Wirtualizacja desktopa: Windows 7 wchodzi do gry

Jednak dla niektórych użytkowników, Windows 7 w kontekście wirtualizacji może być atrakcyjny. Wirtualizacja migracji do Windows 7 daje działom IT dużo większą kontrolę, pozwalającą utrzymać cały proces wewnątrz centrum danych i jednocześnie zmniejszyć koszty wsparcia oraz sprzętu.

Microsoft wyraźnie wspiera wirtualizację desktopa, ale też nie będzie zachęcać do niczego, co może zagrażać dominacji niezależnego komputera PC jako głównej platformy przetwarzania biznesowego. Firma oczekuje raczej, że główną motywacją do znaczącej liczby wdrożeń wirtualnych desktopów na Windows 7 będzie obniżka kosztów wdrażania aplikacji na tym systemie operacyjnym.

Oferując własną ścieżkę przeprowadzenia wirtualizacji desktopa, dostawca przyznaje jednak, że użytkownicy powinni wdrażać wirtualizację bardziej zwracając uwagę na takie czynniki, jak elastyczność, jaką może ona zapewnić, niż tylko potencjalne możliwości zmniejszenia kosztów.

Windows 7 powinien przynieść oszczędności w porównaniu z Vistą, ze względu na lepsze funkcje zarządzania, bezpieczeństwa i stabilność tego systemu, jak również dlatego, że zajmuje mniej miejsca na dysku. To z kolei powinno obniżać koszty wdrażania VDI, która dopuszcza setki lub tysiące instancji systemu operacyjnego pracujących na oddzielnych VM.

Negatywną cechą wdrażania technologii VDI jest jej większa złożoność w konfigurowaniu, niż większości standardowych sieci opartych na komputerach osobistych. Sieci VDI wymagają od administratorów tworzenia maszyn wirtualnych, uprawnień i zasad polityki, określających, jak mają zachowywać się VM i obrazy, z których odpalane są maszyny wirtualne, jako uzupełnienia konfigurowania i zarządzania standardową siecią desktopów.

Planowanie wprowadzania desktopów wirtualnych może być stresujące dla zespołów, które są na początku drogi. Rozpoznanie, która z metod dostarczania aplikacji jest najefektywniejsza dla specyficznego typu użytkownika - jest trudne, podobnie jak utworzenie kilku podstawowych obrazów systemu operacyjnego, które użytkownicy mogą odpalać na swoich desktopach, zamiast utrzymywać osobne obrazy dla każdego użytkownika.

Wyliczenie oszczędności może być skomplikowane

Firmy mogą przeszacowywać potencjalne oszczędności związane z wirtualizacją desktopa, ponieważ nie zawsze uwzględniają koszty doposażenia centrum danych, które ich obsługuje. Jest to np. zamiana dysku na desktopie (najtańszy rodzaj pamięci) na obszar w SAN (Storage Area Network) - najdroższe rozwiązanie. Część specjalistów uważa jednak, że pamięć masowa przy serwerze lub w sieci SAN jest bezpieczniejsza, łatwiejsza do składowania i tańsza w utrzymaniu i dużo rzadziej ulega uszkodzeniu niż na desktopie.

Nawet uwzględniając koszty sprzętu, desktopy wirtualne mogą przynieść znaczące oszczędności, zwłaszcza jeżeli używa się oprogramowania open source.


TOP 200