Wirtualne centra danych

Centrum danych w outsourcingu

Prowadzenie centrum danych okazało się świetnym biznesem. Ponieważ wymaga zaawansowanej infrastruktury (zasilanie, chłodzenie, odpowiednio zabezpieczony budynek, wykwalifikowana kadra), wstępny koszt inwestycji jest dość wysoki. Dlatego powstało kilka modeli świadczenia usług utrzymania centrum danych w outsourcingu.

W Polsce duże, komercyjne, nastawione na świadczenie usług centra danych mają m.in. GTS Energis (w Piasecznie) i Incenti (we Wrocławiu). Centra te umożliwiają klientom skorzystanie z wielu usług umożliwiających podtrzymanie ciągłości działania procesów biznesowych i zabezpieczenie danych poprzez mirroring oraz replikację. W ramach usługi Business Continuity klienci mogą skorzystać z możliwości odtworzenia ośrodka przetwarzania danych (utworzenie centrum zapasowego) i odtworzenia działania sieci, przywrócenia działania systemów i aplikacji i odtworzenia danych, a w szczególnych przypadkach również przygotowania zapasowego biura i przywrócenia usług telekomunikacyjnych.

Nad bezpieczeństwem danych, oprócz ludzi, czuwa wielostopniowa klimatyzacja. Wszystkie systemy centrum danych zasilane są z dwóch niezależnych źródeł, a bezpieczeństwo energetyczne dodatkowo gwarantują duże UPS-y i generatory prądu. Jako rozwiązanie przeciwpożarowe wykorzystuje się niezależne dla każdego pomieszczenia systemy z bezpiecznym dla ludzi gazem Inergen.

<hr size="1" noshade>SWsoft Virtuozzo

Wirtualne centra danych
Virtuozzo firmy SWsoft umożliwia uruchomienie dużej liczby wirtualnych serwerów na pojedynczym systemie hosta, dostarczając jednocześnie świetne narzędzia i środowisko programistyczne, pozwalając na prostą automatyzację zadań. Virtuozzo nie może konkurować z VMware czy Microsoftem, bowiem nie oferuje emulacji sprzętowej, ale za to pozwala na znacznie większą skalowalność, umożliwiając teoretycznie uruchomienie setek wirtualnych maszyn na jednym hoście.

Sposób pracy Virtuozzo jest podobny do zastosowanego w Solaris Containers, gdzie pojedyncza instancja jądra systemu operacyjnego wspiera wiele wirtualnych serwerów prywatnych (VPS, Virtual Private Server). Virtuozzo dla Linuksa obsługuje wiele odmian darmowych systemów operacyjnych (RedHat, Fedora, Centos, Debian, SuSE Linux Enterprise Server 9), a także może hostować wirtualne serwery prywatne działające na tych systemach. Natomiast Virtuozzo dla Windows oferuje podobne funkcje, ale umożliwia tylko tworzenie wirtualnych serwerów prywatnych opartych na systemie Windows 2000/2003.

Wydajność poszczególnych wirtualnych prywatnych serwerów jest bardzo dobra, zabiera mniej niż 3% wydajności dla poszczególnych instancji. Dodatkowo świetnie sprawują się narzędzia zarządzające, które pozwalają administratorom na dostosowanie parametrów każdego wirtualnego serwera i monitorowanie serwerów pod kątem wydajności. Generują też alarmy i tworzą odpowiednie raporty. Ponieważ Virtuozzo był tworzony do obsługi wielu wirtualnych maszyn na jednym fizycznym hoście, narzędzia do zarządzania są przystosowane także do dynamicznej instalacji aplikacji.

Producent Virtuozzo, firma SWsoft oferuje także wersję tego programu opartą na otwartym źródle - openVZ, która może być bezpłatnie pobrana ze strony internetowej producenta. Co prawda, jest pozbawiona narzędzi zarządzających, ale w wielu przypadkach na pewno będzie wystarczająca.<hr size="1" noshade>

Podobne centra danych, chociaż działające w nieco innym modelu biznesowym, mają HP i IBM. Te firmy świadczą usługi dla swoich klientów, z którymi mają podpisane pełne umowy outsourcingowe na prowadzenie centrum danych (natomiast nie wynajmują powierzchni centrum danych). Takie centrum danych staje się narzędziem, na podstawie którego można budować usługi i oferować je na rynku w ramach outsourcingu, np. przejmując zapasowe centrum danych firmy lub oba - podstawowe i zapasowe. W grę wchodzi nie tylko zarządzanie sprzętem, ale także aplikacjami i innymi usługami, w ramach podpisanej umowy serwisowej SLA.

Zdaniem Marcina Karczmarczyka z HP, ofertą outsourcingu powinny zainteresować się nowo powstające firmy, które wiedzą, że rozwój ich infrastruktury będzie następował bardzo szybko: - W przypadku firm małych, których zasoby informatyczne obsługują kilkadziesiąt końcowych użytkowników, często na pomieszczenie dla serwerów wystarczy wydzielony bezpieczny pokój, gdzie umieszczone zostaną urządzenia infrastruktury IT. Musimy jednak pamiętać, że typowe pomieszczenia biurowe nie nadają się na stworzenie większej serwerowni, dlatego większym firmom polecałbym rozwiązania outsourcingowe. Decydując się na outsourcing nie tylko oddajemy sprzęt do pomieszczeń o wiele lepiej zabezpieczonych, ale także korzystamy z potencjału specjalistów, które zajmują się jego obsługą. Dodatkową korzyścią, jaka płynie z korzystania z rozwiązań zewnętrznych, jest możliwość zachowania dużej elastyczności - możemy zacząć od małego systemu i sukcesywnie go rozbudowywać w miarę rozwoju naszej firmy.

Parę lat temu aktywnie promowana była idea utility computing (zwana też computing on demand), zakładająca udostępnianie za opłatą mocy obliczeniowej systemów IT. To ciekawy model, który świetnie sprawdziłby się w komercyjnych centrach danych, ale rynek podchodzi do niego sceptycznie.

Na polskim rynku jest niewiele miejsca na tego typu usługi - mówi Krzysztof Pawłowski z FSC. Polacy są z natury podejrzliwi, mają obawy przed udostępnianiem danych oraz chcą mieć możliwość sprawowania pełnej kontroli nad ich przetwarzaniem. Chcą też mieć zagwarantowaną pewność pracy całego systemu. Być może ta usługa przyjmie się w pewnych niszach, a jej odbiorcami będą głównie firmy średnie, które mają już pewne zasoby informatyczne i dużo danych do przetworzenia, ale jeszcze nie stać ich na prawdziwe centrum danych. Taki model doskonale sprawdza się np. w przypadku usług internetowych, gdzie już od dawna można mieć u operatora wirtualny serwer pocztowy i stron internetowych.

<hr size="1" noshade>Microsoft Virtual Server 2005 R2

Wirtualne centra danych
Microsoft Virtual Server 2005 R2 działa na podobnej zasadzie jak VMware, ale wymaga systemu Windows Server 2003 jako hosta. Nie może być też, w przeciwieństwie do VMware ESX Server, zainstalowany na "czystej" maszynie. W najnowszej wersji producent usprawnił interfejs użytkownika i dodał wsparcie dla maszyn wirtualnych z systemem Linux.

Microsoft pracuje także nad stworzeniem Virtual Machine Managera, narzędzia do zarządzania maszynami wirtualnymi, bazującego na Virtual Server 2005 R2. Obecnie dostępna jest wersja beta tego produktu.

Wydaje się jednak, że Microsoft przegrywa tę bitwę - zrobił zbyt mało i zbyt późno. Virtual Server 2005 R2 funkcjonuje sprawnie, chociaż zdarzają się wąskie gardła, związane przede wszystkim z operacjami wejścia-wyjścia. Wersja x64, która działa na Windows Server 2003 x64 dla procesorów AMD Opteron i Intel EM64T, aktualnie działa jako 32-bitowa aplikacja w trybie WoW (Windows On Windows), co ma znaczny wpływ na wydajność.

Jak nietrudno się domyślić, wszystkie narzędzia zarządzające Virtual Serverem wymagają systemu Windows i Internet Explorera 6.0, a wszystkie interakcje z konsolą wirtualnych maszyn odbywają się poprzez aplety ActiveX zagnieżdżone w oknie przeglądarki. Środowisko graficzne jest bardzo miłe, ale wymaga zdecydowanie za dużo zachodu do tak prostych czynności jak zmapowanie obrazu ISO do wirtualnego napędu CD-ROM.

Wbudowane w Virtual Server narzędzia zarządzające są dość ubogie w porównaniu z konkurencją, ale Microsoft ogłosił ostatnio rozwiązanie System Center Virtual Machine Manager, które pozwala nie tylko zarządzać Virtual Serverem, ale także dostarcza wsparcie dla usług Windows Server Virtualization wbudowanych w system Longhorn. Nowe rozwiązanie zawiera narzędzie do przeprowadzania migracji z fizycznych maszyn do wirtualnych (ograniczone tylko do serwerów Windows), ma też wiele opcji konsolidacyjnych, które na podstawie analizy działających serwerów są w stanie zaproponować strategię migracji do serwerów wirtualnych.<hr size="1" noshade>


TOP 200