punkt widzenia ekspertów, chciałbym podzielić się swoją opinią na ten temat.

W jednym z numerów Computerworlda z marca tego roku przeczytałem list pana dr. Romana Dolczewskiego, zachęcający biegłych sądowych do współpracy z organami ochrony praw autorskich. Ponieważ nie zauważyłem w Waszym piśmie listów prezentujących punkt widzenia ekspertów, chciałbym podzielić się swoją opinią na ten temat.

Uważam, że bardzo istotną rolę w zgłoszonej inicjatywie odgrywa forma wzajemnej współpracy. Od każdego eksperta oczekuje się poważnego potraktowania danego problemu oraz wykonania opinii na zadany temat. Organa dochodzeniowe zlecając wykonanie opinii z reguły oczekują wyniku, a nie utyskiwań na "trudności obiektywne".

Trudności takie mogą jednak wystąpić, jeżeli np. pliki komputerowe na zatrzymanych dyskietkach sporządzone zostały za pomocą nietypowego lub słabo rozpowszechnionego oprogramowania. Jest rzeczą oczywistą, że w takim przypadku ekspert spodziewa się pomocy ze strony producenta programu. W tym miejscu dochodzę do kwestii zasadniczej. Jestem przekonany, że gdyby na giełdzie komputerowej zatrzymano kilkadziesiąt "złotych płyt" z pakietem biurowym Wielkiej Korporacji, to Wielka Korporacja bardzo chętnie i szybko udostępniłaby oryginalne pakiety jako materiał porównawczy do badań. Wszak leży to w jej dobrze pojętym interesie. Rozważmy jednak inną sytuację, gdy do ekspertyzy przedstawiane są dyskietki zawierające pliki wykonane za pomocą pakietu biurowego i

pakiet ten niezbędny jest do ich przejrzenia i sporządzenia wydruków.

Czy Wielka Korporacja będzie skłonna wypożyczyć pakiet czasowo biegłemu w celu umożliwienia wykonania ekspertyzy? Rozważmy inny przykład: biegły otrzymuje do ekspertyzy serwer sieci, w którym dostęp do dysku sieciowego zabezpieczony jest hasłem. Czy producent systemu sieciowego będzie skłonny udostępnić program do "złamania" hasła (lub lepiej: złamać je osobiście)? Odpowiedź na powyższe dwa przykłady teoretyczne ma istotne znaczenie dla ewentualnej współpracy. Jeżeli producenci oprogramowania będą skłonni udzielać pomocy biegłym w różnego rodzaju sprawach, to

będzie można mówić o symbiozie producentów i ekspertów. W przeciwnym razie podstawowym źródłem narzędzi do wykonania ekspertyzy stanie się dla biegłego... giełda komputerowa. Piraci komputerowi są co prawda "odrażający, brudni, źli", ale są także nieprzebraną skarbnicą różnego rodzaju nietypowych, rzadko spotykanych programów. Egoizm producentów software'u może doprowadzić do swoistego mezaliansu przestępców z ekspertami, co na dalszą metę uderzy w prodcentów. Który ekspert będzie chciał zabrać się za sporządzenie opinii w sprawie piractwa i popsuć sobie stosunki z piratami, skoro to właśnie piraci będą dla niego źródłem oprogramowania narzędziowego?

Chciałbym poznać opinie producentów oprogramowania na powyższe spostrzeżenia. Mam nadzieję, że firmy software'owe (a zwłaszcza Wielkie Korporacje) będą skłonne do zajęcia stanowiska wobec przedstawionej powyżej kwestii.

(nazwisko i adres znane redakcji)

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200