Wszystko przed nami

Objęcie całego przedsiębiorstwa systemem PLM jest trudne, bo trudno jest zintegrować wiele rozwijających się do tej pory niezależnie informatycznych światów. Systemy automatyki przemysłowej z trudem dyskutują z systemami ERP i ich integracja to prawie zawsze niezależny projekt oparty na specyficznych interfejsach. Niemal każdy system CAD wykorzystuje inne pliki i inne standardy formatu danych, nie mówiąc o właściwej dla niego informacji graficznej i trójwymiarowej, z którą systemy ERP nie wiedzą, jak sobie poradzić. I znów - każdy projekt to odrębne zadanie, specyficzne interfejsy, koszty, analizy, pośrednie bazy danych i problemy przy każdej wyższej wersji oprogramowania. Programy wykorzystywane do śledzenia sprzedaży czy analiz rynkowych to znów - zupełnie inna historia. Ktokolwiek próbował integrować programy dwóch różnych producentów, wie, że nie jest to sprawa prosta.

Problem integracji różnych światów widać też na przykładzie próby połączenia systemów CAD i PDM oraz systemów ERP. Nie zawsze jest to kwestia technologii, czasem jest to kwestia elementarnej "filozofii podejścia". CAD i PDM koncentrują się na produkcie od strony jego projektu, struktury, konfiguracji. Istotne są szczegółowy opis, dane inżynierskie, sposób działania, technologia produkcji, parametry techniczne. ERP widzi produkt jako zespół części, wymagających zamówienia odpowiednich materiałów, przeznaczenia zasobów, uzupełnienia zapasów, zakupu półfabrykatów. ERP zarządza zasobami, zakupami, zapasami, planuje i ustala kolejność operacji w procesie produkcyjnym, przydziela ludzi, wynagradza ich za ich pracę, rozlicza faktury, generuje sprawozdania. Na pierwszy, a nawet na drugi rzut oka nie widać wyraźnych korzyści z integracji projektowania, produkcji i sprzedaży. Nie widać, o ile firma nie działa na bardzo konkurencyjnych rynkach i o ile projektowanie i produkcja w ścisłym połączeniu z analizą kosztów nie są dla niej kluczowe.

Daleko za horyzontem

I tu być może tkwi przyczyna braku zainteresowania systemami PLM (i PDM) w polskich firmach, które o wiele częściej zajmują się handlem, dystrybucją, usługami lub prostą produkcją niż projektowaniem i produkowaniem zaawansowanych technicznie wyrobów na konkurencyjne światowe rynki. Nie konkurujemy w przemyśle lotniczym ani motoryzacyjnym, nie mamy nic do powiedzenia w zakresie komputerów czy elektroniki, nie organizujemy współpracy setek projektantów na pięciu kontynentach. Na świecie zresztą też nie wygląda to różowo. Na przykład firma QAD, znany producent systemów ERP mocno związany z branżą produkcyjną, nad rozwiązaniami PDM i PLM zaczęła pracować dopiero pod koniec 2004 r. Oracle ma częściowe rozwiązania, np. umożliwiające szacowanie kosztów produkcji i generowanie zamówień na surowce na podstawie receptur, będących swoistym "projektem produktu" w przypadku produkcji procesowej. Niemniej te receptury należy wpisać do systemu z papierowego dokumentu. Z kolei Autodesk, znany producent systemów CAD, dopiero w marcu br. wypuścił na rynek programy z serii 2006, które mają integrować się z systemami wspierającymi zarządzanie i umożliwić synchronizacje danych między systemami do projektowania a modułami ERP umożliwiającymi np. zarządzanie zakupami.

Na doświadczenia z pierwszych wdrożeń systemów PDM i PLM też trzeba będzie jeszcze poczekać. Dopiero dwa lata temu system PLM został wdrożony w Procter & Gamble, aby zapanować nad 700 tys. specyfikacji produktów i wykorzystać efekt skali do uzyskania oszczędności przy zakupie surowców do produkcji, opakowań czy barwników, wpływając na kształt produktów już na etapie ich projektowania. W tym roku podobny projekt zakończył Johnson & Johnson. Sytuację dobrze podsumowuje Dariusz Samól z SAP Polska, twierdząc, że szukając wdrożeń PLM możemy patrzeć tylko na największych producentów na świecie.


TOP 200