W kuluarach władzy

Moralność pani Dulskiej

Specyficzną formą lobbingu - dość kontrowersyjną - jest finansowanie partii politycznych i ich kampanii wyborczych. Nikt oficjalnie nie przyzna (a kto zna prawdę?), że np. na kampanię wyborczą dwóch partii pewna firma informatyczna wpłaciła po 1,5 mln USD. Łatwo o posądzenie, że późniejsza wygrana w przetargu to spłata długu wyborczego. Tak miał się wyrazić wicepremier Leszek Balcerowicz, kiedy wybuchła sprawa o cła zaporowe na import żelatyny, faworyzujące firmy krajowego monopolisty Kazimierza Grabka.

"Sponsoring partii, jeśli jestem jej zwolennikiem czy członkiem, nie ma w sobie nic nagannego. Powiedzmy to otwarcie! Finansuję tę partię, bo ją popieram. Znam niewielu przedsiębiorców, którzy tak otwarcie przyznają się do tego, ponieważ boją się, iż jak wygra przeciwna opcja, to będzie się odgrywała" - mówi Zbigniew Niemczycki. "W Polsce biznesmen, popierający jedną opcję polityczną, może mieć trudności w otrzymywaniu kontraktów, gdy dojdzie do władzy druga. Nadszedł czas, aby politycy otrzymywali wsparcie ze strony biznesu w sposób oficjalny".

Zdanie prezydenta Curtis International potwierdza biznesmen X. Według niego, biznesmeni popierają polityków incognito. Twierdzi, że nagminną praktyką jest wykupywanie cegiełek wyborczych w znacznej liczbie, aby zachować anonimowość dla osób postronnych, jednak ujawnianą skarbnikom partii.

Tomasz Sielicki w finansowaniu partii politycznych nie widzi niczego zdrożnego, o ile ktoś wpłaca na fundusz wyborczy lub wykupuje cegiełki z zysku firmy. Jest to jedyna legalna droga, ponieważ nie uszczupla podatków należnych państwu. Nie ma przecież ustawy o finansowaniu partii politycznych.

Zresztą w myśleniu polityków o prowadzeniu działalności zderzają się dwie przeciwstawne koncepcje. Pierwsza głosi, że partie polityczne służą społeczeństwu, toteż powinny być finansowane wyłącznie z budżetu państwa i składek członków. Według drugiej partia jest organizacją, która sprzedaje pewien specyficzny towar - program polityczny. "Jeśli uznam, że program jakiejś partii głosi rozwój gospodarczy z naciskiem na wykorzystanie informatyki, to opłaca się ją wesprzeć, aby była u władzy" - wyjawia Tomasz Sielicki. "Jeżeli zaś któryś z polityków publicznie będzie głosił, że każdy zarabiający powyżej 2000 zł to złodziej - któż o zdrowych zmysłach z klasy średniej miałby opowiedzieć się za nim?" - pyta retorycznie Tomasz Sielicki.

Dla Zbigniewa Niemczyckiego warunkiem sine qua non wspierania kampanii wyborczych jest jednoznaczne stanowisko partii, że w przypadku wyborczej wygranej nie będą potępiać ludzi, którzy finansowali partię konkurencyjną. Teraz nie ma ciągle zdrowej sytuacji. Politycy wciąż uprawiają dulszczyznę.

"Kogo powinno obchodzić, że chcę wyciągnąć pieniądze z własnej kieszeni?" - pyta Zbigniew Niemczycki. "Z moim zyskiem mogę robić, co chcę. Wybudować 10 willi albo przekazać wszystko na partie polityczne. Przecież istnieje pojęcie darowizny podatkowej. Jednakże politycy muszą podjąć decyzję, kiedy darowizna przechodzi we wsparcie partii politycznej i czy nie należałoby jej inaczej opodatkować? Słowem, jest to dyskusja na płaszczyźnie, gdzie zaszeregować to w systemie podatkowym. I jeszcze jedno: partie muszą zawrzeć porozumienie, że nie będą po zwycięstwie wyborczym odgrywać się na firmach wspierających przeciwnika" - postuluje Zbigniew Niemczycki.

Taka sytuacja dotyczy zwłaszcza partii, które pierwszy raz są u władzy i nie znają jej mechanizmów. Przy następnych wyborach (zwłaszcza przegranych) okrzepną i zrozumieją swój błąd.

Jest jedno "ale". Wielu biznesmenów nie utożsamia wcale finansowania partii politycznych z lobbingiem. Andrzej Dopierała deklaruje, że wewnętrzny kodeks HP zabrania mu takich praktyk. Podobnie jest w IBM Polska czy Siemens Nixdorf. Firmy lepiej wychodzą na popularyzacji wśród polityków światowych marek i rozwiązań niż na opłacaniu ich kampanii.

Czas na lobbing (uczciwy)

Dalszy rozwój wolnej gospodarki w znacznym stopniu zależy od argumentów przedstawianych władzy poprzez lobbing. Dotyczy to także przyszłości rynku teleinformatycznego, aby w końcu ulica przestała skarżyć się, że przetargi powyżej 1 miliona USD łączy się nieuchronnie z łapówką lub ich ustawianiem na korzyść jednego z oferentów. "Znam kontrakty o wartości kilkudziesięciu milionów dolarów, które obywały się w sposób całkiem fair, lecz znam też przypadki przetargów, w których proces decyzyjny pozostawiał wiele do życzenia" - ubolewa Mirosław Szturmowicz. "Jest wiele strategicznych interesów branży informatycznej, pod którymi każda firma informatyczna się podpisze" - konkluduje.

Słowem, konieczna jest edukacja i przedsiębiorców, i polityków, aby zrozumieli sens uczciwego, przejrzystego lobbingu, pozwalającego zminimalizować korupcję.

<hr size=1 noshade>Bardzo obszerne wiadomości o lobbingu, w tym przegląd światowych rozwiązań prawnych w tym zakresie, można znaleźć pod adresemhttp://www.lobby.biz.pl . Serwis internetowy jest jednym z elementów kampanii o technikach i etyce lobbingu, prowadzonym przez grupę przedsiębiorców zrzeszonych w Polsko-Amerykańskich Klubach Przedsiębiorczości. Od początku br. wspólnie z Fundacją Rozwoju Demokracji Lokalnej realizuje ona program, którego zadaniem jest lobbowanie na rzecz małych i średnich przedsiębiorstw.


TOP 200