Zgodnie z relacjami tych, co na międzynarodowych targach CeBit byli i wino w stoiskach w Hanowerze pili, pokazano w akcji nowe procesory Intela - Pentium 90 i 100 MHz. Na ich promocję przeznaczono bardzo okrągłą sumę dolarów, więc zapewne jeszcze przed końcem tego roku część dotychczasowych posiadaczy starych wersji PC zostanie na tyle poruszona skutecznością zabiegów reklamowych Intela, że będąc urzeczona jego wspaniałymi możliwościami bez większego namysłu zakupi ten najnowszy produkt. Czas jednak pokaże czy komputery z tym procesorem (a jest on prawie dwa razy szybszy od 486 DX2/66 MHz) wygrają na rynku z inną, wystawioną na tych samych targach nowością -komputerem z procesorem Power PC.

Hanower - europejska Mekka komputerowców nie leży bowiem zbyt daleko od naszych granic, i jeśli komputer przygotowany przez konkurentów Intela - firmy Apple, IBM i Motorolę zdoła wprowadzić spory zamęt na światowym rynku - z pewnością w niedługim czasie podmuch ten dotrze do Polski. (Przedsmak takiej rywalizacji mogliśmy poczuć już zimą w W-wie, gdzie też szumnie zapowiadano prezentację Power PC).

Może się jednak zdarzyć, że "silna nowym procesorem " trójka nie popełni po raz wtóry "błędu" IBM i wprowadzając nowy komputer na rynek, obejmie najważniejsze elementy jego architektury takimi obwarowaniami, że masowe wytwarzanie jego klonów nie będzie już możliwe.

Szybka komputeryzacja naszego kraju odbyła się dzięki niezliczonym ilościom różnorakich początkowo tylko dalekowschodnich substytutów IBM PC, gdyż komputery markowe odstraszały wówczas (i chyba wciąż odstraszają) dość wysoką ceną. Jeżeli jednak ktoś nie chce mieć taniego, dalekowschodniego składaka może się przecież zdecydować na komputery nieco mniej rasowe np. klony produkowane przez ASI, Compaqa czy Della. Ich cena jest bowiem w dalszym ciągu niższa od oryginałów z IBM.

Sprawa jest niewątpliwie dyskusyjna, gdyż nabywcy tych akurat maszyn nie tracą przecież na jakości sprzętu więcej niż oszczędzają pieniędzy. Ceny natomiast sprzętu, w ostatnim czasie, wcale nie idą w górę tak szybko jak kurs dolara. Jest to dla mnie nowością, więc zdecydowałem się napisać o tym nie na początku, lecz właśnie na końcu tego komentarza.