Virtual Desktop w praktyce

Jeśli przedsiębiorstwo korzysta z wirtualizacji serwerowej, następnym krokiem jest wdrożenie wirtualizacji desktopowej. Należy jednak dokładnie rozważyć wybór technologii, w tym wad i zalet jej wdrożenia.

Zyski, których można się spodziewać po wdrożeniu wirtualizacji desktopowej, są zupełnie inne niż te, które osiąga się wirtualizując serwery. Podczas gdy wirtualizacja serwerowa przynosi oszczędności związane z lepszym wykorzystaniem sprzętu i zasobów, większość firm będzie musiała na potrzeby projektu VDI wdrożyć nowe serwery w data center. Ogólne nakłady szacowane przy planowaniu wdrożenia są około 1,3 do 1,5 razy większe niż przy zakupie tradycyjnego peceta, ale z drugiej strony VDI oferuje lepsze bezpieczeństwo, posiada istotne zalety podczas eksploatacji, a także bardzo szybkie przywrócenie funkcjonalności w przypadku awarii. Należy zatem podjąć metodyczne kroki, które doprowadzą wdrożenie do oczekiwanego końca.

Nie oszczędności, ale zalety środowiska

VDI - tak, ale niewiele i powoli

Ian Song, analityk IDC, uważa, że w bieżącym roku wiele koncepcji VDI zmieni się w rzeczywiste wdrożenia. Dodaje jednak, że większość z tych wdrożeń nadal odbywa się w niewielkiej skali. Badania rynkowe IDC pokazują, że zaledwie 13,5 mln z 400 mln zakupionych stacji roboczych będzie wykorzystywać VDI w praktyce - co stanowi zaledwie nieco ponad 3%. Do roku 2014 ta wielkość powinna się podwoić, do niemal 7%, by w późniejszym czasie osiągnąć maksymalnie 15-18% ogółu eksploatowanych desktopów w firmach.

Analizy Gartnera są jeszcze bardziej konserwatywne, szacując maksymalną penetrację VDI na około 10-12% rynku w ciągu następnych dwóch do trzech lat. Jest to zatem technologia, którą należy wybierać pod kątem konkretnego zastosowania.

Szybki start

Gdy użytkownik się wylogowuje, wirtualny desktop może być wyłączony. Znacznie lepiej sprawuje się jednak wstrzymywanie jego pracy, gdyż umożliwi to przyspieszenie ponownego zalogowania. W przypadku tymczasowych desktopów administratorzy utrzymują pulę kilku sesji w stanie uruchomionym lub wstrzymanym, by proces logowania nowych użytkowników trwał znacznie krócej. W porównaniu do uruchamiania starszych stacji roboczych szybko startujący terminal i dobrze utrzymywane środowisko VDI z Windows XP umożliwia bardzo szybkie rozpoczęcie pracy.

Wdrożenie VDI jest wykonywane zatem nie dlatego, że technologia ta przynosi oszczędności w opłatach, ale dlatego, że dostarcza organizacji dodatkowych wartości, które usprawniają jej pracę. Są nimi:

- Bezpieczeństwo. Wirtualizacja stacji roboczych sprawia, że informacja nie jest przechowywana po stronie stacji roboczej, zatem nie ma potrzeby audytowania i zarządzania każdej stacji roboczej. Jest to duży plus w środowisku korporacyjnym, ponadto można skorzystać z dowolnego urządzenia bez naruszenia założeń polityki ochrony danych w przedsiębiorstwie.

- Ciągłość działania. Jeśli stacja robocza ulegnie awarii, użytkownik może się zalogować z innego miejsca lub innego urządzenia i otrzymuje dostęp do desktopu w takim stanie, w jakim go zostawił.

- Zarządzanie. Zarządzanie centralizowanymi zasobami jest prostsze, ponadto znacznie łatwiej dostarcza się nowe desktopy, dokonuje aktualizacji czy wymiany sprzętu.

- Elastyczność eksploatacji. Dzięki VDI można dostarczyć aplikacje praktycznie do dowolnego urządzenia, w tym także do tabletów. Nie musi być to koniecznie standardowy PC, można wykorzystać bezdyskowe terminale.

Nie można jednak powiedzieć, że VDI nie przynosi oszczędności energii elektrycznej. Migracja ze środowiska klasycznych pecetów do wirtualizowanych desktopów umożliwia pozbycie się energochłonnych stacji roboczych z typowych pomieszczeń biurowych. Miejsce pecetów mogą zająć niewielkie terminale, które pobierają kilka watów mocy, co zmniejsza ogólne zużycie energii elektrycznej, także dzięki efektowi kaskadowemu. Do tego dochodzą niższe koszty zarządzania desktopami - w przypadku dużych instalacji mogą to być setki tysięcy euro rocznie.

Mimo wszystko, należy uważnie analizować podawane przez sprzedawców parametry finansowe, takie jak ROI. Michael Kamer, menedżer usług integracji w firmie Saint Luke's Health System mówi, że zamiast obiecywanych oszczędności w wysokości 40% kosztów osiągnięto zaledwie 9%.

Problemy techniczne ze sprzętem

Chociaż technologia VDI jest dopracowana i może z powodzeniem posłużyć do pozbycia się stacji roboczych z Windows XP z takich miejsc jak POS w supermarkecie czy desktop w biurze, wdrożenie czasami jest kłopotliwe. W większości przypadków wystarczy podłączyć peryferia (na przykład terminal do kart płatniczych i skaner kodów kreskowych w przypadku POS-a), ale niekiedy pojawiają się problemy, które mogą nawet wykluczyć kontynuowanie wdrożenia w dotychczasowej formie. Steven Porter, CIO w Touchstone Behavioral Health, opisuje właśnie taki problem: "Podczas pilotażowego wdrożenia VMware View okazało się, że pracownicy w oddziałach korzystają z tabletów USB do składania podpisów. Oprogramowanie View traktowało taki tablet jak mysz. Chociaż istniało rozwiązanie, które omijało problem, było na tyle kłopotliwe, że pracownicy woleli z niego nie korzystać. Było to jedną z przyczyn załamania wdrożenia".

A może usługi terminalowe?

Hostowanie wirtualnych desktopów opiera się na odseparowaniu komputera od systemu operacyjnego i aplikacji. Najpopularniejsze rozwiązanie to VDI, na przykład w realizacji VMware View, w którym instancje Windows XP lub Windows 7 są uruchamiane w maszynach wirtualnych. Umożliwia to przeniesienie obciążenia na serwer, co ma sens w przypadku aktualizacji oprogramowania. Nowe wydanie Windows stawia o wiele wyższe wymagania sprzętowe, zatem wykorzystanie wirtualizacji umożliwia znaczną poprawę szybkości pracy desktopów.

W firmie Rend-A-Center, gdzie borykano się z problemem niedostatecznej wydajności Internet Explorera 7 w środowisku cienkiego klienta używanego w kioskach, zastosowano wirtualizację aplikacji za pomocą rozwiązania Citrix XenDesktop, by uniknąć kosztów wymiany wszystkich klientów.

Przeniesienie całości obliczeń do data center nie jest niczym nowym, gdyż już system Windows NT 4.0 miał taką opcję, która obecnie jest standardową usługą serwerowego wydania tego systemu. Postęp w rozwoju mikroprocesorów sprawił jednak, że zamiast zestawu aplikacji uruchamianych w jednym systemie operacyjnym serwera z usługami terminalowymi można obecnie hostować na serwerze wiele kompletnych obrazów systemu operacyjnego klienta.

Desktop własny czy wspólny?

Dostawcy technologii wykorzystują dwa podejścia do modelu VDI - pierwsze z nich zakłada pracę osobnego desktopu, który jest kompletnym obrazem systemu dla każdego z użytkowników z osobna, drugie zakłada uruchomienie desktopu ze "złotego obrazu".

Metoda pierwsza umożliwia daleko idącą personalizację, która sprawia, że jest to dobry model w środowiskach deweloperskich. Ponadto wszelkie zmiany wprowadzone podczas ostatniej sesji są zapisywane do samego obrazu desktopu, więc jest to z grubsza odpowiednik tradycyjnej stacji roboczej, ale z obliczeniami przeniesionymi na serwer.

W drugim modelu pojedynczy obraz służy do uruchomienia wielu instancji i po wylogowaniu użytkownika, zmiany znikają.

Firma Citrix oferuje jeszcze trzecie podejście nazywane współdzielonym wirtualizowanym desktopem, który jest związany z modelem udostępniania aplikacji via XenApp/Presentation Server, tworząc wirtualizowaną sesję RDP. Jest to alternatywa, którą należy rozważyć przed wybraniem technologii oraz dostawcy.

Wirtualizujemy użytkownika

Zerwanie z nieodłącznymi atrybutami pracy biurowej, takimi jak sprzęt czy typowe oprogramowanie instalowane na desktopie, jest możliwe już dziś. Obecnie można uzyskać dostęp do firmowych aplikacji z każdego urządzenia połączonego do Internetu (laptop, typowa stacja robocza, tablet czy telefon klasy smartphone), chociaż nie zawsze dostarczenie pełnego pulpitu jest praktyczne, szczególnie przy niewielkich ekranach. Oprogramowanie takie jak Citrix Receiver jest dostępne dla środowiska Android oraz iOS, a także typowych komputerów z systemem Windows, Linux oraz Mac OS X, klient VMware View działa w Windows i na komputerach Mac (wersja dla Linuksa jest dostępna dla producentów terminali jako OEM, jest także rozwijana niezależnie od VMware jako projekt VMware View Open Client).

Niestety, nie wszystkie kombinacje systemów działają dobrze, na przykład Citrix Receiver może strumieniować aplikacje tylko do sprzętu kompatybilnego z Windows.

Ciekawą opcją jest offline access, który sprawia, że obraz jest przenoszony do komputera końcowego, gdzie jest uruchamiany i synchronizowany z serwerem w miarę potrzeb podczas ręcznych lub automatycznych aktualizacji profilu. Umożliwia to pracę z firmowymi aplikacjami bez połączenia. Tryb lokalny obsługuje zarówno Citrix, jak i VMware.

Dodatkową opcją jest przechowanie stanu sesji użytkownika i jego osobistych ustawień, takich jak tapeta pulpitu. Można to osiągnąć, przechowując je w wędrującym profilu lub wykorzystując narzędzia, takie jak AppSense lub RES Software.

Niektóre z narzędzi potrafią dokładniej zarządzać ustawieniami systemu operacyjnego oraz profilu użytkownika. Podstawowe ustawienia są wtedy ładowane z typowego dla firmy profilu w nietrwałej sesji VDI lub współdzielonej sesji wirtualnej. Resztę ustawień oraz informacji, takich jak makra aplikacji biurowych, oprogramowanie dostarczy w miarę potrzeb w późniejszym czasie, po uruchomieniu desktopu.

Aplikacje czy cały desktop?

Za pomocą narzędzi, takich jak: ThinApp firmy VMware, Citrix XenApp czy Microsoft App-V, można wirtualizować pracę poszczególnych aplikacji i dostarczać je na wirtualny desktop lub do fizycznego peceta. Jest to odpowiednik tradycyjnej dystrybucji oprogramowania, ale wykonanej w nieco inny sposób. Umożliwia on obejście problemu niezgodności sprzętu z rozwiązaniem wirtualizacyjnym konkretnego producenta. Dzięki izolacji aplikacji od innych procesów Windows można uruchomić dwie różne wersje tego samego programu jednocześnie, unikając przy tym konfliktów. W ten sposób udanie można na przykład jednocześnie pracować z aplikacjami Microsoft Access 97 oraz 2007, ponadto jest to sposób na uruchomienie starszego oprogramowania, które nie działa w środowisku Windows 7.

Budować czy rozwijać istniejące?

Jeśli przedsiębiorstwo już wykorzystuje rozwiązania Citriksa, na przykład do dostarczania aplikacji, znacznie korzystniejsze finansowo będzie przejście do modelu współdzielonego XenApp niż budowanie infrastruktury VDI od zera. Nie będzie to technicznie to samo, co VDI, gdyż sesje są uruchamiane wewnątrz systemu serwerowego, a nie natywnego Windows XP czy Windows 7 w maszynie wirtualnej, jednak wiele zadań IT daje się rozwiązać w ten sposób. Mimo wszystko, niektóre instalacje są dość kłopotliwe, co wynika głównie z wykorzystywania systemu Windows Server w sposób, do którego nigdy nie był on projektowany.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200