Wojna o kable

Rząd musi się martwić, że wykorzystanie środków unijnych na budowę sieci szerokopasmowych jest wciąż niezadowalające. Jedną z przyczyn problemów - bariery prawne opóźniające proces inwestycji - łagodzi nowa ustawa o wspieraniu rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych. Prezes UKE, która była jej inicjatorem w międzyresortowym zespole Polska Cyfrowa uważa, że uzyskane przez nią dzięki ustawie nowe prerogatywy nie wystarczą, by zachęcić samorządowców do nowych inwestycji. Regulator rynku telekomunikacyjnego chciałby rozbudować ośrodek doradczy wokół już działającego Forum Usług Szerokopasmowych. Kwota 80 mln przeznaczona na ten cel - prace studialne, poradniki i seminaria - nie zyskała aprobaty wiceministra prowadzącego prace Komitetu Rady Ministrów ds. Informatyzacji i Łączności.

Fundusze unijne na infrastrukturę szerokopasmową są rozdzielane w województwach w ramach Regionalnych Programów Operacyjnych. Sieć Szerokopasmowa Polski Wschodniej też będzie budowana przez województwa. MSWiA pełni natomiast rolę instytucji pośredniczącej w projektach działania 8.3 i 8.4. Piotr Kołodziejczyk uważa najwyraźniej, że postulowaną koordynację różnych projektów samorządowych powinno się dokonać nie przez kosztowną centralizację, ale programowanie na szczeblu regionalnym, bo wszystkie te projekty muszą być częścią lokalnej polityki rozwoju regionów. Studia i poradniki zamawiane przez centralny urząd administracji rządowej mogą być przydatne, ale będą też sporo kosztować.

Z drugiej strony, MSWiA też chce stworzyć własny zespół ekspertów w oparciu o środowiska skupione wokół konsorcjum sieci międzyuczelnianej Pionier. Ryzykuje, bo środowiska naukowe nie mają dobrej wiedzy o realiach prowadzenia biznesu telekomunikacyjnego w warunkach rynkowych.

Polityka szerokopasmowa

Niektórzy zapomnieli o wysoko umocowanej instytucji Komitetu Rady Ministrów ds. Informatyzacji i Łączności, bo nie był on spektakularnie wykorzystywany. To może być niezłe miejsce dla rządowych ustaleń w sprawach informatyzacji. Łatwiej wpłynąć na poszczególnych ministrów w podległym premierowi KRMIiŁ niż przez równorzędnego innym ministra ds. informatyzacji. Przez to KRMIŁ powinien być skuteczniejszy niż działające przeważnie w luźnej formule zespoły międzyresortowe. Po reaktywacji, w KRMIiŁ powstały pomocnicze zespoły zadaniowe, rozbudowując zaplecze eksperckie. Obudzenie się środowisk polskiego Internetu, które doprowadziło do pamiętnego spotkania z Premierem w styczniu, daje nadzieję na zwiększenie roli publicznego wysłuchania w stanowieniu prawa i pracach nad dokumentami politycznymi.

W ostatnich latach wiele spraw skojarzonych z polityką rozwoju systemów teleinformatycznych w państwie, którymi nie zajęło się MSWiA, lądowało w UKE. Minister właściwy ds. informatyzacji chce odzyskać zaniedbane pozycje i skupić się na budowie systemu informacyjnego państwa, w tym twardych sieci rządowych. Wiele projektów zastanych przez niego w MSWiA jest w toku. Trudno by je zrewidować, chociaż nie brakuje opinii, że niektóre koncepcje są technicznie konserwatywne i można by je zrealizować taniej. Z drugiej strony, trzeba uniknąć ryzyka wyhamowania, jak się to zdarzało w przeszłości przy zmianie ministra. Tak czy owak, na wszystkie projekty wyraźnie brakuje pieniędzy. Czy MSWiA zdoła je zabrać UKE?


TOP 200