Wybory prezydenckie bez systemu informatycznego

Państwowa Komisja Wyborcza zapowiada ręczne liczenie głosów w majowych wyborach prezydenckich, co jest jednym z zaleceń opublikowanych w raporcie Najwyższej Izby Kontroli, która skontrolowała funkcjonowanie Krajowego Biura Wyborczego.

Brak długofalowych planów informatyzacji oraz nierzetelne przygotowywanie przetargów bez precyzyjnych i obiektywnych kryteriów oceny ofert to główne zarzuty Najwyższej Izby Kontroli (NIK) po kontroli przeprowadzonej w Krajowym Biurze Wyborczym (KBW). NIK ujawnił też nieprawidłowości w funkcjonowaniu KBW, które zamierza zgłosić do prokuratury i ABW.

NIK przyznaje, że KBW podjęło w 2013 roku próbę zamówienia uniwersalnego systemu informatycznego, który mógłby posłużyć do obsługi różnego rodzaju głosowań, ale do realizacji tego wdrożenia nie doszło głównie z powodu błędów i sprzeczności proceduralnych i prawnych w ogłoszonym przetargu.

W efekcie doprowadziło to do sytuacji, że KBW zaczęło ogłaszać cząstkowe i pośpiesznie realizowane przetargi na oprogramowanie do obsługi kolejnych wyborów do Parlamentu UE, a w szczególności wyborów samorządowych w listopadzie 2014, które zakończyły się wielką aferą wywołaną przez niewłaściwe działanie systemu informatycznego.

Raport pokontrolny NIK ma ponad 50 stron i wykorzystuje m.in. opinie biegłych z Politechniki Warszawskiej i Polskiego Towarzystwa Informatycznego.

W zasadzie nie przynosi on nowych informacji, które nie pojawiały się we wcześniejszych analizach dotyczących przyczyn awarii oprogramowania obsługującego listopadowe wybory samorządowe. Ma jednak walor obiektywnej analizy, która może być podstawą do wyciągnięcia rzetelnych wniosków.

Najprostsze z nich są już realizowane, jak zapowiedział sędzia Wojciech Hermeliński, przewodniczący PKW, w majowych wyborach prezydenckich liczenie głosów będzie odbywało się ręcznie, tzn. przy wykorzystaniu papieru, długopisów i fizycznym przekazywaniu tak zarejestrowanych wyników do odpowiednich organów PKW. Jest to zgodne z zaleceniami Najwyższej Izby Kontroli, która zarekomendowała przeprowadzenie wyborów prezydenckich bez wsparcia informatycznego.

Oznacza to wydłużenie czasu od wyborów do ogłoszenia ich wyników i zamiast wieczoru wyborczego w mediach będzie 2-4-dniowy maraton wyborczy.

Natomiast już przygotowywany nowy system informatyczny będzie tylko testowany i PKW nie będzie go traktowała jako źródła wiarygodnych informacji. Co więcej, istnieje realne zagrożenie, że system ten nie zostanie ostatecznie wdrożony przed kolejnymi wyborami do Sejmu RP.

Po listopadowej wpadce taka ostrożność wydaje się być uzasadnione, bo już wówczas jednym z podstawowych zarzutów, potwierdzanych w aktualnym raporcie NIK, było pośpieszne wdrożenie systemu bez starannego przetestowania jego działania. Przetarg na moduł samorządowy został bowiem ogłoszony na cztery miesiące przed wyborami, a od listopada do wyborów prezydenckich upłynie niewiele więcej czasu, bo ok. 6 miesięcy.

Najbardziej interesujące jest jednak czy wnioski z listopadowej wpadki zostaną wreszcie wykorzystane w praktyce i powstanie dobra i stabilna platforma wyborcza. Niestety warto przypomnieć, że problemy z aplikacjami do obsługi wyborów mają w Polsce dość długą historię – wcześniej pojawiały się już w 2002 oraz 2006 roku.

Trzeba też pamiętać, że zadanie takie wiąże się z koniecznością zapewnienia zgodności z obowiązującymi przepisami prawnymi, proceduralnymi, a także oszczędnego podejścia do wydawania publicznych środków finansowych. To ostatnie stwarza chyba najwięcej problemów, bo dobrze wiadomo, że w sektorze publicznym środki umożliwiające zatrudnianie wysoko kwalifikowanych specjalistów IT są z reguły bardzo ograniczone.

Ale tradycyjny system liczenia głosów ma chyba więcej wad niż zalet. Jego koszty, uwzględniające nie tylko papier i długopisy, ale przede wszystkim czas pracy osób zaangażowanych w obsługę wyborów, mogą przekroczyć koszty wdrożenia zaawansowanego systemu IT, który może być wykorzystywany wielokrotnie.

Ponieważ po listopadowych wyborach w ogniu krytyki znalazła się Państwowa Komisja Wyborcza, co ostatecznie doprowadziło do poważnych zmian personalnych w jej składzie, a mniej Krajowe Biuro Wyborcze kontrolowane obecnie przez NIK, warto wyjaśnić zasady działania tych organów.

PKW to stały, najwyższy organ państwowy odpowiedzialny przede wszystkim za prawne i organizacyjne elementy związane z przeprowadzaniem wyborów, ale mający również inne zadania takie jak kontrola gospodarki finansowej partii politycznych lub prowadzenie publicznie dostępnego Rejestru Korzyści, który służy do monitorowania dochodów osób pełniących funkcje publiczne. W szczególności PKW jest odpowiedzialna za określenie sposobu i warunków wykorzystania techniki informatycznej do ustalania wyników wyborów.

Natomiast KBW (Krajowe Biuro Wyborcze) jest urzędem pomocniczym obsługującym PKW i inne organy wyborcze w zakresie zapewnienia warunków organizacyjnych, finansowych i technicznych dotyczących przeprowadzania wyborów lub innych głosowań. Jednym z zadań KBW, zlecanych przez PKW, jest zapewnienie odpowiedniego systemu informatycznego, który mógłby posłużyć do szybkiego, bezpiecznego, rzetelnego i zgodnego z prawem ustalania wyników wyborów.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200