W świecie interfejsów

Cywilizacja audiowizualna i komputerowa oferuje nam dzisiaj cenne, nieznane w epoce druku możliwości poznawcze - uważa autor książki. Z drugiej strony jednak, zmienia w sposób diametralny nasze wyobrażenie o rzeczywistości i reguły funkcjonowania w niej. Nieograniczone niemalże możliwości kreowania świata za pomocą dostępnych środków technicznych (żeby wymienić chociażby symulację komputerową) sprawiają, że rzeczywistość staje się coraz bardziej medialna, znika granica między światem a obrazem świata, zaciera się różnica między rzeczywistością a jej medialnym odwzorowaniem - właściwie nie ma już odwzorowania, a istnieje tylko medialna kreacja rzeczywistości. Jak pokazano w filmie Złodzieje mydełek, istnieje totalna wymienność świata rzeczywistego i świata medialnego (nie wiadomo, czy to reklamy przerywają film, czy też raczej film zakłóca serię reklam).

Coraz bardziej obecne w naszym życiu interfejsy (według niektórych konstruktywistów światem rządzi dzisiaj interfejs) nie są już tylko zapośredniczeniami między różnymi porządkami rzeczywistości, przejściami między adekwatnymi sferami, obszarami świata. To raczej przełączniki między różnymi formami medialnego obrazowania, sposoby kompilowania różnych wytworów i przekazów, drogi poruszania się po sieciach medialnych i technologicznych kreacji.

Zadziwiające, jak niektóre tezy zawarte w książce prof. Andrzeja Gwoździa są zbieżne ze spostrzeżeniami znanego bardzo dobrze w środowisku informatycznym prof. Władysława M. Turskiego. W wystąpieniu na ubiegłorocznym, III Kongresie Informatyki Polskiej powiedział on m.in., że "w nowym, wspaniałym świecie matematyczne, ścisłe kryterium poprawności jest wypierane przez behawioralne, luźne kryterium dostępności".

Jak to więc jest z tą informatyką? Czy technologia cyfrowa jest w stanie rzeczywiście przekazać wiarygodny obraz rzeczywistości, do której się odnosi? Wierzymy w to przecież, korzystając z rozwiązań IT w firmie, w domu, w urzędzie. A może zakodowany w formule zero-jedynkowej przekaz, to tylko jedna wielka iluzja prawdziwego świata, ułuda idealnej metody zorganizowania według jednorodnych reguł rozproszonych składników rzeczywistości? A może świat nie jest wcale taki chaotyczny, tylko specyfika cyfrowych mediów sprawia, że jest pokazywany jako pokawałkowany?

W książce Andrzeja Gwoździa można znaleźć wiele interesujących przesłanek do rozważań nad powyższymi dylematami. I chociaż autor skupia się na analizie ściśle określonego obszaru kultury audiowizualnej (co więcej, odwołuje się do przykładu jednego twórcy, Wima Wendersa), to przytaczane przez niego konstatacje i spostrzeżenia mogą dostarczyć niejednej inspiracji intelektualnej do rozważań nad rolą i miejscem informatyki i technik cyfrowych we współczesnym świecie.

<hr size=1 noshade>W stronę usług

W świecie interfejsów
Książka The Business of Software może zainteresować nie tylko przedstawicieli firm informatycznych, ale wszystkich, których ciekawi dalszy rozwój rynku informatycznego. Jej autor jest profesorem na słynnej uczelni biznesowej Sloan School of Management, należącej do słynnego ośrodka Massachusetts Institute of Technology, i współautorem znanej książki Microsoft Secrets, jego słowa więc warte są uwagi. Jego zdaniem firmy zajmujące się wytwarzaniem oprogramowania muszą ulec szybko postępującej ewolucji, jeśli poważnie myślą o swoim przetrwaniu. Przede wszystkim jest ich za dużo - i to dużo za dużo. Problemem, a zarazem źródłem sukcesu tej części rynku informatycznego, jest niespotykana nigdzie indziej łatwość testowania nowych modeli biznesowych i wprowadzania innowacji. Produkty tej branży uwolnione są bowiem od materialnych ograniczeń - buduje się wszak rzeczy niematerialne. Jeśli coś nie wychodzi, jakiś pomysł okazał się nietrafiony, to przedsiębiorcy finansujący innowacje w branży tworzenia oprogramowania błyskawicznie mogą zmienić ścieżkę, którą podążają.

Ocenia się, że wartość światowego rynku oprogramowania przekroczyła już 600 mld USD. Z właściwym określeniem tej wielkości można jednak mieć coraz większe trudności, bowiem wyraźnie widać, że rosnąca liczba liczących się na tym rynku firm zaczyna wiązać sprzedawane oprogramowanie z usługami dla klienta. Co ciekawe, jest to wyraźne nawiązanie do modelu, który IBM, pionier przemysłu informatycznego, wykorzystywał już od dziesięcioleci. W tę stronę podąża obecnie również Microsoft. Przemysł informatyczny stara się być dzisiaj bliżej partnerów, dostawców i klientów, odchodząc tym samym nieco od jądra informatyki. Zdaniem autora orientacja w stronę oferowania usług czeka wszystkie firmy zajmujące się wytwarzaniem oprogramowania - różnice mogą dotyczyć jedynie tego, jak duża część przychodów uczestników tego rynku pochodzić będzie z usług w stosunku do sprzedaży oprogramowania.

W książce znaleźć można zarówno krytyczne omówienie dotychczasowych metodologii i praktyk wytwarzania oprogramowania, jak i sporo różnych przykładów działalności przedsiębiorców rozwijających przedsięwzięcia związane z tworzeniem oprogramowania (nb. bardzo często nieudanych).

(peg)

Michael A. Cusumano, The Business of Software: What Every Manager, Programmer and Enerpreneur Must Know to Thrive and Survive In Good Times and Bad. Free Press 2004

Andrzej Gwóźdź, Technologie widzenia, czyli media w poszukiwaniu autora: Wim Wenders. Universitas, Kraków 2004


TOP 200