Ustawa znowelizowana

Sejm znowelizował Ustawę o Łączności. Nowy kształt Ustawy nie zbliża nas do rozwiązań stosowanych w krajach Unii Europejskiej. Minister Łączności nadal pozostaje zarówno właścicielem, jak i regulatorem prawnym Telekomunikacji Polskiej.

Sejm znowelizował Ustawę o Łączności. Nowy kształt Ustawy nie zbliża nas do rozwiązań stosowanych w krajach Unii Europejskiej. Minister Łączności nadal pozostaje zarówno właścicielem, jak i regulatorem prawnym Telekomunikacji Polskiej.

Nowelizacja Ustawy o Łączności utrwala nierównoprawności operatorów telekomunikacyjnych. TP S.A. zachowała monopol na połączenia międzynarodowe i międzymiastowe oraz uprzywilejowaną pozycję w stosunku do innych operatorów, m.in. nie musi się starać o koncesje na działalność telekomunikacyjną, co obowiązuje wszystkich innych operatorów. Koncesje te mają być płatne i przydzielane w drodze przetargów. Spowoduje to zapewne znaczny wzrost kosztów dla nowych operatorów. Budowa sieci telekomunikacyjnych oraz uruchamianie stacji nadawczych wymagać będzie specjalnych zezwoleń. W tej sytuacji trudno spodziewać się uruchomienia rzeczywistej konkurencji dla TP S.A. Szkody z tego powodu poniosą abonenci oraz, co jest paradoksalne, sama Telekomunikacja Polska. Brak konkurencyjności spowoduje, że w momencie wejścia w struktury europejskie TP S.A. będzie nieprzygotowana do nowej sytuacji. Również zapowiadana reorganizacja resortowa, w tym likwidacja odrębności Ministerstwa Łączności, spowoduje trudną sytuację prawną.

Na plus dokonanej nowelizacji trzeba zaliczyć uregulowanie zasad rozliczeń między TP S.A. a innymi operatorami. Obecnie minister, właściciel TP S.A., będzie miał prawo określić te zasady, o ile same firmy nie dojdą do porozumienia. Ustalenie zasady przetargów na koncesje telekomunikacyjne pozwoli wreszcie na uruchomienie wielokrotnie już zapowiadanego przetargu na sieć telefonii komórkowej w systemie GSM oraz trwające już procesy koncesyjne. Prawdopodobnie zostanie wreszcie otwarta droga dla ruchomych terminali łączności satelitarnej.

Obowiązek homologacji urządzeń telekomunikacyjnych uporządkuje rynek, chociaż może spowodować nieznaczną podwyżkę cen. Najbardziej dotknie to użytkowników telefonów bezprzewodowych.

Rozwój telekomunikacji spoczywa więc nadal prawie wyłącznie w rękach TP S.A. W świetle obecnie obowiązującej ustawy plany zdobycia w 2000 r. przez operatorów prywatnych 20% linii wydają się nierealne. Poza tym Telekomunikacja Polska, chociaż jest wielkim przedsiębiorstwem, ma ograniczone możliwości. Rocznie buduje zaledwie ok 600-800 tys. linii. Dla dorównania obecnym standardom europejskim w Polsce powinno funkcjonować ok. 17 mln linii. Zrównanie w prawach i obowiązkach wszystkich operatorów, mogłoby spowodować znaczące inwestycje innych firm telekomunikacyjnych. Dla TP S.A. będzie to oczywiście konkurenją, ale i pomocą.

Na razie Sejm zobowiązał rząd do przedstawienia zasad polityki telekomunikacyjnej, w terminie do końca I kw. 1996 r i projektu całkowicie nowej Ustawy o Łączności do końca 1997 r. 1 stycznia 1998 r. nastąpi pełna liberalizacja rynku usług telekomunikacyjnych w krajach Unii Europejskiej. Dlatego wydaje się, że wyznaczone przez Sejm terminy są o ok. pół roku za długie. Nasza telekomunikacja powinna uzyskać ramy prawne dla swego odrodzenia i konkurencyjności wcześniej.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200