Więcej czadu

Dziś przedstawiamy notebook niecodzienny. Maszynę dość tanią, by mógł ją zaakceptować przeciętny użytkownik, a zarazem na tyle szybką by, teoretycznie przynajmniej, efektywnie pracować na niej pod MS Windows, UNIX-em lub OS/2. Komputer ten zresztą śmiało może stawać w szranki ze sporą częścią ''poważnie'' wyglądających desktopów - z energooszczędnym procesorem DX2/66 MHz, 250 MB twardym dyskiem, kartą audio i 8 MB pamięci RAM na pokładzie - nie musi się przecież obawiać większej konkurencji.

Dziś przedstawiamy notebook niecodzienny. Maszynę dość tanią, by mógł ją zaakceptować przeciętny użytkownik, a zarazem na tyle szybką by, teoretycznie przynajmniej, efektywnie pracować na niej pod MS Windows, UNIX-em lub OS/2. Komputer ten zresztą śmiało może stawać w szranki ze sporą częścią 'poważnie' wyglądających desktopów - z energooszczędnym procesorem DX2/66 MHz, 250 MB twardym dyskiem, kartą audio i 8 MB pamięci RAM na pokładzie - nie musi się przecież obawiać większej konkurencji.

Nie ma jednak róży bez kolców, szczególnie w sprzęcie przenośnym. Za nowoczesność trzeba po prostu płacić i to grube pieniądze.

Mnóstwo miłych rzeczy

Oglądając Aristo FD-4000 już na pierwszy rzut oka aż trudno się nadziwić, że za tak niewielką cenę można dziś w Polsce otrzymać tak wiele. Jego ciemnoszara obudowa (o wymiarach 290x22x48 mm i wadze ok. 2,7 kg wraz z baterią) kryje w sobie bowiem nadzwyczaj dużo cennych udogodnień i ciekawych niespodzianek. Wśród nich wyróżnić należy m.in. slot kart PCMCIA Type III, wbudowane Audio, 1MB kartę graficzną standardu VLB (akcelerator Western Digital), szybki, wymienny twardy dysk (Quqantum) oraz niczym w NEC Ultra Lite VISA, bardzo elastyczną, modularną konstrukcję. Nie koniec na tym. Konstruktorzy Aristo FD-4000 wyposażyli bowiem swój komputer w bardzo dobrej klasy Phoenix BIOS 1.0 (to już niemal klasyka) i przewidzieli możliwość rozbudowy pamięci do 32 MB oraz wymiany procesora (od SL 486SX/25 do DX4/100MHz).

Podobnie można się też odnieść do ergonomii obudowy, gdyż przy jej projektowaniu pomyślano np. o wewnętrznym mikrofonie, możliwości zastępowania stacji dyskietek dodatkowym akumulatorem (w tym również sprawniejszym NiMH), wymiennym twardym dysku (o pojemności 120-510 MB), krytym gnieździe służącym do podłączania zewnętrznej docking station, wygodnej klawiaturze i świetnym trackballu (Aristo ma wbudowany Logitech 25 mm).

Komputer ten jest poza tym dopiero drugim, opisywanym przez naszą redakcję notebookiem, (po ARCHE NP-602), do którego dystrybutor dołącza polskojęzyczny poradnik użytkownika. Instrukcja ta zwraca uwagę z dwóch przede wszystkim powodów: jest bardzo przystępnie napisana i tak drobiazgowo dokładna, że powinno to zaowocować znacznie mniejszą liczbą pytań i usterek zgłaszanych punktom serwisowym przez nuworyszy oraz wnikliwych i doskonale znających notebooki użytkowników.

Szybkość i wygoda

Daj mi Boże taki desktop w domu (mam tylko 486DX/33 MHz). Już podczas pierwszych prób pracy z MS Windows okazało się, że nie ma to jak dobra karta graficzna, szybki twardy dysk i wysoko wydajny procesor. Aristo okazał się bowiem dzięki nim równie zwinny podczas pracy z Corelem, co z Excelem, Wordem czy Ami, a podczas testów (Windows User Benchmark 1.0) osiągnął przeciętną niemal dwukrotnie wyższą od typowej, zwykłej 486-tki, dorównując prawie Compaqowi Deskpro M.

Ciekawą cechą Aristo jest też bardzo wygodna, 85-klawiszowa klawiatura z wydzielonym rzędem 12 klawiszy funkcyjnych oraz możliwość wykorzystania komputera do współpracy z zewnętrznym monitorem, gdzie znakomita karta graficzna pozwala osiągnąć naprawdę zadziwiające rezultaty (niby 1024x768x256, ale jak to chodzi!). Jedyne zastrzeżenie można mieć tylko do zastosowanego wyświetlacza, który nieco smuży (DSTN, a nie da się na nim grać w Tristana), ale w sumie obraz jest na nim znośny, a kolory całkiem czyste.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200