Umiarkowany optymizm - wywiad z kierownictwem firmy InsERT

W 2013 roku do oferty InsERTu dołączą nowe produkty. Władze firmy z zainteresowaniem przyglądają się również nowym technologiom. O minionym roku na rynku rozwiązań IT dla sektora MSP, smartfonach, tabletach i planach na 2013 rok rozmawiamy z Jarosławem Szawlisem - prezesem i Bożeną Szawlis - wiceprezesem wrocławskiej firmy InsERT.

Jak oceniacie Państwo miniony rok zarówno z perspektywy InsERT-u jak i całej branży IT?

Jarosław Szawlis: Zgodnie z naszymi przewidywaniami ubiegły rok był dobry przez pierwszy kwartał. Do połowy roku panowało jeszcze ożywienie gospodarcze spowodowane EURO 2012. Później było gorzej, ale to było coś, czego się spodziewaliśmy. Przychody za ubiegły rok mamy podobne jak za poprzedni, co generalnie jest słabe, bo w naszej branży oczekuje się wzrostów na poziomie 5-10 proc. Mimo to uważamy, że przychody w 2012 roku na tym samym poziomie co w roku 2011 to i tak niezły wynik. Optymizm jest jednak umiarkowany, tym bardziej, że w 2013 roku spodziewamy się pogorszenia sytuacji.

Bożena Szawlis: Uważamy sprzedaż naszych produktów za czuły barometr gospodarki. Patrząc na strukturę sprzedaży i ilość sprzedawanych programów, możemy powiedzieć, w jakiej kondycji jest gospodarka. O tyle, o ile uważamy, że nasza firma dobrze broni się przed kryzysem, o tyle widzimy, że zmienia się struktura przychodów i za ten stan winimy kondycję polskiej gospodarki.

Zobacz również:

  • Trendy i wyzwania dla przedsiębiorców w 2024 roku – ekspercka analiza Comarch
  • Blaski i cienie AI

Co uznalibyście za najważniejsze wydarzenie minionego roku?

Jarosław Szawlis: Ostatnie miesiące były dla naszej firmy związane w znacznej mierze ze zmianą przepisów dotyczących VAT. Zmieniające się wielokrotnie decyzje dotyczące terminu wejścia w życie modyfikacji i ich dokładna charakterystyka nie ułatwiały nam pracy, szczególnie menedżerom takich systemów jak Subiekt GT, Rewizor GT czy Rachmistrz GT. Musieliśmy zaktualizować wszystkim naszym klientom systemy informatyczne tak, by od 1 stycznia 2013 roku mogli prowadzić działalność gospodarczą zgodnie z nowymi wymogami prawnymi dotyczącymi podatku od towarów i usług.

A najważniejsza technologia 2012 roku? Nadal dużo mówiło się o chmurze, urządzeniach mobilnych...

Jarosław Szawlis: Z punktu widzenia naszej firmy i naszych klientów chmura jest ciekawym rozwiązaniem i ma zastosowanie, ale nie jest rewolucją. Rewolucją są tablety i smartfony, które pojawiają się wszędzie. Choć nie dotyczy to też do końca naszej branży.

Bożena Szawlis: To są zmiany, które zachodzą na rynku konsumenckim i które z dużą ciekawością obserwujemy i chcielibyśmy się stać beneficjentem tych zmian, ale działamy na bardzo konserwatywnym rynku. Nasi klienci - małe i średnie firmy - dokładnie sprawdzają, czy pieniądze, które mają wydać na nowinki technologiczne takie jak smartfony czy tablety się zwrócą. Nadążamy za trendami, zrobiliśmy program do archiwizacji w chmurze, ale to, co przynosi szeroko rozumiane zmiany na rynku konsumenckim, u nas jest jednak marginesem.

Jakie macie plany na 2013 rok?

Bożena Szawlis: Na pewno chcemy wprowadzić w tym roku produkty, których jeszcze nie mieliśmy w swojej ofercie, ale nie chcemy na razie więcej o tym mówić. Natomiast zdradzić mogę, że właśnie udostępniliśmy wyspecjalizowaną wersję systemu ERP Navireo dla piekarni i cukierni, która od początku cieszy się dużym zainteresowaniem. Nasza firma stale się rozwija i uzyskaliśmy na to środki, sprzedając część udziałów firmie holenderskiej. Mimo nie najlepszej sytuacji na rynku my mamy więc kapitał na prace nad nowymi produktami.

Jarosław Szawlis: Poza tym za chwilę sprzedamy półmilionowy program!

A jakich nowości można spodziewać się na rynku aplikacji biznesowych dla małych i średnich firm?

Bożena Szawlis: To nie jest rewolucyjny rynek. Nowości wchodzą tu powoli. Na przykład wraz z wejściem smartfonów bardzo wiele firm napisało aplikacje handlowe na smartfony, a one nie zdążyły się tak bardzo zadomowić na tym rynku, kiedy okazało się, że lepszym narzędziem jest tablet. Tak więc to, czym fascynuje się rzesza konsumentów, nie zawsze zadomowi się na dłużej na naszym rynku ze względu na to, że zmiany zachodzą bardzo szybko, a nasz rynek jest konserwatywny. Podążanie za wszystkim nowinkami i zmianami pochodzącymi z rynku konsumenckiego jest więc dla nas ekonomicznie nieopłacalne. Zanim zdecydujemy się na wejście w nową technologię, musimy mieć pewność jej stabilności.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200