Zarzuty NIK do umowy Enea z ComputerLand

Najwyższa Izba Kontroli ma zastrzeżenia do umów podpisanych przez energetyczną spółkę Enea z ComputerLandem na informatyzację zakładu. "Projekt wciąż nie został zakończony, a pochłonął już 43 mln zł".

Energetyka Poznańska, która w wyniku konsolidacji zakładów energetycznych przekształciła się w spółkę Enea, podjęła decyzję o zakupie nowego systemu i rozpisała w tym celu przetarg w 2001 r. Zarzuty NIK - o których informował już Parkiet - dotyczą sposobu wyłonienia dostawcy zintegrowanego systemu informatycznego (ZSI). Został nim we wrześniu 2002 r. ComputerLand i to mimo że termin składania ofert upłynął w czerwcu 2001 r., a ComputerLand dostarczył dokumenty 21 stycznia 2002 r. Enea podpisała z warszawskim integratorem umowę na czas nieokreślony.

Wątpliwości kontrolerów Najwyższej Izby Kontroli wzbudziły po pierwsze nieprecyzyjne zapytania ofertowe - w rezultacie część dokumentów złożonych w postępowaniu przetargowym była niekompletna i kilkakrotnie modyfikowana. Izba stwierdziła ponadto braki w dokumentacji z przebiegu konkursu, w tym związanych z oceną oferty ComputerLandu przez prowadzącą przetarg komisję. "Zawarty kontrakt przewidywał realizację projektu na podstawie podpisywanych załączników realizacyjnych" - informuje Parkiet. Według informacji gazety, pierwszy aneks został przyjęty jednocześnie z umową główną.

NIK podkreśla, że koszt wdrożenia okazał się wyższy od ceny ofertowej. NIK twierdzi ponadto, że zakup komputerów przez spółkę Enea o wartości 3,6 mln zł na podstawie kolejnego aneksu (podpisanego pod koniec 2002 r.) odbył się z pominięciem procedury przetargowej, ponieważ kontrakt ComputerLandu dotyczył tylko dostawy i wdrożenia ZSI. Izba ma także zastrzeżenia do faktu, że ComputerLand rozpoczął wdrażanie ZSI w pozostałych oddziałach koncernu. Stosowna umowa za przeszło 1 mln euro została zawarta w maju 2004 r., bez zgody walnego zgromadzenia, które zatwierdziło ją dopiero we wrześniu 2004 r.

Enea ma miesiąc na ustosunkowanie się do zarzutów NIK. Organ kontrolny może przekazać sprawę odpowiednim organom, jeżeli uzna, że doszło do naruszenia ustawy o zamówieniach publicznych. Sprawą może także zająć się prokuratura, jeżeli pojawi się podejrzenie o popełnieniu przestępstwa - informuje Parkiet. Jak wskazuje dziennik, to trzeci przypadek kłopotów ComputerLandu obok utraty umowy partnerskiej z IBM oraz problemów z wywiązaniem się z umowy z ARIMR. Agencja zarzuciła firmie niewykonanie w terminie kontroli wytypowanych gospodarstw rolnych, objętych dopłatami bezpośrednimi. Jak twierdzi ComputerLand, z winy partnerów nie zdołano w terminie skontrolować kilku proc. wniosków o dopłaty.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200