Wyłączenie serwerów DNSChangera nie spowodowało katastrofy
- Antoni Steliński,
- 10.07.2012, godz. 12:52
Wczoraj ostatecznie wyłączono serwery, których zadaniem było zapewnienie dostępu do sieci WWW internautom, których komputery zainfekowane były przez złośliwy program DNSChanger. Zdaniem amerykańskich dostawców Internetu, tamtejsi internauci nie odczuli w związku z tym poważniejszych problemów.
Polecamy:
W listopadzie 2011 r. policjantom udało się rozbić grupę przestępczą kontrolującą owe serwery DNS (w ramach operacji Ghost Click) i aresztować 7 osób (sześciu Estończyków i Rosjanina). Problem w tym, że policjanci nie mogli wtedy wyłączyć stworzonych przez nich serwerów - bo to automatycznie odcięłoby od Sieci zainfekowane komputery.
Zobacz również:
W związku z tym zdecydowano się na utrzymywanie ich przez kilka miesięcy, a jednocześnie rozpoczęto akcję, której celem było usunięcie złośliwego oprogramowania z komputerów internautów i przywrócenie poprawnych ustawień DNS.
Początkowo zdecydowano, że serwery zostaną wyłączone 8 marca, później jednak termin przełożono na 9 lipca. Wczoraj faktycznie je wyłączono i zdaniem amerykańskich dostawców Internetu, nie spowodowało to praktycznie żadnych zakłóceń (dodajmy, że w ubiegłym tygodniu niektóre media wieszczyły, iż wyłączenie serwerów DNSChangera spowoduje masowe problemy z dostępem do Internetu). Okazało się jednak, że w samym USA problem dotyczy zaledwie 0,02% wszystkich komputerów korzystających z internetu.