Wirtualne studium wdrożenia cz. III

Etap 5: instalacja systemu

W miesiąc po złożeniu zamówień na sprzęt i oprogramowanie cały zespół pracowników IT wpadł po uszy do pudełek i to dosłownie. Stało się tak, bo Justyna Kompalska zamówiła wybrane serwery kasetowe HP c-Class u dystrybutora, a nie jako prekonfigurowane zestawy oferowane bezpośrednio przez HP lub jednego z jej partnerów VAR. Z jednej strony oznaczało to konieczność samodzielnego montażu (co Justyna lubiła), a z drugiej też pewną oszczędność w kosztach zakupu.

Ale wynikiem tej decyzji było pojawianie się w firmie ponad 120 paczek z elementami sprzętowymi. Samo ich rozpakowanie zajęło Justynie i Michałowi prawie cały dzień.

Montaż serwerów nie był specjalnie trudny, ale zajął tydzień zanim obudowy z serwerami kasetowymi zostały zainstalowane w centrum danych, a ich okablowanie skompletowane. W tym czasie inny administrator, Adam Serwiński ciężko pracował często do późnej nocy by przygotować planowaną wymianę i rekonfiguracje przełączników.

W końcu na dziewięciu serwerach kasetowych zainstalowane zostało oprogramowanie VMware ESX Server, a w dziesiątej kasecie oprogramowanie do zarządzania systemem - VirtualCenter Server.

Niespodziewane problemy

Do tego momentu wszystko szło jak po maśle. W znacznym stopniu przyczyniły się do tego doświadczenia w pracy z VMware ESX które miał Michał z czasów studenckich. Wiedział on jak zainstalować ESX Server i znał podstawowe zasady zarządzania nim, gdy już wirtualny serwer został uruchomiony. Niestety nie nauczył się, jak konfigurować stos sieciowy i nie wiedział jak należy zintegrować ESX z pamięciami masowymi w sieci SAN.

Po kilku nieudanych próbach, które zajęły kilkanaście dni okazało się w końcu, że odpowiedzi na w sumie proste wątpliwości można bez większego wysiłku znaleźć na forum VMware. Dzięki niemu Adam, Justyna i Michał uruchomili w końcu system, choć w dalszym ciągu nie mieli pewności, że działa on tak jak powinien i wszystko zostało prawidłowo skonfigurowane. Przede wszystkim okazało się, że wydajność sieci i pamięci dyskowych nie jest tak wysoka jak oczekiwano. Oprócz tego zbyt często pojawiały się nieoczekiwane przerwy w łączności z niektórymi maszynami wirtualnymi. Cała trójka zaczęła więc obawiać się, że zadanie konfiguracji systemu przekracza ich możliwości.

Widząc te problemy Nowacki zdał sobie sprawę, że musi wysłać swoich ludzi na dodatkowe przeszkolenie, albo też skorzystać z pomocy zewnętrznych konsultantów, bo inaczej nawet jeśli uda się uruchomić system zgodnie z oczekiwaniami to trudno będzie mieć pewność, że wszystko działa tak jak powinno.

Niestety najbliższe szkolenia VMware miały się zacząć dopiero za kilka tygodni, więc Nowacki zdecydował się zadzwonić do jednego ze specjalistów, którzy prowadzili wcześniej analizę systemu z prośbą o pomoc w jego uruchomieniu.

Choć oznaczało to dodatkowe, niemałe koszty, ale na szczęście decyzja okazała się słuszna i warta tych wydatków. Konsultant współpracując z Justyną Kompalską skonfigurował kilka serwerów kasetowych, a następnie wraz z Adamem Serwińskim określił optymalne połączenia przełączników Cisco z dość skomplikowanym wirtualnym stosem sieciowym VMware.

Nauka i wiedza przekazane przez konsultanta okazały się wyjątkowo cenne. Później, już podczas szkolenia VMware, Justyna stwierdziła, że uzyskane tam informacje niezbyt by jej pomogły w samodzielnym zbudowaniu kompletnej konfiguracji systemu. Niestety efektywne wdrożenie zwirtualizowanego systemu zależy od tak wielu czynników związanych z konfiguracją sieci, serwerów i pamięci masowych, że ich uwzględnienie wymaga rzeczywiście doświadczonego i wszechstronnego eksperta.


TOP 200