UKE ogłasza aukcję na 800 MHz

Pierwsza aukcja została ogłoszona 30 grudnia 2013 roku. Proponowane zasady – mimo wprowadzenia przez UKE zmian w dokumentacji – nadal były krytykowane przez operatorów. Zwracano np. uwagę na zapis, że jeśli dwie firmy zaoferują identyczną cenę, to zwycięzcę wyłoni losowanie oraz na zapisy dotyczące możliwej koncentracji pasma w rękach jednej grupy kapitałowej.

Pierwotny termin składania wstępnych ofert określono na 13 lutego 2014 roku. Zgodnie z przepisami podmioty, które wniosły opłatę za dokumentację aukcyjną, mogły, nie później niż na 21 dni przed dniem wyznaczonym na termin składania ofert wstępnych, zwrócić się do prezesa UKE o wyjaśnienie treści dokumentacji. Takie wnioski złożono. Wyjaśnienia prezes UKE musiał opublikować najpóźniej 6 lutego 2014 roku. Stosowne linki pojawiły tego dnia późnym wieczorem na stronie WWW urzędu.

Zobacz również:

  • Po licznych problemach aukcja 5G w końcu wystartowała

Problem w tym, że nie można było pobrać plików. Błędy poprawiono dopiero po upływie 2,5 godziny, ale był to już 7 lutego. UKE najpierw wydłużyło termin składania ofert do 14 lutego, a – gdy pojawiły się krytyczne opinie, czy jest to zgodne z prawem, co niosło ryzyko żądań unieważnienia aukcji – 11 lutego prezes Urzędu podjęła decyzję o odwołaniu aukcji. Decyzje pani prezes operatorzy – jak jeden mąż – oficjalnie pochwalili. W mniej oficjalnych wypowiedziach stwierdzali, że problem z linkami – za który głową zapłacił odpowiedzialny za wklejenie informacji na stronę WWW rzecznik urzędu - uchronił UKE przed kompromitacją.

17 lutego ogłoszono ponowne konsultacje projektu dokumentacji. Konsultacje zakończyły się 19 marca. 4 kwietnia Magdalena Gaj, która jeszcze w pierwszej połowie marca zapowiadała, że ponownie ogłosi aukcję w pierwszej połowie kwietnia ogłosiła drugą rundę konsultacji, bo – jak oficjalnie stwierdzono – „po zapoznaniu się ze stanowiskami przekazanymi po pierwszej rundzie konsultacji, prezes UKE, w dialogu z rynkiem, zdecydował o wprowadzeniu niektórych postulowanych zmian”. Wprowadzenie zmian w myśl prawa wymaga ponownego skonsultowania dokumentacji aukcyjnej. Konsultacje zakończyły się 5 maja. Złożone w nich opinie - niektóre, jak opinia P4, mocno krytyczne - UKE upubliczniło dopiero 9 października.

Do trzech razy sztuka

Samej aukcji nie da się przeprowadzić bez przygotowania odpowiedniego systemu informatycznego. I tu pojawiły się problemy. Pierwszy przetarg na system, w którym termin składania ofert upływał 9 września 2013 roku, unieważniono. Stanęła do niego jedynie indyjska firma e-Procurement Technologies Ltd, która nie wpłaciła pełnej kwoty wadium oraz nie dostarczyła wszystkich wymaganych przez UKE dokumentów.

Termin składania ofert w kolejnym przetargu upływał 4 października 2013 roku. I ten przetarg – poza znaną z pierwszego przetargu indyjską firmą stanęła do niego także brytyjska PT Publishing Ltd – unieważniono. Ofertę e-Procurement Technologies odrzucono, bo jej treść „nie odpowiadała treści specyfikacji istotnych warunków zamówienia”, zaś brytyjską firmę wykluczono, bo zbyt późno wpłaciła wadium.

Dostawcę systemu wyłoniono ostatecznie w końcu listopada ubiegłego roku w drodze negocjacji. Uczestniczyły w nich trzy firmy – e-Procurement Technologies, PT Publishing oraz portugalska Operador do Mercado Ibérico de Energia. Oferta PT Publishing została odrzucona, a e-Procurement Technologies złożyła propozycję niżej ocenioną od portugalskiej spółki, której swe usługi dla UKE wyceniło na 514 tys. 890 zł.

Im później tym lepiej

Wszelkie opóźnienia w rozdzieleniu częstotliwości z pasma 800 MHz były de facto na rękę operatorom.

Trzej rynkowi gracze dysponujący częstotliwościami i infrastrukturą – P4, operator sieci Play, Polkomtel, który od maja wchodzi w skład grupy Cyfrowego Polsatu i grupa telekomunikacyjna NFI Midas - są mocno zadłużeni, stąd odwlekanie aukcji jest im na rękę. Dwaj pozostali gracze – Orange i T-Mobile Polska –mają lepszą sytuację finansową, ale i oni nie paliłó się do kupna pasma 800 MHz już teraz.

Wszyscy zgodnie twierdzili, że na razie nie potrzebują tych częstotliwości, bo dotychczasowe zasoby – w tym pasmo 900 MHz – wystarczą im do oferowania szybkiego mobilnego internetu na terenach pozamiejskich.

- Częstotliwości 800 MHz będą rynkowi realnie potrzebne w ciągu dwóch, trzech lat. Dlatego spokojnie czekamy na rozstrzygnięcia dotyczące planowanej aukcji tych częstotliwości – mówił w sierpniu dziennikarzom Joergen Bang-Jensen, szef P4.

Patrząc na tempo wzrostu transmisji danych w sieciach mobilnych - według danych GUS w 2013 roku po wzroście o ponad 31% przesłano w nich blisko 128 mld MB danych - oraz obserwując, to co działo się z jakością transmisji danych w lecie w miejscowościach rekreacyjnych (niska prędkość, duże opóźnienia i zajętość sieci) nie można wykluczyć, że szybko zmienią zdanie.

Zwłoka w rozdysponowaniu częstotliwości pozwala operatorom zmniejszyć przyszłe koszty. I te związane z inwestycjami w budowę sieci, jak i te związane z zakupem urządzeń końcowych dla klientów. W obu przypadkach upływ czasu sprawia, że ceny spadają.


TOP 200