Walka z wiatrakami

Dzisiaj rzadko kupuje się komputer PC bez stacji CD-ROM. To dobra wiadomość dla producentów encyklopedii multimedialnych, programów do nauki języka obcego czy innych programów edukacyjnych, sprzedawanych na tym nośniku. Potencjalnie otwarty jest dla nich cały domowy rynek komputerowy, gdyby nie kradzież dzieł przez piratów i nielegalna sprzedaż w cenie 10% ich wartości.

Dzisiaj rzadko kupuje się komputer PC bez stacji CD-ROM. To dobra wiadomość dla producentów encyklopedii multimedialnych, programów do nauki języka obcego czy innych programów edukacyjnych, sprzedawanych na tym nośniku. Potencjalnie otwarty jest dla nich cały domowy rynek komputerowy, gdyby nie kradzież dzieł przez piratów i nielegalna sprzedaż w cenie 10% ich wartości.

Trudno mówić o przyszłości rynku multi-medialnego, jeśli jego rozwój zależy od złodziei. Zdarza się, że nowa płyta trafia na czarny rynek przed oficjalną premierą lub w tym samym dniu. Ludzie, kupując programy od przestępcy, dają mu społeczne przyzwolenie na dalszą działalność. Skoro ten sam produkt - np. program do nauki języka angielskiego - u złodzieja kosztuje 15 zł, w sklepie zaś 250 zł, różnica w cenie powoduje, iż znikają hamulce przed popełnieniem przestępstwa. "Nie stać nas, aby zapłacić więcej" - otwarcie mówią klienci warszawskiej giełdy komputerowej. - "Chcemy zaś mieć takie oprogramowanie w domu i korzystać z niego w nauce bądź w pracy". I to jest dobra wiadomość dla producentów. Ludzie potrzebują tego typu dzieł. Tylko jak ich nakłonić, by nie kupowali produktów kradzionych?

Walka z piractwem

Sposób I - Policja rozpoczyna walkę ze złodziejami praw autorskich. Jeśli w najbliższych miesiącach Polska nie poprawi stanu przestrzegania praw autorskich, możemy spodziewać się wytoczenia procesu przed Światową Organizacją Handlu. Już teraz amerykański Kongres studiuje raport przedstawiciela prezydenta USA ds. handlu, w którym przedstawia się m.in. Polskę jako kraj tolerujący produkcję i dystrybucję pirackich płyt, a polskie prawo autorskie za niezgodne z prawem międzynarodowym w wielu punktach. Kongresmani na podstawie raportu mogą zastosować sankcje handlowe wobec potępionych krajów.

Aby pomóc policji w walce z piratami, Young Digital Poland (YDP), producent programów językowych z serii Euro+, prowadzi szkolenia policjantów, wyjaśniając co to są multimedia i jak rozpoznać legalne oprogramowanie. Zdaniem szefów YDP, efekty tych działań już są widoczne.

Sposób II - Jeśli policja nie może złapać handlarzy lub wytropić nielegalnej wytwórni, powinna niszczyć znaleziony towar. Złodzieje stracą ogromne pieniądze, może niektórzy z nich, zwłaszcza sprzedający, zrezygnują z tej formy zarobkowania?

W przeciwieństwie do policji przestępcy potrafią korzystać z Internetu. Ostatnio tą drogą nasiliła się sprzedaż nielegalnego oprogramowania. Uczynni handlowcy internetowi mają w swoich "sklepach" po kilkaset tytułów gier, encyklopedii, programów edukacyjnych, oprogramowania narzędziowego - jeden CD-ROM kosztuje 15 zł plus koszt przesyłki.

Taki sklep działa m.in. na serwerze Onet.pl. Złodziej nie oszczędził swojego dobroczyńcy, który udostępnił mu bezpłatnie miejsce na WWW i konto pocztowe: oferta Optimus Pascal (OP) jest prezentowana w całości.

Sposób III - Obniżyć ceny lub znaleźć inny kanał dystrybucji. Mało prawdopodobne bowiem, aby pomogła jedynie edukacja społeczeństwa w zakresie poszanowania prawa autorskiego. Trzeba w inny sposób rozpropagować zakup legalnych płyt.

Od początku 1999 r. w naszych kioskach pojawił się dwutygodnik PCOkay!, wydawany przez włoską spółkę DeAgostini w kooperacji z Optimus Pascalem. Raz w miesiącu ukazuje się numer wraz z pełni funkcjonalną płytą CD-ROM produkcji OP za 19,90 zł. Tę cenę większość Polaków może zapłacić za multimedialny produkt.

Ferment na rynku

Konkurencja przyjęła pomysł DeAgostini z mieszanymi uczuciami. Wojciech Jędrychowski, szef Redakcji Multimedialnej Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych, uważa, że sprzedaż płyt w tej cenie i w tej formie wywoła wśród klientów szersze zainteresowanie multimediami. Leszek Lewoc, dyrektor Vulcan Media, przygląda się tej metodzie dystrybucji z zainteresowaniem, ale i z zaniepokojeniem. "Tak niska cena sprzyja walce z piratami, ponieważ podkopuje ich egzystencję" - twierdzi Leszek Lewoc. - "Jednakże jeśli pojawią się w sprzedaży produkty kiepskiej jakości, to klient będzie ekstrapolował wyobrażenie o nich na pozostałe dzieła multimedialne". Artur Dyro i Piotr Mróz, dyrektorzy Young Digital Poland, przyznają, że sposób sprzedaży, zaproponowany przez DeAgostini, jest bardzo popularny w Europie.

Ten nowy kanał dystrybucji prowadzi do pytania, czy długofalową politykę sprzedaży można oprzeć na tej formie? Owszem, walka z piratami jest dlań zachętą, ale nie można w taki sposób sprzedawać wszystkich publikacji. Produkt masowy rządzi się własnymi prawami. Bardziej wyrafinowane multimedia nie mogą się doń dostosować. Toteż producenci wciąż myślą, jak wygrać walkę z piratami, która coraz bardziej przypomina walkę z wiatrakami.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200