Wychodzimy z dołka

Prąd, pieniądze i telefon

Równie atrakcyjnym i zasobnym klientem jak administracja jest sektor użyteczności publicznej, na czele z energetyką, która wciąż jest rynkiem regulowanym. Stopniowa (według niektórych ciągle zbyt powolna) liberalizacja sprawia, że rośnie zapotrzebowanie na narzędzia, które pomogą prowadzić nowoczesny biznes, kontrolować koszty i obsługiwać klienta. To zmusi energetykę do większych inwestycji w IT. W 2011 roku ich wartość sięgnęła 804,5 mln zł, co dało roczny wzrost wydatków o 44%. Apetyt branży IT jest jednak dużo większy. "Konsolidacja sektora energetycznego do czterech wielkich holdingów utrudnia, żeby nie powiedzieć - blokuje dynamikę tego obszaru" - ocenia Andrzej Swolkień.

Wychodzimy z dołka
Dużo więcej niż energetyka wydają na IT sektory bankowości oraz telekomunikacji - każdy z nich ponad 1,6 mld zł. Ich inwestycje teleinformatyczne wzrosły odpowiednio o 7% i 13%. Na tym rynku trudno konkurować bez wsparcia narzędzi komputerowych, co sprawia, że od lat obie te branże przodują w wydatkach na IT. Podobnie jak przemysł, choć w 2011 wartość inwestycji tego sektora według Computerworld TOP200 obniżyła się nieznacznie, o 3%. Nie oznacza to kryzysu, ale jest odbiciem istotnego trendu w wykorzystywaniu informatyki. "W bieżącej sytuacji gospodarczej coraz więcej firm zmienia swoją strategię z ofensywnej na defensywną. Oznacza to skupienie się na optymalizacji istniejącego portfela produktów i usług oraz utrzymaniu klienta, a także lepszym wykorzystaniu posiadanych zasobów. Kryzys finansowy ograniczył nieco odwagę inwestycyjną i sprawił, że firmy koncentrują się teraz na szybkim zwrocie z inwestycji" - opisuje sytuację Anna Sieńko, dyrektor generalna IBM Polska i Kraje Bałtyckie. Paweł Czajkowski dodaje: "Nie odnotowaliśmy szczególnego spowolnienia, jeśli chodzi o inwestycje naszych klientów przemysłowych w infrastrukturę IT czy usługi informatyczne, chociaż z pewnością daje się zauważyć pewną ostrożność i większą uwagę w wyborze samych rozwiązań". Pewnym zaskoczeniem może być za to sytuacja sektora MŚP. Według naszego zestawienia, jego wydatki na IT spadły w 2011 aż o 24%. Wyniosły tylko 805 mln zł, podczas gdy w roku 2010 przekraczały 1 mld zł i były niewiele niższe niż nakłady całego przemysłu na IT.

Zobacz również:

  • Computerworld TOP200 – rozpoczęliśmy ankietowanie rynku
  • Jak będą rosły wydatki na ICT

Walka na marże

Z raportu Computerworld TOP200 wynika, że co najmniej równie dobrze jak firmy informatyczne radzą sobie dystrybutorzy sprzętu: ABC Data, Action oraz AB. Z tej trójki największy wzrost, o 34%, odnotował Action zwiększając wartość sprzedaży na polskim rynku o 700 mln zł. Prezes firmy Piotr Bieliński stawia sprawę jasno: o hossie nie może być mowy, rynek wciąż pozostaje trudny. Przyznaje, że wzrost nie byłby możliwy, gdyby zakupów w 2011 roku nie robili obok firm konsumenci i sektor publiczny. Zwiększenie sprzedaży to także efekt ciągle rozszerzanej oferty.

Nadzieję na jeszcze lepsze wyniki, zwłaszcza przy mocnym euro, mogą dawać rynki zagraniczne, ale Action największe wzrosty notuje na rynku polskim. "Zawirowania w strefie euro nie napawają optymizmem, a ich negatywne skutki mogą ciągnąć się nawet przez kilka lat" - prognozuje Piotr Bieliński. Podkreśla przy tym, że wyższe przychody to efekt ciężkiej pracy nad budową solidnych fundamentów, optymalizacji źródeł finansowania i kontroli kosztów. "Korzystamy na tym, że globalny producent, sam zmagając się trudnym rynkiem czy poszukiwaniem oszczędności, chętnie postawi na dobrze przygotowanego partnera. Dzięki temu możemy poszerzać asortyment. Nawet na trudnym rynku najwięksi dystrybutorzy mogą nadal notować wzrosty" - tłumaczy Bieliński. Potwierdzeniem jego słów jest fakt, że Action w I kw. 2012 odnotował wzrost sięgający 46% i spodziewa się podobnego wyniku w II kwartale.


TOP 200