Zastrzyk z hormonem wzrostu

Fuzje i przejęcia mają pozwolić Ster-Projektowi na osiągnięcie pozycji rynkowej porównywalnej do ComputerLandu.

Fuzje i przejęcia mają pozwolić Ster-Projektowi na osiągnięcie pozycji rynkowej porównywalnej do ComputerLandu.

Na realizację zakreślonych z rozmachem planów rozwoju Ster-Projektu ma wystarczyć ok. 80 mln zł pozyskanych z nowej emisji akcji. Gros funduszy zostanie przeznaczone na przejęcia innych spółek, które miałyby wejść w skład rozbudowywanej w szybkim tempie grupy kapitałowej. Reszta na usprawnienie wewnętrznej organizacji.

Pieniądze rozdzielone

38 mln zł kosztowało Ster-Projekt w zeszłym roku kupno krakowskiego producenta oprogramowania - firmy DRQ. Około 10 mln zł zostanie przeznaczone na objęcie 30% akcji z nowej emisji bydgoskiego Telmaxu, z którym - jak niedawno poinformował zarząd Ster-Projektu - firma zamierza się połączyć w połowie br. Kolejne 5-10 mln zł ma wystarczyć na przejęcie spółki zajmującej się strategicznym doradztwem biznesowym i zarządzaniem projektami. Jej nazwy nie ujawniono.

Przeszło 10 mln zł Ster-Projekt zamierza przeznaczyć na rozwój produktów. Według nieoficjalnych informacji chodzi o rozwiązanie dla firm telekomunikacyjnych. Inwestycja powinna się szybko zwrócić - spodziewana wartość jednorazowego wdrożenia ma wynieść ok. 40 mln zł. Dzięki pieniądzom od inwestorów o 10-15 mln zł wzrośnie kapitał obrotowy, co pozwoli zaciągać większe kredyty na sfinansowanie uczestnictwa w dużych przetargach.

Resztę tej kwoty firma wyda na dokończenie reorganizacji. Zarząd planuje podporządkowanie działalności nie poszczególnym rynkom, lecz kompetencjom. Taka organizacja ma ułatwić łączenie się z kolejnymi firmami. "Chcemy zbudować jedną silną spółkę, a nie rozbudowaną grupę" - twierdzi Piotr Smólski, prezes Ster-Projektu.

Na gołe ręce

Zastrzyk z hormonem wzrostu

Piotr Smólski, prezes zarządu Ster-Projekt SA

Na pytanie o nagłe przyspieszenie konsolidacji wokół Grupy Ster-Projekt Piotr Smólski odpowiada, że w obecnej sytuacji rynkowej jest zbyt mało czasu na wzrost organiczny i powolne budowanie kompetencji. W jego opinii najlepszym sposobem są fuzje i przejęcia. "Dwa lata temu zaczęliśmy opracowywać wraz z firmą McKinsey nową strategię. Nadszedł czas na zdecydowane działania" - dodaje.

Jedną z rozważanych przez zarząd Ster-Projektu opcji jest połączenie z Emaxem z Poznania.

"Jako firmy od pewnego już czasu ze sobą współpracujemy. Bierzemy udział we wspólnych projektach, m.in. w PZU. Startowaliśmy razem w przetargu na CEPiK" - opowiada Piotr Smólski. "Nasza oferta i kompetencje wzajemnie się uzupełniają" - dodaje. Emax wzbogaciłby ofertę Grupy Ster-Projekt w rozwiązania dla rynku energetycznego oraz do masowego przetwarzania i druku dokumentów.

"Koncepcja fuzji musi zostać przede wszystkim przedstawiona do akceptacji naszym akcjonariuszom, co oznacza długą procedurę przygotowań. Do nich należy decydujący głos co do dalszych planów rozwoju Ster-Projektu" - mówią przedstawiciele kierownictwa firmy. "Połączenie z Emaxem pozwoliłoby nam jednak zdjąć rękawice i rozpocząć prawdziwą konkurencję z ComputerLandem. Firma ta była budowana w czasach dobrobytu. Teraz jest trudniej. Musimy działać szybko i z większą determinacją" - dodaje Piotr Smólski.

"Trudno na razie mówić o ewentualnej fuzji, jeśli nie zostały przedstawione żadne dokumenty. Za mało wiemy o drugiej firmie, aby już teraz wypowiadać się na ten temat. Zarząd firmy na pewno spotka się z inwestorami, aby przedyskutować tę sprawę" - stwierdza z kolei Piotr Kardach, prezes zarządu Emaxu. "Podchodzimy jednak do tego tematu ostrożnie. Ewentualna nasza fuzja ze Ster-Projektem stanowiłaby przedsięwzięcie na ogromną skalę. Trzeba by też podjąć kilka trudnych decyzji: kto, kogo przejmie i która spółka zniknie z rynku. Jest też czynnik ludzki. Pracownicy przejmowanej firmy mogą czuć się zagrożeni i chcieć odejść" - dodaje.

Drugi czy trzeci?

Zastrzyk z hormonem wzrostu

Mapa kompetencji Grupy Ster-Projekt po ewentualnych fuzjach z Telmaxem i Emaxem

Nie bez przyczyny Piotr Smólski nawiązuje wyłącznie do zaostrzającej się konkurencji z ComputerLandem, a pomija drugiego megaintegratora - Prokom Software. Spółka kierowana przez Ryszarda Krauzego jest bowiem największym akcjonariuszem Ster-Projektu. W ścisłej współpracy z Prokomem analitycy upatrują szans warszawskiego integratora na pozyskanie nowych klientów. "Na przykładzie Softbanku widać, że Prokom jest w stanie zapewnić spółkom, w które jest zaangażowany kapitałowo, lepszy dostęp do obsługiwanych klientów. Przykładem jest współpraca z Telekomunikacją Polską i Pocztą Polską" - twierdzą analitycy z Biura Maklerskiego BISE.

Liczba dziedzin, w których Ster-Projekt musi odrabiać dystans do ComputerLandu, jest długa. Przede wszystkim Ster-Projekt pozostaje w tyle pod względem doświadczeń w obsłudze sektora finansowego. Podjęta kilka lat temu próba współpracy z irlandzkim producentem systemów bankowych Kindle nie przyniosła olśniewających rezultatów. W tej dziedzinie nie należy jednak się spodziewać wzrostu aktywności Ster-Projektu, działka finansowa została bowiem dobrze zagospodarowana przez Prokom. Wydaje się mało rozsądne, by o kontrakty na tym rynku miała się ubiegać kolejna spółka powiązana z firmą z Gdyni. Co najwyżej Ster-Projekt może liczyć na zainteresowanie banków rozwiązaniami z dziedziny integracji aplikacji i bezpieczeństwa.

Również w dziedzinie obsługi informatycznej administracji przewaga ComputerLandu nie podlega dyskusji. Na tym polu Ster-Projekt ma niewielkie doświadczenia. W instytucjach publicznych firma występowała głównie jako dostawca infrastruktury. Dopiero pod koniec 2003 r. Ster-Projekt założył spółkę AgroSoft, która rozwija na potrzeby gmin aplikację Kiosk z Pracą. Ma ona wspomagać samorządy w organizowaniu programów przeciwdziałania bezrobociu.

Podjęcie współpracy z Telmaxem to wyraźny sygnał, że Ster-Projekt liczy na obsługę sektora elektroenergetycznego, będącego czołowym odbiorcą oprogramowania tworzonego przez bydgoską firmę. Należy jednak zwrócić uwagę, że w 2003 r. całość przychodów zatrudniającego 60 osób Telmaxu wyniosła ok. 25 mln zł, podczas gdy ubiegłoroczne przychody ComputerLandu tylko z kontraktów z zakładami energetycznymi sięgały ok. 70 mln zł. Ewentualny mariaż z Emaxem, a pośrednio z należącą do poznańskiej grupy spółką Winuel na pewno pomógłby w stworzeniu przeciwwagi dla dominacji ComputerLandu na tym rynku.

Ster-Projekt od dawna interesuje się kontraktami w wojsku. Warszawska firma - obok ComputerLandu i Prokom Software - została wybrana przez Lockheed Martin na partnera przy projektach offsetowych. Ma wdrażać rozwiązania teleinformatyczne dla polskich zakładów zbrojeniowych produkujących części do samolotów F-16. Z nadzieją na rozszerzenie współpracy z NATO Ster-Projekt zawarł umowy z takim agencjami, jak NATO Consultation, Command and Control Agency, NATO Maintenance & Supply Agency oraz Supreme Headquaters Allied Powers Europe.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200