Zawodnik pierwszej ligi
- Sławomir Kosieliński,
- 10.06.2008
Na warszawskiej giełdzie, pod względem kapitalizacji, jedynie Asseco Poland wyprzedza Comarch. I chyba tak zostanie, ponieważ nie zanosi się ani na sprzedaż chociaż części akcji tej spółki zagranicznemu inwestorowi, ani na fuzję z innym graczem na rynku.
Na warszawskiej giełdzie, pod względem kapitalizacji, jedynie Asseco Poland wyprzedza Comarch. I chyba tak zostanie, ponieważ nie zanosi się ani na sprzedaż chociaż części akcji tej spółki zagranicznemu inwestorowi, ani na fuzję z innym graczem na rynku.
Takiej promocji nie należy życzyć nawet najgorszemu wrogowi. W sobotę, 12 kwietnia 2008 r. na lotnisku Balice w Krakowie policja zatrzymała i skuła kajdankami prof. Janusza Filipiaka, prezesa zarządu Comarchu, gdy wracał z podróży służbowej. Prokuratura uznała, że tylko tak zmusi go do składania zeznań w sprawie kontraktu jednego z piłkarzy Cracovii, której szefuje. Początkowo rozszalała się medialna burza. Pytano, czy chodzi o korupcję w polskiej piłce, czy też o przetargi informatyczne?
Rychło jednak sytuacja się wyjaśniła - poszło o konflikt pracowniczy. I wtedy stało się jasne, że prokurator nadużył aparatu państwa, ponieważ nikt przy zdrowych zmysłach nie wątpi, że prof. Janusz Filipiak stawiłby się na wyznaczone przesłuchanie do prokuratury w normalnych godzinach urzędowania. A tak nagłośnione zatrzymanie i przesłuchanie w niedzielę o 3 nad ranem spowodowało nazajutrz gwałtowną wyprzedaż akcji Comarchu.
Ten idiotyczny wyczyn prokuratora z Krakowa - notabene tamtejsza prokuratura stała za zatrzymaniem i prześladowaniem w 2002 r. założyciela Optimusa, Romana Kluski - szybko uznany przez jego zwierzchników za samowolę i działanie niezgodne z prawem, poirytował rynek, ale zarazem zwrócił uwagę na wyniki finansowe i dokonania Comarchu. Ten zaś nie ma się czego wstydzić.
Największy koszt:zarobki pracowników
to przychody z eksportu Comarchu w 2007 r. do klientów z ponad dwu-dziestu krajów świata.
Poprawa wyników nastąpi, jeśli praca w Comarchu nadal będzie atrakcyjna dla absolwentów wyższych uczelni. Gdy spółka sama pozycjonuje się jako spółka inżynierska - której strategicznym celem jest opracowywanie nowych, konkurencyjnych produktów - jej sukcesy zależą przede wszystkim od wiedzy i stanu ducha (czytaj: z satysfakcji z pracy i zarobków) jej pracowników. W 2007 r. Comarch powiększył zatrudnienie o 279 pracowników, absolwentów najlepszych uczelni wyższych z całej Polski. Łącznie w firmie pracuje już 2634 osób. Intensywnie rozwijane były w roku ubiegłym centra kompetencyjne w krajowych oddziałach spółki oraz w zagranicznych spółkach zależnych.
Sektor publiczny, telekomunikacja i banki...
Jak czytamy w raporcie rocznym, ze względu na rodzaj oferowanych przez spółkę systemów, główną grupę odbiorców stanowią średnie i duże przedsiębiorstwa, które na całym świecie są największymi odbiorcami zaawansowanych rozwiązań informatycznych. Większość produktów spółki jest kierowana do określonej grupy odbiorców, natomiast usługi IT mają charakter uniwersalny. Firma obsługuje klientów z różnych branż w ponad dwudziestu krajach, nie tylko w Europie Środkowo-Wschodniej, ale również w Europie Zachodniej, Ameryce Północnej i Południowej oraz na Bliskim Wschodzie. W tym roku spółka planuje intensyfikację działań marketingowych na rynkach Europy Zachodniej.
Sprzedaż półki jest mocno zdywersyfikowana i nie występuje uzależnienie od jednego odbiorcy. W 2007 r. udział żadnego z odbiorców nie przekroczył 10% w sprzedaży Comarchu. Są jednak sektory, które górują nad innymi w wolumenie sprzedaży, w tym sektor publiczny (21-proc. udział), telekomunikacja (20,1%) i banki (18, 3%). W tym pierwszym przypadku za najciekawszy kontrakt uchodzi budowa systemu informatycznego ePUAP - Elektronicznej Platformy Usług Administracji Publicznej o wartości prawie 14 mln zł. Dodatkowo spółka skutecznie pozyskuje zlecenia z Ministerstwa Edukacji Narodowej na dostarczenie, instalacje oraz przyłączenie do sieci telekomunikacyjnej pracowni komputerowych w szkołach w różnych regionach kraju. Wykonuje również umowy z Ogólnopolską Fundacją Edukacji Komputerowej.
Natomiast w telekomunikacji spółka szczyci się kontraktem jednym z największych operatorów w Jemenie - TeleYemen (Yemen International Telecommunications). Przedmiotem umowy jest sprzedaż licencji i wdrożenie modułów platformy bilingowej Comarch BSS. Wartość kontraktu wynosi 2,1 mln USD. Firma TeleYemen świadczy w Jemenie usługi połączeń międzynarodowych i telefonii komórkowej CDMA. Według raportu rocznego, podpisany kontrakt - obok dotychczas prowadzonych projektów w Jemenie i Zjednoczonych Emiratach Arabskich - stanowi kolejny krok w umacnianiu pozycji Comarch na Bliskim Wschodzie, regionie przeżywającym obecnie okres wysokiego popytu na zaawansowane usługi i systemy informatyczne.
Nacisk na badaniai rozwój
Comarch jest jedną z nielicznych polskich firm IT, które nie tylko postawiły na ekspansję zagraniczną, ale również na własne prace badawczo-rozwojowe. Nakłady nań przekroczyły 16% przychodów ze sprzedaży, Comarch przeznaczył na nie zarówno środki własne, jak i aktywnie pozyskiwał fundusze europejskie. Służą one przygotowaniu nowych produktów oraz ich standaryzacji. Dzięki temu, o ile nawet produkt został przygotowany na potrzeby konkretnego klienta, to część lub całość oprogramowania/kodu może być następnie wykorzystana do przygotowania standardowego produktu. W rezultacie owocuje to wyższą rentownością poszczególnych kontraktów oraz rozszerzeniem bazy klientów.