W poszukiwaniu wspólnego języka
- Andrzej Gontarz,
- 02.06.2009
W systemie ratownictwa i reagowania kryzysowego musi być miejsc dla wszystkich - służb państwowych, organizacji ochotniczych i biznesu.
Odmiejscowienie ratowników
Inny przypadek pokazujący, że za sprawą współczesnych środków łączności i systemów informacji, w ratownictwie nie ma już właściwie znaczenia, gdzie właściwie znajduje się centrum decyzyjne, związany jest z ratownictwem morskim. Przeprowadzona w ubiegłym roku z powodzeniem akcja ratowania statku, który znalazł się w niebezpieczeństwie na wodach w pobliżu Seszeli, koordynowana była w całości z bazy Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa SAR w Gdyni. Sama technika jednak nie wystarczy, potrzebne są też jasne, przejrzyste reguły współdziałania i współpracy. "W ratownictwie morskim obowiązuje zasada pierwszego. Oznacza to, że kto pierwszy odbierze wezwanie pomocy, ten koordynuje przebieg działań ratowniczych" - wyjaśnia kpt. ż. w. Janusz Maziarz, kierownik Morskiego Ratowniczego Centrum Koordynacyjnego SAR. Wedle obowiązujących przepisów, Centrum uprawnione jest do zwracania się do zagranicznych ośrodków koordynacyjnych o udzielenie niezbędnej pomocy, włączając w nią statki, statki powietrzne oraz personel wraz z wyposażeniem. Może także zwracać się o przekazanie niezbędnych do koordynowania działań ratowniczych informacji.
W świetle tych przykładów niedorzecznie wręcz brzmią opowieści o trudnościach związanych z koordynacją działań ratowniczych na terenie Polski, czy o przeszkodach we współpracy różnych służb w skali jednego powiatu lub województwa. Często jest tak, że jedna służba nie wie, co robi druga, jedna jednostka nie jest zainteresowana udostępnianiem informacji o swoich działaniach innej. Wiadomo powszechnie, że rozbieżności zdań między różnymi służbami i instytucjami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo uniemożliwiły w poprzednich latach w wielu miejscach tworzenie powiatowych centrów powiadamiania ratunkowego lub też zmusiły do utworzenia ich nie w takiej postaci, jak pierwotnie w danym miejscu planowano. Brakuje także wspólnych, wypracowanych razem, uzgodnionych i przyjętych standardów oraz procedur współdziałania. Brakuje systemowych, ogólnopolskich rozwiązań, które regulowałyby zasady współdziałania wszystkich służb i podmiotów odpowiedzialnych za bezpieczeństwo ludności i reagowanie kryzysowe oraz określały jednoznacznie zasady koordynacji prowadzonych akcji ratowniczych na różnych poziomach.