Zakamarki pamięci

W 2003 r. rynek systemów pamięci masowych lekko wzrósł. Przeważały projekty konsolidacyjne, budowa sieci SAN oraz replikacja między ośrodkami przetwarzania.

W 2003 r. rynek systemów pamięci masowych lekko wzrósł. Przeważały projekty konsolidacyjne, budowa sieci SAN oraz replikacja między ośrodkami przetwarzania.

Zapotrzebowanie na szeroko rozumiane rozwiązania z dziedziny pamięci masowych było w 2003 r. większe niż w 2002 r. Pierwsza połowa ub.r. była jeszcze kontynuacją słabej koniunktury dwóch poprzednich lat, jednak w drugiej połowie zainteresowanie klientów inwestycjami w systemy pamięciowe wyraźnie wzrosło. Część zakupów, które miały miejsce w ub.r., była zresztą bezpośrednim efektem tej przedłużającej się abstynencji inwestycyjnej.

Siła grawitacji

Nadrabianie zaległości nie było problemem firm największych - te akurat posiadały zapas pojemności i wydajności po zakupach dokonanych jeszcze za czasów boomu dot-comów. W wielu przypadkach wystarczyło przejrzeć przechowywane zasoby i pozbyć się tych zbędnych. Większe zakupy sprzętu były dokonywane tylko wtedy, gdy istniała absolutna konieczność lub gdy upgrade był elementem dawno zaplanowanego czy też już toczącego się projektu. Poza tym, dominowały zakupy uzupełniające.

Motorem większych projektów z dziedziny systemów pamięci masowych w dużych firmach - zarówno macierzy, jak i bibliotek taśmowych - było budowanie zapasowych ośrodków przetwarzania. Wydarzenia z 11 września 2001 r. wciąż odciskają swoje piętno na myśleniu firm o bezpieczeństwie danych, choć np. w przypadku banków zostało to sformalizowane w postaci zaleceń NBP. To między innymi z tego powodu w ub.r. całkiem nieźle rozwijał się jednak rynek dużych systemów pamięciowych z drugiej ręki.

Na rynku średnich firm popyt był kreowany przez trendy konsolidacyjne. Starając się na nowo ułożyć informatykę, średnie firmy zastępowały rozproszone systemy składowania danych jednym lub kilkoma większymi - oczywiście tylko te, które było na to stać. Znacznie lepiej tendencje centralizacyjne widoczne były w dziedzinie rozwiązań do zabezpieczania danych. Budowa scentralizowanego systemu backupowego była w ub.r. bodaj najczęściej powtarzającym się typem wdrożenia.

Ruch był także na rynku mniejszych firm. Ta grupa odbiorców powoli zaczyna odchodzić od umieszczania dysków w serwerach na rzecz zewnętrznych półek dyskowych, które mogą obsłużyć większą liczbę serwerów. Ten segment był również chłonny jeśli chodzi o backup. Nawet małe firmy dochodzą powoli do wniosku, że wiele podstawowej klasy napędów taśmowych umieszczanych w każdym serwerze można z powodzeniem zastąpić jednym większym napędem z prostą automatyką. Przy pojemnościach taśm rzędu 100, 200 i więcej gigabajtów i przy ciągle spadających cenach był to trend niejako naturalny.

Dostojeństwo macierzy

Popyt na duże macierze dyskowe był w 2003 r. tylko nieco większy niż w 2002 r. EMC przyznaje się do sprzedania 12 systemów Symmetrix DMX, w tym dwóch w wersji Performance (zwiększona liczba kontrolerów, portów i dysków). Tradycyjnie już najwięcej systemów Symmetrix zakupiły firmy telekomunikacyjne - Telekomunikacja Polska oraz Polkomtel. O kilkunastu systemach z serii XP 1024 i XP 128 mówi także HP. Hitachi Data Systems oficjalnie mówi jedynie o dwóch sprzedanych urządzeniach z serii Lightning (jedna trafiła do PKO BP). W związku z tym, że ub.r. obfitował w zakupy systemów mainframe (IBM sprzedał ich ponad 15), StorageTekowi udało się sprzedać jedną macierz z serii V2X.

IBM-owi udało się natomiast sprzedać aż ponad 15 systemów ESS "Shark", przy czym wcale nie do środowisk mainframe, lecz dużych instalacji intelowych i RISC.

Sporo działo się na rynku rozwiązań ze średniej półki. W ub.r. HP podwoił liczbę sprzedanych systemów z serii EVA. W 2002 r., w którym tak naprawdę zaczęto je oferować, do klientów trafiło ok. 10 sztuk, zaś w ub.r. już ok. 20. Dobrze sprzedawały się zwłaszcza modele EVA 3000. "Macierze EVA kupują przede wszystkim firmy przemysłowe i usługowe konsolidujące pamięci masowe, ale sporo systemów sprzedaliśmy do sektora telekomunikacyjnego i finansowego, gdzie obsługują billing i aplikacje pomocnicze" - mówi Robert Kowalewski z HP Polska.

Wygranym na rynku macierzy średniej wielkości był IBM, którego systemy FAST znalazły w ub.r. kilkudziesięciu nabywców (powyżej 50) - przede wszystkim jako pamięć masowa dla aplikacji działających na platformach Unix. Oparte na tej samej konstrukcji - licencjonowanej od LSI Logic - systemy StorageTek z serii D trafiły do kilkunastu klientów, m.in. TVN, Kompania Piwowarska i Warta SA. Łeb w łeb z IBM szło EMC - firma sprzedała kilkadziesiąt systemów Clariion - po części za sprawą Della.

Powodzeniem cieszył się sprzęt używany wysokiej klasy, zresztą nie tylko w Polsce. "W ubiegłym roku sprzedaliśmy na naszym rynku dziesięć dużych macierzy głównie EMC Symmetrix i Hitachi z serii Lightning. Kupowała je nie tylko administracja, która tradycyjnie ma kłopoty natury budżetowej, ale także duże banki igłówne firmy przemysłowe. W ub.r. sprzęt używany i części zamienne zaczęliśmy sprzedawać także do krajów byłego Związku Radzieckiego, a nawet do Indii. W tym roku są duże szanse na sprzedaż na Bliski Wschód" - mówi Zbigniew Maryniak, prezes CPU Service z Warszawy.

Płynie kopia po SAN-ie

Największym projektem związanym z bibliotekami taśmowymi było wdrożenie dwóch bibliotek z automatyką na 10 tys. taśm każda w Polskiej Telefonii Cyfrowej. Kilka dużych bibliotek LTO/LTO2 zakupił od IBM Polkomtel. IBM sprzedał kilka dużych bibliotek z napędami MagStar - to był głównie popyt odtworzeniowy. CPU Service deklaruje, że sprzedało 10 sztuk używanych bibliotek ze starszymi wersjami napędów MagStar. Duży system z pomocą firmy Optix wdrożyła Telekomunikacja Polska, a dokładniej CST Polpak - wykorzystane zostały biblioteki ADIC 10000. Z kolei StorageTek sprzedał dwie duże biblioteki do PZU.

Ubiegły rok pokazał, że rynek na rozwiązania magnetooptyczne powoli, ale jednak się kończy. Systemy MO nie będą złomowane z dnia na dzień, jednak w roli nośnika archiwalnego taśma ma nad dyskami MO miażdżącą przewagę pojemnościową i kosztową - 200 lub 300 GB na jednym nośniku pozostawia dyskom MO (aktualnie najpojemniejsze liczą 30 GB) niewiele miejsca na rynku - głównie tam, gdzie klient nie chce lub nie może zmienić systemu archiwizacji.

Z kolei backup dyskowy zyskuje na popularności, ale powoli. W ub.r. było tylko kilka takich projektów, lecz w tym powinno ich być znacznie więcej. "Klienci interesują się backupem dyskowym, ale na razie są dalecy od kupowania" - mówi Robert Samotyjek z IBM. Innego zdania jest Robert Gwódź z krakowskiego Polcomu. "Backup dyskowy słabo się dotychczas rozwijał, bo było to w pewnym sensie wbrew interesom dużych dostawców. Wdrożenie backupu w sieci Fibre Channel oznacza, że potrzebne są biblioteki mieszczące wiele napędów - Fibre Channel nie umożliwia multipleksacji. To m.in. stąd rynek idzie w kierunku wirtualnych napędów taśmowych, za którymi de facto stoją dyski. To będzie hit sezonu 2004 - już teraz prowadzimy cztery duże projekty tego typu" - mówi.

Ubiegły rok był czasem masowego odchodzenia od łączenia urządzeń za pośrednictwem SCSI. Coraz większą popularnością zaczęły się za to cieszyć backupy za pośrednictwem sieci SAN. W ubiegłym roku w Polsce sprzedano kilkadziesiąt dużych - 32- i 64-portowych przełączników FC. Niektóre firmy posiadają ich po kilka sztuk. Królująca dotychczas na rynku dużych przełączników McData zaczęła ustępować miejsca produktom Brocade z serii 12000. "Przełączniki Brocade mają mniejszą funkcjonalność, jednak na obecnym etapie większość klientów - nawet tych dużych - nie jest zainteresowana ich wykorzystywaniem. Cena za port na razie przesądza o zakupach" - mówi Piotr Jelski, prezes firmy Comtegra z Warszawy.

Krajobraz na rynku przełączników Fibre Channel zmieni się być może wkrótce nie do poznania, a to za sprawą Cisco Systems. W ub.r. Cisco udało się sprzedać kilkanaście sztuk przełączników z serii MDS 9000, a ten rok powinien przynieść znacznie więcej kontraktów. Cisco jest zdeterminowane - oferuje dużo portów w urządzeniach o niewielkich gabarytach, ale przede wszystkim razem z nimi daje klientowi oprogramowanie, które u innych producentów trzeba kupować oddzielnie. Miks dobrej marki i bogatej funkcjonalności za rozsądną cenę powinien "chwycić". Urządzenia Fibre Channel Cisco kupiły do tej pory m.in. Telekomunikacja Polska (już w 2004 r.), a wcześniej PKO BP SA i Pekao SA.

Sieci SAN oparte na technologii Fibre Channel budują już nie tylko największe firmy. Ceny sprzętu Fibre Channel szybko spadają i jest on obecnie dostępny nawet dla stosunkowo niedużych klientów - 8-portowy przełącznik to dziś wydatek rzędu 15 tys. zł, a kartę HBA do serwera można już kupić za ok. 4 tys. zł. Przełączników małych - 8- i 16-portowych sprzedano kilkaset! "To już nie są pierwsze przymiarki - to silny trend, wspierany dodatkowo przez konsolidację macierzy" - mówi Tomasz Wawer z EMC.

Przynajmniej na razie nie widać popytu na iSCSI, integratorzy mówią jednak, że 2004 r. będzie pod tym względem przełomowy i w małych firmach za sprawą Adapteca i innych iSCSI w końcu się pojawi.

Programowy konserwatyzm

Rok 2003 upłynął pod znakiem przetasowań na rynku oprogramowania związanego z systemami pamięci. W dziedzinie dużych rozwiązań backupowych na czoło stawki wysunęło się oprogramowanie Tivoli Storage Manager. Po części dlatego że drastycznie - nawet o 50% - spadła cena licencji. Po drugie, dlatego że oprogramowanie to mieści bardzo dużo funkcji i jest uważane za stabilne. Po trzecie, największemu konkurentowi TSM - oprogramowaniu Legato zaszkodził szok wywołany zakupem jego producenta przez EMC. Nie bez znaczenia był także fakt, że po udanym roku 2002 Veritas ustalił wysokie opłaty licencyjne dla oprogramowania NetBackup.

W związku z rosnącym zainteresowaniem zapasowymi ośrodkami obliczeniowymi rośnie zainteresowanie oprogramowaniem do zdalnej replikacji - głównie asynchronicznej. Popyt na rozwiązania do kompleksowego zarządzania zasobami (SRM) można uznać za śladowy - według dostawców klienci nie potrafią bądź nie chcą wykorzystywać większości funkcji oprogramowania, które otrzymują wraz ze sprzętem. Tym bardziej więc nie było popytu na oprogramowanie do zarządzania cyklem życia informacji (ILM). Całkowitym fiaskiem na polskim rynku było i nadal jest oprogramowanie wirtualizacyjne.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200