XML uzupełnia EDI

Główną technologią do prowadzenia transakcji przez Internet (powoli) staje się XML, uzupełniając możliwości EDI.

Główną technologią do prowadzenia transakcji przez Internet (powoli) staje się XML, uzupełniając możliwości EDI.

W świecie tradycyjnego biznesu Electronic Data Interchange (EDI) jest dojrzałą technologią automatycznej wymiany dokumentów biznesowych o standardowej postaci. Wymiana ta następuje bezpośrednio między odpowiednimi aplikacjami u partnerów i na ogół nie wymaga interwencji personelu. EDI jest szczególnie efektywne we wsadowym przetwarzaniu dużej liczby dokumentów, przesyłanych między partnerami handlowymi, mającymi za sobą długi i dobrze ustalony cykl współpracy. Złożoność systemów EDI, wysoki koszt implementacji oraz duże koszty utrzymywania zniechęcają do tej technologii małe i średnie firmy.

Czy to oznacza, że dni tradycyjnego EDI są policzone, że zastąpi je XML? Gdyby EDI ograniczało się tylko do wymiany danych, istotnie XML można by uznać za "nowe EDI". Jednakże kluczem do sukcesu EDI jest automatyzacja procesów i reguł biznesowych u partnerów handlowych.

EDI definiuje bowiem nie tylko to, co powinien zawierać wymieniany dokument, ale również określa procesy, przez które przechodzi. Pozwala też określić jak potwierdzić zamówienie, jak wysłać zwrotnie komunikat o błędach, jakie operacje i transakcje zrealizować oraz jak połączyć te informacje z infrastrukturą informatyczną u siebie i partnera.

Tradycyjny rynek EDI jest przeznaczony głównie do rynku zakupów u stałych, długoletnich partnerów handlowych. Wymiana dokumentów EDI odbywa się w ramach sieci o wartości dodanej (Value Added Network - VAN), realizowanych przez integratorów lub operatorów EDI, zapewniających łącza i ustalone do przesyłania trasy dokumentów między partnerami handlowymi, działającymi w określonych dziedzinach biznesu. Operatorzy VAN realizują coś w rodzaju dziedzinowej giełdy elektronicznej towarów i usług. Zapewniają również adresowanie dokumentów w ramach ustalonej płaskiej struktury adresowej, ograniczonej na ogół do klientów jednego VAN. Wyjście poza własną sieć VAN, np. w celu poszerzenia grona dostawców poszukiwanego produktu, wymaga uzgodnień między operatorami sieci VAN. Jest to proces długotrwały i bynajmniej nie gwarantuje sukcesu.

Mimo swoich niedogodności, EDI odniosło spektakularny sukces w tych krajach, w których istniało silne wsparcie banków i dobry, ogólnokrajowy operator VAN. Na przykład, jak podaje operator telekomunikacyjny Nortel, spośród firm norweskich zatrudniających ponad 100 pracowników 18% jest użytkownikami EDI; w firmach o zatrudnieniu 5-100 osób jest to 10%, a w firmach małych (do 5 pracowników) aż 20-30%. Nortel podaje również, że największe zainteresowanie EDI przejawiają firmy duże i małe - odpowiednio: 80 i 90%; średnie zaś tylko 30%.

Lżejszy model EDI

Firmy i organizacje handlowe już od dłuższego czasu poszukują "lżejszego" modelu EDI, przystosowanego do czasowej współpracy z nowymi partnerami przez Internet.

Technologia XML-EDI musi wykorzystać i rozszerzyć najlepsze cechy EDI; ustalone procesy współpracy i obsługi muszą być kontynuowane wraz z kodowaniem rozwiązań w XML. Widać to już zresztą obserwując wysiłki różnych grup dostawców i firm standaryzujących XML, które kodują schematy dokumentów XML na wzór formatek zdefiniowanych przez dwie organizacje standaryzujące EDI: X12 w USA i EDIfact w Europie.

Także firmy, które już zaimplementowały rozwiązania EDI, będą chciały wykorzystać doświadczenie w obsłudze procesów biznesowych, przechodząc na szersze forum wymiany handlowej w Internecie.

Łatwiejsze w implementacji i tańsze EDI realizowane za pomocą technologii XML może okazać się technologią otwierającą sztywne struktury łańcucha dostaw na współpracę dynamiczną z dostępem nie tylko dla tradycyjnych partnerów EDI, ale również dla innych dostawców, nie mających infrastruktury EDI. Wraz z zaakceptowaniem przez operatorów sieci VAN/EDI zapytań, ofert i innych dokumentów opracowanych w XML, wzrośnie konkurencja dostawców, zmaleją koszty i ceny końcowe.

XML na każdą okazję

Wśród informatyków krąży następujący dowcip: "Każdy problem w świecie da się rozwiązać za pomocą XML i taśmy klejącej". Obrazuje to krytyczną i wyczekującą postawę, jaką na temat XML mają praktycy informatyki. Zdają oni sobie bowiem sprawę, że najtrudniejsze zadanie, z jakim się spotykają, to wymiana informacji między niekompatybilnymi systemami informatycznymi. Czy XML spełni ich oczekiwania?

XML ma wiele zalet. Dostarcza składni do konstruowania komunikatów, możliwych do zrozumienia przez dowolną aplikację. Upraszcza proces wymiany danych, który wymaga znacznie mniejszego wysiłku niż przy kodowaniu unikatowych interfejsów między każdą parą aplikacji wymieniających dane.

Pierwsza wersja specyfikacji XML 1.0, która pojawiła się w lutym 1998 r., prezentowała oszczędne w programowaniu rozwiązania wielu problemów. Następna wersja XML 1.1 z 1999 r. zapewnia większe możliwości. Istnieją trzy grupy użytkowników wykazujących największe zainteresowanie XML:

Operatorzy witryn i twórcy systemów informatycznych dla sieci Web, używający HTML do prezentacji, ale nie mający możliwości tworzenia hierarchicznych, samodefiniujących się struktur danych. XML stwarza im takie szanse.

Dotychczasowi użytkownicy SGML. Język ten nie kwalifikuje się do celów publikacji w Internecie ze względu na złożoność składni. Ci użytkownicy są bardzo aktywnymi uczestnikami konsorcjum W3C, gdzie tworzą dodatkowe specyfikacje, mające zapewnić XML te same możliwości co SGML.

Trzecia grupa wreszcie, początkowo pomijana w wysiłkach W3C, to twórcy aplikacji rozproszonych, przekonani, że nareszcie uda im się uwolnić od kłopotów z unikatowymi standardami wymiany informacji między aplikacjami.

W trzeciej grupie znaleźli się również twórcy i dostawcy programów, którzy chcą rozszerzyć EDI, połączyć rozproszone sieci dostawców i odbiorców, stworzyć dynamiczne rynki i giełdy handlowe oraz wykonywać różne złożone zadania biznesowe przez sieć Web.

Otwarte standardy, zamknięte słowniki

Największą przeszkodą w akceptacji XML jest brak standardów. Jej specyfikacja zapewnia otwartą, standardową składnię tworzenia słowników - zbioru znaczników (tag), określających strukturę dokumentu. XML nie określa natomiast semantyki (znaczenia) tych znaczników. Powoduje to niespójności oraz powstawanie firmowych słowników, prowadząc do niekompatybilnych rozwiązań tego samego problemu. XML podaje, w jaki sposób tworzy się elementy dokumentu i ich atrybuty strukturalne. Nie instruuje natomiast, czym powinny być poszczególne elementy dokumentu. Na przykład znacznik 20 może równie dobrze oznaczać cenę dla użytkownika końcowego, a także cenę bez marży (koszt zakupu w hurtowni). Podobny problem wystąpi z synonimami: znacznik może oznaczać zarówno szybkość pojazdu w km/h, jak i szybkość dostępu do dysku mierzoną w ms.

Werbalność dokumentów XML upraszcza nieco ten problem, ale na użytkownika spada problem stworzenia odwzorowania zbioru znaczników z jednego zestawu dokumentów na inny zestaw zbliżonych znaczników. W celu uproszczenia takiego odwzorowania konsorcjum W3C stworzyło specyfikację eXtensible Stylesheet Language (XSL). Powstały również programy do automatycznego odwzorowania zbiorów znaczników oparte na XSL.

Czy jest szansa na powstanie jednolitych słowników? Z praktyki wynika, że to utopia. Wprawdzie niektóre dziedziny działalności gospodarczej, np. motoryzacja, stworzyły już zestawy powszechnie akceptowanych słowników, ale to raczej wyjątek niż reguła.

Mimo usilnych wysiłków standaryzacyjnych firm, takich jak Ariba, Microsoft, CommerceOne, RosettaNet, i organizacji międzynarodowych, np. OASIS (działa pod egidą ONZ), XML nigdy nie stanie się uniwersalnym językiem biznesu. Każdy stosuje podejście, które jest najkorzystniejsze dla niego, nie oglądając się na innych. Na szczęście powstaje coraz szersza oferta narzędzi służących do niwelowania różnic.

Co nie oznacza, że wysiłki standaryzacyjne są bez szans. Grupy przemysłowe w wielu gałęziach gospodarki tworzą słowniki, przystosowane do specyfiki ich działania. Nie ulega wątpliwości, że tam gdzie istnieje potrzeba częstej wymiany danych, konsensus będzie osiągnięty szybciej.

Integracja aplikacji

Specjaliści obserwujący rozwój technologii informatycznych są zdania, że obecnie XML osiąga największe sukcesy w zakresie integracji aplikacji na poziomie danych. Pozwala na wymianę danych między aplikacjami w formie komunikatów, zastępujących firmowe komunikaty i metadane. Jest to jednak tylko część rozwiązania, gdyż w przypadku potrzeby integracji wielu aplikacji nadal konieczny jest broker integracyjny, zmieniający formaty danych, określający trasy przesyłania i gwarantujący dostawę komunikatów. Na rynku pojawiły się już pierwsze brokery integracyjne wykorzystujące XML.

Nie czekać

Masz problem z wymianą danych? Tworzysz nowe modele danych dla opracowywanej aplikacji? Już obecnie warto rozwiązywać te problemy za pomocą nowoczesnej technologii XML. Na rynku są dostępne serwery jej dokumentów (np. Tamino firmy Software AG, eXcelon - Excelon, Total e-Business Solution - Bluestone i in.), pozwalające na załadowanie schematu danych i podawanie ich zgodnie ze zdefiniowaną hierarchią.

Oferta narzędzi do modelowania i tworzenia struktury dokumentów XML jest na razie stosunkowo uboga, ale na tyle rozwinięta, że nie ma już potrzeby tworzenia ich "ręcznie". Fakt, że programista potrafi tworzyć te dokumenty za pomocą edytora tekstowego nie należy mu poczytywać za zaletę; powinien raczej posługiwać się dostępnymi handlowo narzędziami XML.

Mimo usilnych wysiłków standaryzacyjnych wielu firm prywatnych i organizacji międzynarodowych, XML nigdy nie stanie się uniwersalnym językiem biznesu.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200