W łączności z użytkownikiem

Na co szczególnie, Pana zdaniem, należałoby zwracać uwagę w procesie informatyzacji administracji publicznej w naszym kraju?

Niewiele resortów w Polsce ma opracowane i przyjęte własne strategie informatyzacji. Są nieliczne urzędy, które wypracowały własne plany, ale generalnie brakuje jasnych, konkretnych programów w tym zakresie. Jeżeli już, to są to zazwyczaj strategie nie wynikające z szerszych, bardziej ogólnych przesłanek, tylko ograniczające się do samych technicznych aspektów przedsięwzięcia. Żeby można było mówić o sprawnej informatyzacji, to każdy resort, każdy urząd powinien dysponować własną, wewnętrzną strategią informatyzacji bazującą na jego własnej wizji rozwoju i funkcjonalności. Strategią zaakceptowaną formalnie przez kierownictwo i nieformalnie przez pracowników. Ze strategii tej powinny wynikać konkretne plany zadaniowe, finansowe, logistyczne. Każda zewnętrzna ocena procesu informatycznego powinna zaczynać się od pytania - czy wiecie, co chcecie osiągnąć?

Planując informatyzację trzeba myśleć modelami informacyjnymi, mieć na uwadze przede wszystkim wspieranie pracowników w wykonywaniu powierzonych im zadań, a nie wyposażenie ich w nowy sprzęt czy oprogramowanie. Rozwiązania informatyczne muszą być wpisane w procesy pracy mające miejsce w danej organizacji. Takiego myślenia ciągle w naszym kraju brakuje. Trzeba także zdecydowanie wzmocnić struktury organizacyjne informatyki w resortach. Jestem przekonanym orędownikiem misji organizacyjnej, jaką powinna wypełniać informatyzacja. Szczególnie teraz, gdy realizować będziemy ambitne założenia Planu Informatyzacji, powinno się pomyśleć o wzmocnieniu kompetencyjnym właściwych struktur.

Które z krajowych projektów IT zapisanych w Planie Informatyzacji Państwa uznałby Pan za kluczowe dla naszej administracji?

Przypomnę inicjatywę utworzenia Sieci Teleinformatycznej Administracji Publicznej (STAP). To bardzo istotny projekt, ale nie w sensie technicznym, tylko funkcjonalnym. Jego realizacja pozwoliłaby zintegrować całą administrację publiczną w naszym kraju. Jednym z niezbędnych elementów takiej integracji jest stworzenie systemu wymiany dokumentów w obrębie samej administracji. Mamy XXI w., a urzędy w Polsce nie mogą się wymieniać dokumentami w formie elektronicznej. Proszę pomyśleć, jak by to usprawniło pracę całej naszej administracji. Estończycy mogli to zrobić, dlaczego my nie możemy?

Jest szansa, że taką rolę integracyjną, rolę platformy integracyjnej polskiej administracji mogłaby spełnić Elektroniczna Platforma Usług Administracji Publicznej (e-PUAP). Żeby to jednak zostało osiągnięte, e-PUAP nie może być tylko platformą usługową, a zdaje się, że w tym kierunku ten projekt zmierza, m.in. z powodów wynikających z potrzeby automatycznego wypełnienia zapisów wynikających z dyrektyw europejskich. Żeby jednak nawet tak pojmowany e-PUAP działał, musi być wymiana informacji między poszczególnymi jednostkami administracji publicznej. To wymaga jednak zintegrowania działań wielu resortów. Na dobrą sprawę trzeba włączyć w to całą administrację. Tylko wtedy taki projekt ma sens.

Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że jest to wielkie, bardzo złożone przedsięwzięcie. Potrzebna jest sprawna, efektywna koordynacja jego realizacji. Uda się ona jedynie wówczas, gdy będziemy widzieć cel, któremu ten projekt ma służyć. Nie może to być tylko działanie o charakterze inżynieryjnym, bo wtedy jest niebezpieczeństwo zmarnowania olbrzymich środków przeznaczonych na ten cel. Dlatego trzeba całą koncepcję bardzo dobrze i dokładnie przemyśleć, żeby było wiadomo, czemu tak naprawdę proponowane rozwiązanie ma służyć, żeby nie było rozerwania więzi między zastosowanymi aplikacjami a ich funkcjonalnością. Drugi raz już możemy nie mieć szansy na wykorzystanie tak dużych środków z funduszy strukturalnych. Dlatego trzeba bardzo dobrze się zastanowić, jak najlepiej je teraz wykorzystać.


TOP 200