Witamy w dżungli

Rozmowa z Dale'em Fullerem, prezesem Borlanda.

Rozmowa z Dale'em Fullerem, prezesem Borlanda.

Jaka jest Pańska opinia na temat planowanego podziału Microsoftu?

Podział Microsoftu będzie dla nas niesłychanie korzystny, gdyż będziemy konkurować na równych warunkach. To Microsoft schodzi na nasz poziom, niczym owieczki do dżungli, w której my już jesteśmy od lat.

Dlaczego nie doszło do połączenia z Corelem?

Obie strony miały przyczynić się do sukcesu ustalonego planu biznesowego. Okazało się, że Corel nie może sobie z tym poradzić. Nasze plany załamały się. Nie byliśmy w stanie sami udźwignąć połączonych firm.

Borland nadal przynosi straty...

Nadal jesteśmy pod kreską, ale zaczniemy przynosić zyski już w następnym kwartale. Jeszcze w kwietniu nie mogliśmy sobie pozwolić na nowe projekty. Teraz mamy ulokowane w banku ponad 150 mln USD. To wystarczy na 3 lata. W ciągu najbliższych kwartałów nasze obroty wzrosną. Produkty, takie jak Kylix, zaczną przynosić dochód za kilka miesięcy.

Które z produktów są dla Borlanda najważniejsze?

Nasze bestsellery to Delphi, JBuilder i VisiBroker. Na rynek "otwartego kodu" wprowadziliśmy bazę danych InterBase. Nadal jednak sprzedajemy Turbo Pascal łącznie za kilkaset tysięcy dolarów rocznie, choć zajmuje się tym już tylko jedna osoba.

Jakie są międzynarodowe perspektywy Borlanda?

Rynek najszybciej rozwija się w Chinach i w Indiach. Największe szanse widać w Chinach, które stają się krajem linuxowym. W Europie Wschodniej 50% narzędzi to oprogramowanie Borlanda. Nasza marka jest bardzo mocna na całym świecie i nie możemy tego zaprzepaścić.

Na podstawie IDG News opr. mł.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200