Ukryte ryzyko sekurytyzacji
- Marek Troszczyński van Genderen,
- 01.10.2009
U szczytu koniunktury, w 2006 r., suma udzielonych hipotek subprime wyniosła ponad 600 mld USD, a ponad 75% z niej podlegało procesowi sekurytyzacji, dzięki której powyższa kwota zawędrowała do portfeli funduszy emerytalnych, banków i inwestorów na całym świecie. W szczytowym 2006 r. traderzy z Wall Street prywatnie szacowali, że dzięki popytowi ze strony CDO koszt finansowania hipotek subprime był o kilka procent niższy, niż wskazałaby na to ich jakość kredytowa. Pamiętajmy, że było to jeszcze w czasach, zanim rynek odkrył, jak bardzo toksyczne są te instrumenty finansowe.
Gdyby nie ciągły i niezaspokojony popyt ze strony CDO, koszty finansowania ryzykownych hipotek byłyby o wiele wyższe i można by się spodziewać, że również wolumeny znacznie by stopniały. Możemy sobie tylko wyobrażać, jak wyglądałby krajobraz finansowy w 2009 r., gdyby udało nam się nieco ujarzmić działający na wariackich papierach rynek CDO.
Zobacz również:
- GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach
- Szef Intela określa zagrożenie ze strony Arm jako "nieistotne"
- International Data Group powołuje Genevieve Juillard na stanowisko CEO
Szukanie winnych
Co sprawiło, że CDO stały się popularnym produktem, pomimo użycia tak wątpliwych kredytowo aktywów zabezpieczających? Częściowo zawiniła tu machina Wall Street, która nieustannie przekonywała klientów do kupna tych produktów, oferujących bankom niezwykle wysokie marże. Ale dlaczego klienci chcieli je kupić? Odpowiedzią na to pytanie jest relatywnie atrakcyjna stopa zwrotu przy jednocześnie wysokim ratingu.
Mnożnik pieniężny
Pamiętajmy, że jeszcze kilka lat temu mówiono o nadmiarze płynności w globalnym systemie finansowym i wszelkie instrumenty z ratingiem AAA sprzedawały się stosunkowo łatwo. W rezultacie wystarczyło znaleźć niewielu kupców o wysokim apetycie na ryzyko, aby utrzymać wysoki popyt na CDO i, co się z tym wiązało, na ryzykowne kredyty hipoteczne.
Przykładowo, jeśli z jednego dolara ryzykownej hipoteki tworzymy 95 centów instrumentów o ratingu AAA (zarówno w formie MBS, jak i CDO), wystarczyło znaleźć chętnych kupców na zaledwie 1 mld USD instrumentów o wysokim stopniu ryzyka, aby stosunkowo łatwo sprzedać kolejne 19 mld. Pamiętajmy, że wielu menedżerów funduszy emerytalnych zwykło się kierować głównie kryterium ratingowym przy podejmowaniu decyzji o kupnie papierów dłużnych.