Wszystkie zwierzęta duże i małe

Bydło, trzoda, drób, pszczoły i "futerka" doczekały się w Centralnej Stacji Hodowli Zwierząt szczególnego zainteresowania. Zainteresowania wyrażonego w języku Clipper.

Bydło, trzoda, drób, pszczoły i "futerka" doczekały się w Centralnej Stacji Hodowli Zwierząt szczególnego zainteresowania. Zainteresowania wyrażonego w języku Clipper.

Pierwsze komputery w hodowli zwierząt w Polsce wykorzystywano już na początku lat 70. Od tego czasu powstało kilka systemów informacyjnych, wykorzystujących rozległą infrastrukturę informatyczną. Do największych należy obecnie SYMLEK dla bydła i OSHZ Trzoda dla trzody chlewnej. Zarządzająca nimi Centralna Stacja Hodowli Zwierząt w Warszawie zastanawia się obecnie, jak zmodernizować systemy informatyczne, by spełniały wymagania Unii Europejskiej.

Informatyka trzody

"Wyobraźmy sobie, że na fermie zarodowej mamy 40 knurów. Co miesiąc dają one określoną liczbę centymetrów sześciennych nasienia. Tym nasieniem inseminuje się setki macior. I jeśli zauważymy, że przyrost masy tłuszczowej prosiaków, których ojcem był nasz knur, nie jest zadowalający, to wina może leżeć po stronie knura. Aby to wiedzieć, musimy na bieżąco gromadzić dane" - wyjaśnia dr Jerzy Dawidek, pracownik działu hodowli trzody chlewnej w CSHZ.

Powstały siedem lat temu system OSHZ Trzoda działa obecnie w 17 Okręgowych Stacjach Hodowli Zwierząt. Nie jest on jednak tak skomplikowany, jak system SYMLEK, stosowany w stacjach hodowli do obsługi stad bydła. Podstawową jednostką w systemie obiegu informacji między ośrodkami jest pojedyncze zwierzę. "W przypadku trzody musimy mówić o pojedynczych osobnikach, tak jak ma to miejsce w systemach ułatwiających zarządzanie stadem bydła" - wyjaśnia Piotr Goździkiewicz. Informacja o zwierzętach trafia do okręgowych stacji, a stamtąd przesyłana jest do Instytutu Zootechniki i Centralnej Stacji Hodowli Zwierząt (CSHZ). Na wszystkich etapach następuje obróbka informacji związanych z rejestracją osobników hodowlanych.

Każde zwierzę ma swój dokument urodzenia - metryczkę opatrzoną indywidualnym numerem, która zawiera informacje o rasie, stadzie, z którego zwierzę pochodzi, liczbie urodzonych prosiąt w miocie, ojcu i matce. Niektóre pary rodzicielskie - knur i locha - są testowane w stacji kontroli, co pozwala na uzyskanie informacji o ich wartości hodowlanej. Okresowe badania polegają m.in. na dokładnym mierzeniu i ważeniu zwierząt i ich potomstwa. Tak jak w przypadku byków i krów, o wartości knura i lochy decyduje jakość ich potomków. Co 180 dni wszystkie knury są poddawane ocenie przyżyciowej. Na podstawie masy ciała, grubości słoniny, wysokości oka polędwicy obliczany jest procent mięsa w tuszy, przyrost i tzw. indeks hodowlany. Takie badania przeprowadzane są na populacji 50 tys. knurów rocznie. "Knur musi być oceniony niezależnie od tego, kto był zainteresowany jego kupnem" - mówi dr Jerzy Dawidek.

"Nietrudno zauważyć, że rocznie do baz danych okręgowych stacji wprowadzanych jest kilka milionów różnych informacji. Jest to czasochłonny proces, który staramy się przyspieszyć" - twierdzi dr Jerzy Dawidek. Służy temu m.in. wykorzystanie specjalnych urządzeń ultradźwiękowych PIGLOG 105 do oceny trzody chlewnej. Jest ich w kraju ponad 20. Osoba dokonująca oceny świń może przeprowadzić ocenę i automatycznie wydrukować jej protokół, a po przyjeździe do stacji, wpisać zebrane dane do komputera PC.

Cała ocena jest przeprowadzana w OSHZ. Natomiast wyrywkowe informacje są raz na kwartał przesyłane do Centralnej Stacji za pośrednictwem sieci Polpak, która spina 16 z 17 stacji na terenie kraju. "Wiemy tylko, ile prosiąt urodziło się w danym miocie, gdyż potrzebne nam jest to do oceny lochy" - wyjaśniają informatycy z CSHZ. Do analizy informacji wykorzystywanych jest wiele metod badawczych. Jedną z nich jest tzw. metoda Blup, pozwalająca ocenić czystą wartość genetyczną danego osobnika. "Teoretycznie metoda Blup pozwala wyeliminować zmienne warunki środowiskowe hodowli" - twierdzi Piotr Goździkiewicz, dodając, że jest to szczególnie ważne do obiektywnej oceny zwierzęcia.

W Polsce rejestruje się tylko zwierzęta zarodowe. Informatycy z Centralnej Stacji mają jedynie ogólne pojęcie o tym, ile tuczników wyhodowano na danej fermie lub ile trafiło do rzeźni. "Od 30 lat w Polsce mówi się o klasyfikacji tuczników w zakładach mięsnych, jednak nie wszystkie z 70 głównych rzeźni to robią" - uważa Piotr Goździkiewicz. W rzeźni zwierzęta ocenia się przed ubojem za pomocą podobnych urządzeń do używanych na fermach zarodowych. Pobrane przez nie informacje trafiają do zakładowej sieci, a stamtąd mogą być wysyłane dalej. "Ale, niestety, nie są, a przydałyby się nam " - zapewniają specjaliści z CSHZ.

Tryki na start

Informatycy Centralnej Stacji zajmowali się owcami niespełna 2 lata - od powstania systemu Owce do początku 1995 r. Później całość spraw związanych komputerową obsługą hodowli, prowadzenia ksiąg rodowodowych i inseminacji przejął Polski Związek Owczarski, stanowiący federację. Obecnie rejestracją hodowlaną owiec zajmuje się 13 regionalnych związków hodowców, gromadzących podstawowe dane o przychówku, pozwalające ocenić użytkowość rozpłodową zarówno maciorek, jak i tryków.

Prowadzona jest również ocena wydajności zwierząt pod względem grubości pozyskiwanej wełny, jakości mleka i mięsności owiec. W tym celu zwierzęta są regularnie ważone i mierzone. Pierwszą ocenę przeprowadza się u jagniąt już w wieku 2 miesięcy. Podstawową jednostką w systemie komputerowym jest owca. Tak jak w przypadku bydła, i tu pod uwagę brana jest wydajność stada i danej rasy. "Owczarze bowiem wprost uwielbiają krzyżować zwierzęta" - twierdzi Piotr Goździkiewicz. Informacje trafiające do regionalnych związków, a później do warszawskiej centrali związku, pochodzą od selekcjonerów dokonujących oceny zwierząt.

Owczarze starają się także wprowadzać komputery bezpośrednio do hodowli. Przykładem implementacji systemu do obsługi stada wraz z rozwiązaniami informatycznymi do przygotowania dawek pokarmowych jest Stacja Owczarstwa Górskiego Bielanka.

Pszczoły, drób i "futerka"

Najwięcej do zrobienia - zdaniem Piotra Goździkiewicza - ma informatyka w dziedzinie pszczół i drobiu. Najmniej - jak na razie - na fermach zwierząt futerkowych. W przypadku stad drobiu Stacja opracowała na początku lat 90. oprogramowanie do oceny ptaków.

Powstał też system do zarządzania pasiekami zarodowymi. "Obecnie wdrażamy to rozwiązanie w czterech pasiekach" - wyjaśnia Piotr Goździkiewicz. Dodaje, że stosunkowo słabo zinformatyzowane są fermy zwierząt futerkowych. "Ten problem jest wciąż otwarty" - mówi Piotr Goździkiewicz.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200