Wirtualizacja: wybieramy hiperwizor

Wirtualizacja: wybieramy hiperwizor

Czy planowany sprzęt jest kompatybilny?

Przed wyborem docelowej platformy warto sprawdzić czy serwery, które posiadamy teraz nie są przypadkiem kompatybilne z hiperwizorami, w które celujemy. Jeżeli sprzęt jest w miarę nowy, dosyć energooszczędny, to dlaczego by go nie wykorzystać? Nie dość, że obniża to nam koszty inwestycyjne to również mamy do czynienia ze sprzętem który znamy. Oczywiście, nie obejdzie się pewnie bez rozbudowy pamięci RAM, dorzucenia dodatkowych procesorów, czy rozszerzenia gwarancji, ale wydaje się to zawsze mniejszym kosztem niż zakupu nowych maszyn.

Warto w tym miejscu również zastanowić się nad aspektami stricte sprzętowymi. Mowa o kluczach HASP, dedykowanych kartach PCI, interfejsach RS do urządzeń zewnętrznych itp. Jeżeli posiadamy takie rozwiązania, to jeszcze nie jest koniec świata. Większość z nich da się przenieść do zwirtualizowanego środowiska, czy to bezpośrednio, czy też przez urządzenia USB over IP, czy RS over IP. Należy jednak zwrócić na to uwagę na tym etapie, aby podczas wdrożenia nie przeżyć zaskoczenia i w panice poszukiwać rozwiązania problemu.

Tak więc jeżeli zrobiliśmy już rachunek sumienia i wybraliśmy systemy, które możemy zwirtualizować, a które pozostawiamy fizycznymi, to przyjrzyjmy się im dokładnie. Gdy w naszych planach okaże się, iż wirtualizacji podlegać będą tylko systemy z rodziny Microsoft, to warto podążać drogą Microsoft Hyper-V lub VMware vSphere. Te dwie technologie radzą sobie wyśmienicie z wirtualizacją systemów Windows. Citrix Xen w tym przypadku schodzi na boczny tor. Również ważnym elementem jest kompatybilność, która sprawi że dedykowane sterowniki VMware vSphere mogą pokrzyżować nam plany.

Wirtualizacja: wybieramy hiperwizor

TOP 200