Uniwersalność za darmo

Profesjonalnie i między sobą

Coraz szybciej rozwija się rynek usług dla użytkowników Linuxa. Wsparcia technicznego użytkownikom udzielają dystrybutorzy komercyjnych wersji systemu. W najbliższych miesiącach powstanie ogólnopolskie konsorcjum ośmiu firm: ABA, Cyber Data, IDK, RG Studio, Softmat, Sonik & Sonik Roots i Open Net, które zamierzają skupić się na doradztwie dla instytucjonalnych użytkowników systemu.

W przypadku użytkowników Linuxa ważną rolę odgrywa sieć nieformalnych powiązań między specjalistami korzystającymi z tego systemu na świecie. "Ten rodzaj wsparcia często okazuje się sprawniejszy niż pomoc zapewniana przez niektórych producentów" - twierdzi jeden z użytkowników. Koleżeńskie wsparcie rządzi się dość specyficznymi prawami, jednak - zdaniem użytkowników Linuxa - jest praktycznie niezawodnym sposobem rozwiązywania problemów. Na wielu listach dyskusyjnych poświęconych Linuxowi zazwyczaj bez odpowiedzi pozostają pytania, dotyczące podstaw działania systemu. "Zadawane pytania powinny być możliwie najbardziej konkretne. Dobrze widziana jest własna inicjatywa np. wskazanie, które ze sposobów usunięcia awarii okazały się bezużyteczne" - mówi Lech Szychowski. - "Jeśli stosuje się do tych reguł, można liczyć na bezpłatną pomoc zazwyczaj w ciągu kilku godzin". Zdarzają się sytuacje, kiedy system sobie nie radzi. Wówczas zgłoszenie problemów kończy się tym, że programista, rozwijający jądro systemu, szybko tworzy powszechnie dostępną poprawkę, usuwając kłopoty administratora.

Dobre strony bezpłatnych rozwiązań

Lista zalet Linuxa jest stosunkowo długa. Przede wszystkim jest to najtańszy system operacyjny, którego jądro można pobrać z Internetu za darmo. Kilkanaście razy tańsze od licencji na inne systemy operacyjne są także wersje Linuxa rozpowszechniane przez firmy m.in. Red Hat Software, Caldera czy SUSE. Za darmo, przynajmniej w wersji dla pojedynczych użytkowników, można otrzymać także podstawowe programy.

Zdaniem użytkowników, system działa stabilnie. Znane są przypadki instalacji, które pracują bez potrzeby wyłączania przez 500 dni, co sprawia, że także niewiele kosztuje codzienna obsługa Linuxa. Te cechy powodują, że Linux często bywa używany jako serwer pomocniczy w sieciach opartych na innym systemie operacyjnym. Przykładowo, w Mostostalu Zabrze zarządza m.in. pocztą i systemem przesyłania danych w sieci na ok. 150 stanowisk w sześciu oddziałach spółki. Ponadto jest tam wykorzystywany jako serwer WWW i bramka między siecią lokalną a Internetem, na której zainstalowano oprogramowanie typu firewall. "Doskonale sprawdza się tam, gdzie niestabilne okazują się NetWare czy Windows NT" - mówi Sebastian Czapla z Mostostalu Zabrze.

Linux zarządza internetowym serwisem ekonomicznym Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska. Jak twierdzi Paweł Miasojedow, kierownik działu informatyki, od ponad dwóch lat system działa praktycznie bez zarzutu, wykonując automatycznie wiele skomplikowanych procedur, nie wymagając od administratora prac poza rutynowymi zajęciami, związanymi np. z dodaniem do zamieszczanych na internetowej witrynie danych o nowej spółce.

Pięć serwerów linuxowych pracuje także w Sejmie RP, gdzie od 3 lat zarządza pocztą prawie 1500 osób - parlamentarzystów i pracowników administracyjnych, a także stronami WWW polskiego parlamentu, które w okresie największego natężenia rejestrują nawet kilka połączeń na sekundę. Doskonale sprawdza się jako serwer zabezpieczający sieć przed ingerencją z zewnątrz. Z powodzeniem prowadzone są także prace nad opartym na Linuxie systemem RealAudio, służącym do przesyłania przez Internet transmisji z posiedzeń parlamentu. "Początkowo system ten był u nas uważany za zabawkę, jednak teraz wszyscy nasi informatycy traktują go poważnie" - mówi Marek Pokulniewicz, główny specjalista ds. sieci komputerowych w Sejmie RP.

Linux jest jednym z najbardziej uniwersalnych systemów operacyjnych - pracuje na praktycznie wszystkich platformach sprzętowych, a przy tym ma niewielkie wymagania sprzętowe, co sprawia, że nadaje się do zastosowań pomocniczych, np. zarządzania peryferiami. Uniwersalność ta staje się poważnym atutem nie tylko dla użytkowników, lecz także dla firm zajmujących się tworzeniem aplikacji i doradztwem. "Jest to rozwiązanie na tyle wszechstronne, że na pewno nie powinno zabraknąć dla nas pracy" - mówi Jan Rychter z RG Studio, członek zarządu Polskiego Konsorcjum Firm Linuxowych.

Specyficzny sposób pracy nad rozwojem jądra systemu, rozwijanego przez tysiące programistów z całego świata, pozwala na samodzielne skontrolowanie i dostosowanie systemu do indywidualnych potrzeb. Jest dostateczną gwarancją, że platforma ta nie zniknie z rynku w najbliższych latach i nie zostanie także "zawłaszczona" przez jedną firmę, która zechce czerpać zyski z produkcji systemu. Jest to także najlepszą gwarancją bezpieczeństwa systemu - wszelkie próby wmontowania w jądro systemu funkcji, umożliwiających obejście zabezpieczeń, zostaną szybko wykryte przez programistę, zajmującego się rozwojem Linuxa.

Darmowa przyszłość

Jak przyznają użytkownicy, system ma też wady. Podobnie jak wszystkie rozwiązania oparte na Unixie, nie radzi sobie z systemami czasu rzeczywistego. Jednak od pewnego czasu rozwijane są projekty, mające dostosować go do tych zadań. Wielu użytkowników zwraca uwagę także na to, że na razie na rynku dostępnych jest tylko kilka zestawów narzędzi do budowy aplikacji opartych na Linuxie. Nie wiadomo, jak system będzie działał w środowisku, opartym na maszynach co najmniej 8-procesorowych. Można jednak spodziewać się, że skoro w rozwój produktów dla Linuxa zaangażowały się wielkie koncerny informatyczne, system wkrótce doczeka się odpowiednich poprawek.

O tym, na ile firmom komputerowym, dołączającym do obozu Linuxa, wystarczy entuzjazmu, zadecydują użytkownicy. Jeśli znacząco wzrośnie liczba przedsiębiorstw korzystających z Linuxa, przenoszenie baz danych, aplikacji ERP czy pakietów biurowych stanie się opłacalne. Przyszłość i kariera rynkowa darmowego systemu zależy więc od tego, czy użytkownicy, którzy korzystają z niego, gotowi są dokupić aplikacje warte dziesiątki tysięcy złotych.


TOP 200