Zamachy na otwarty kod

Główne wydarzenia 2003 r. związane z Linuxem miały niewiele wspólnego z rozwojem oprogramowania.

Główne wydarzenia 2003 r. związane z Linuxem miały niewiele wspólnego z rozwojem oprogramowania.

Darl McBride zasłużył sobie na tytuł człowieka roku społeczności open source, o ile tylko ta zgodziłaby się wyróżniać negatywnych bohaterów. W marcu prezes SCO Group oskarżył IBM i innych sojuszników Linuxa o naruszenie praw autorskich. W pozwie podniesiono, że IBM miał bezprawnie przekazać twórcom Linuxa znaczną część kodu systemu Unix V, który licencjonował od SCO. Początkowo SCO wyceniła szkody na 1 mld USD, a nabrawszy więcej pewności co do swoich racji, trzykrotnie podwyższyła roszczenia. Firmy otoczyły się armią prawników, ale mimo upływu kilku miesięcy, na razie nikt nikomu winy nie udowodnił.

Pod koniec roku McBride podjął jeszcze jedną próbę ataku. Tym razem nie wyzwał na pojedynek bogatego koncernu, ale zwrócił się przeciwko wszystkim twórcom i użytkownikom darmowego oprogramowania. W jednym z kilku napisanych w tym roku listów otwartych prezes SCO wskazuje, że licencje GPL (General Public License) stoją w sprzeczności z amerykańskim i europejskim prawem autorskim i patentowym. Wystąpienia przeciwko Linuxowi przysporzyły firmie kłopotów w postaci wzmożonych ataków na jej strony internetowe, ale jednocześnie spowodowały, że wartość tej nieco zapomnianej spółki w krótkim czasie wzrosła prawie dziesięciokrotnie.

Wrogowie i przyjaciele

Zamachy na otwarty kod

Linus Torvalds

O tym, czy zarzuty stawiane przez SCO Group okażą się czymś więcej niż tylko przebiegłą kampanią public relations, zadecyduje sąd. Zanim jednak zapadnie wyrok - jeśli w ogóle dojdzie do procesu - użytkownicy Linuxa mają twardy orzech do zgryzienia: albo nic sobie z oskarżeń SCO nie robić, albo zrewidować plany związane z Linuxem. Jeśli bowiem SCO wygra, stanie się realna wizja, że za Linuxa w obecnej postaci trzeba będzie płacić. Darl McBride zwrócił się do użytkowników tego systemu, by zaprzestali używania wersji opartych na jądrze nowszym niż 2.2, chyba że wniosą opłaty licencyjne w wysokości 700 USD za każdy serwer. Zapowiedział, że duże firmy korzystające z Linuxa mogą się spodziewać pozwów ze strony SCO.

Na ironię zakrawa fakt, że McBride jest byłym pracownikiem Novella, bowiem to właśnie producent NetWare zasłużył sobie na miano największego sojusznika Linuxa w 2003 r. Chociaż Novell, podobnie jak SCO, odczuł na własnej skórze, jak popularność Linuxa rośnie kosztem własnego systemu operacyjnego, to zamiast walczyć z Linuxem, włączył się w jego rozwój.

Wiosną br. Novell poinformował, że kolejna wersja sieciowego systemu operacyjnego tej firmy będzie w istocie Linuxem wyposażonym w najlepsze cechy NetWare. Następnie kupił firmę Ximian, dzięki której wzbogacił się w technologie mogące spowodować, że Linux będzie wreszcie postrzegany jako system również dla stacji roboczych i komputerów osobistych. Nie minęły dwa miesiące, jak ogłoszono następną transakcję - za 210 mln USD Novell kupił SuSE, drugą po Red Hat Software liczącą się firmę zajmującą się rozwojem Linuxa na serwerach.

Kod niebezpiecznie otwarty

Druga połowa roku 2003 przyniosła serię wpadek, które mogły zaszkodzić wizerunkowi Linuxa jako systemu absolutnie bezpiecznego, odpornego na działania złośliwych hakerów, którzy cały swój przestępczy kunszt kierują w stronę "dziurawych jak sito" Windows. Za sprawą kilku incydentów wyszło na jaw, że komputery, na których przechowywano kluczowe dla Linuxa kody źródłowe, były nienależycie strzeżone. Włamania na serwery GNU, Debiana i Gentoo zaniepokoiły nie tylko społeczność open source.

Wpadki nie mogły przydarzyć się w gorszym momencie. Na krótko przed atakami na serwery Debiana i Gentoo ujawniono, że Microsoft szykuje się do kampanii mającej przekonać klientów, iż wbrew temu, co głoszą zwolennicy Linuxa i niektórzy analitycy, system ten wcale nie jest lepiej chroniony niż Windows.

Powrót ojca

W tle zgiełku rynków finansowych i sal sądowych rok trwały prace nad nowym jądrem Linuxa - 2.6. Niebawem zastąpi ono wersję 2.4.x, którą wprowadzono na przełomie lat 2000 i 2001, dzięki której Linux zagościł na korporacyjnych salonach.

Jądro 2.6 w wersji produkcyjnej udostępniono w Internecie w połowie grudnia br. W jego opracowaniu miał udział Linus Torvalds. Po kilku latach spędzonych w biznesie najsłynniejszy fiński informatyk znowu ma bezpośredni kontakt z kodem Linuxa. W połowie roku "ojciec Linuxa" przyjął ofertę pracy w Open Source Development Lab (OSDL), konsorcjum powołanym m.in. przez firmy: IBM, HP, Novell i Intel.

Za co lubią Linuxa?

Stabilność, skalowalność i niski koszt - to główne atuty Linuxa wskazywane przez amerykańskich informatyków biorących udział w badaniu zorganizowanym przez firmę SG Cowen Securities. Spośród 500 szefów informatyki w północnoamerykańskich korporacjach, aż 80% używa Linuxa, a 50% zamierza zintensyfikować wykorzystanie oprogramowania open source w ciągu dwóch lat. Najpopularniejsze, wskazywane przez respondentów zastosowania open source, to: serwery aplikacyjne, serwery e-mail i bazy danych.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200