Zanim zapuka do drzwi

Polska restrukturyzacja - brak narzędzi

Czy można mówić już o polskim modelu restrukturyzacji? Zdaniem autorów raportu, jedynie w aspekcie jego słabości. Oto najważniejsze z nich:

1. Niedobór instrumentów antycypacji restrukturyzacji. W raporcie postawiono tezę, że w Polsce nie ma kultury wczesnego informowania i ostrzegania w procesach restrukturyzacyjnych. W praktyce ograniczają się one do systemów wczesnego ostrzegania, co oznacza raczej zbieranie informacji niż rzeczywistą procedurę ostrzegania o zagrożeniach i proponowanie rozwiązań, które mogłyby łagodzić negatywne skutki zmian. Zazwyczaj działania, które uprzedzają pojawienie się zagrożenia, ograniczane są do minimum - proces zmiany rozpoczyna się tuż po upublicznieniu informacji, że przedsiębiorstwo będzie restrukturyzowane.

2. Centralizacja na poziomie krajowym bez instrumentów restrukturyzacji, które mogłyby być wykorzystywane na poziomie regionalnym i lokalnym. Jeśli takie narzędzia się pojawiają, jest to zawsze inicjatywa konkretnych osób, zdeterminowanych, by poprawić sytuację konkretnego przedsiębiorstwa i jego pracowników. Nie są to, niestety, rozwiązania systemowe. Poza tym wszelkie działania podejmowane lokalnie zależą od możliwości finansowania ich z funduszy z poziomu centralnego, co z kolei utrudnia, a czasem nawet uniemożliwia, ich wdrożenie.

Zobacz również:

  • GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach
  • Szef Intela określa zagrożenie ze strony Arm jako "nieistotne"
  • International Data Group powołuje Genevieve Juillard na stanowisko CEO

3. Niedoskonałość dialogu społecznego między uczestnikami procesu restrukturyzacji: administracją publiczną, przedstawicielami pracowników i pracodawców, władz regionalnych, organizacji pozarządowych działających w dziedzinie rynku pracy oraz konsultantów zewnętrznych. Słaby stan dialogu społecznego dostrzegalny jest zwłaszcza na poziomie krajowym, nie ma dialogu autonomicznego oraz sektorowego. Gdyby te formy dialogu funkcjonowały należycie, na poziomie branżowym możliwe stałoby się zawieranie większej liczby układów zbiorowych, a także prawdopodobnie pojawiłyby odpowiednie instrumenty restrukturyzacji, np. branżowe fundusze szkoleniowe i przekwalifikowujące, zarządzane przez partnerów społecznych.


TOP 200