Zabezpieczenia

Dzisiaj prawdziwa informatyka powinna legitymować się siłą swoich zabezpieczeń. Większe bezpieczeństwo jest synonimem lepszej jakości. Nie można więc dziwić się, że w firmach tematowi temu poświęca się coraz więcej czasu.

U Lokalnego Informatyka w firmie zwołano naradę w sprawie zabezpieczeń. Temat ten to niby nic nowego, jednak niektórzy użytkownicy podchodzą do niego zbyt stereotypowo, inni znowu wstydliwie a jeszcze inni zupełnie nie rozumieją w czym rzecz.

"Ja nie mogę sobie pozwolić na działanie bez zabezpieczenia" - piekliła się Księgowa Wielka. "Ależ oczywiście, moja droga, tylko wariat lub samobójca działa bez zabezpieczeń" - wtórował jej Szef, który tylko oficjalnie był przełożonym, natomiast prywatnie kimś bliskim jej sercu, w czym wydawałoby się zupełnie nie przeszkadzał fakt, że Szef prywatnie ma także małżonkę i czeredę dzieci. Cóż, serce nie sługa i czasami tak właśnie się zdarza, zwłaszcza w dzisiejszych poszarpanych czasach, kiedy to w firmie spędza się zbyt wiele czasu, którego potem nie staje już na życie rodzinne. Zresztą, o jakim życiu rodzinnym można mówić po spędzeniu dwunastu godzin w pracy, a następnie dwóch z kochanką. Przecież człowiek to nie robot, a o serce trzeba dbać.

"No właśnie, zabezpieczenia są szczególnie istotne w dobie szerzących się niebezpiecznych wirusów" - zauważyła Administracyjna. "Ja to już nikomu nie ufam" - dodała z rozbrajającym uśmiechem. "A wiecie, że mnie to nieraz się zdarza" - wtrąciła się do dyskusji Kadrowa - "tak szczerze wam powiem, bo przecież w tym gronie możemy sobie czasami szczerze porozmawiać, że nie mam większych obaw". "Ja bym nie był taki odważny" - odważnie przyznał Szef - "miałbym chyba potem taki niesmak i ciągłe obawy". "Ja postępuję zgodnie z harmonogramem i zasadami" - z lekkim rumieńcem wyznała Młodsza Magazynowa. "Nie ma się co specjalnie tutaj sprzeczać i wywnętrzać" - odezwał się wreszcie Lokalny Informatyk - "wszyscy musimy stosować ochronę i zabezpieczenia. Nie można przecież pozwolić na utratę danych z naszych baz. Na każdej stacji roboczej musi być antywirus a dane muszą być regularnie zabezpieczane na nośnikach".

Wszyscy spojrzeli na niego nieco zdziwieni tym nieoczekiwanym przebiegiem dyskusji. Robili wrażenie, jakby zasady przedstawione przez Lokalnego, nad którym to tematem dopiero co tak żarliwie dyskutowali, zupełnie ich zaskoczyły czy wybiły z jakiegoś innego rytmu. W sumie to nie ma się co dziwić, przecież nie od dzisiaj wiadomo, że prawdziwi twardziele backupów nie robią i nie chronią się przed wirusami. Wszyscy w firmie mają Lokalnego informatyka za twardziela. A ten tymczasem z taką gadką wyjeżdża. Na ludziach czasami rzeczywiście można się srodze rozczarować.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200