Pierwszy dzień roboczy w nowym roku upłynął w Stanach Zjednoczonych bez problemów związanych ze zmianą daty na rok 2000. W żadnym z sektorów gospodarki nie wystąpiły poważne komplikacje. "Wszystko wskazuje na to, że pluskwa została zgnieciona. Prawdopodobnie wystąpią drobne problemy w ciągu najbliższych dni lub tygodni, ale nie będą one groźne dla gospodarki" -stwierdził John Koskinen, doradca prezydenta Billa Clintona ds. problemu roku 2000.

Jak wynika z raportów pochodzących z 36 stanów, w połowie z nich nie odnotowano nawet najmniejszych komplikacji. W pozostałych wystąpiły pojedyncze, niewielkie problemy, które szybko usunięto. Dotyczyły one, np. pewnej małej firmy transportowej, która straciła dostęp do plików, czy jednego z lokalnych posterunków policji. Otrzymywał on, zamiast bieżących, dane z ubiegłego roku. Zmiana daty spowodowała także, że system transportu towarowego w jednym z krajowych portów został wyłączony na około 2 godz. Wszystkie tego typu problemy były szybko usuwane.

W związku z minimalną liczbą problemów, związanych ze zmianą daty, J. Koskinen przewiduje szybkie zamknięcie specjalnego centrum koordynacyjnego (Information Coordination Center), stanowiącego ośrodek wymiany informacji między urzędami federalnymi a kluczowymi sektorami gospodarki. Liczba zatrudnionych w nim osób na razie zostanie zmniejszona z 200 do 80-100. Będą one reagować jedynie w przypadku zgłoszenia poważnych incydentów.