W pierwszej znajdują się podstawowe API, używane głównie do projektowania prostych botów, które są bezpłatne. W drugiej umieszczono płatne API ogólnego przeznaczenia, które kosztują 100 USD miesięcznie. W trzeciej grupie znajdują się bardzo drogie, tzw. korporacyjne API, używane przez deweloperów do projektowania biznesowych botów.

Jednocześnie Twitter zapowiada, że w kwietniu anuluje stary system zapewniający dostęp do API, który umieszczał je w jednej z trzech grup: Standard, Essential i Elevated oraz Premium. Całe zamieszanie z API zaczęło się dwa miesiące temu. Twitter ogłosił wtedy, że nie będzie już oferować deweloperom możliwości korzystania z bezpłatnych API, obiecując jednocześnie, że z niektórych – nie precyzując jednak dokładnie z jakich - będzie jednak można korzystać za darmo.

Zobacz również:

• Przełącznik Ethernet stworzony do aplikacji AI
• Twitter będzie usuwać nieaktywne konta
• Twitter opuszcza unijny Code of Practice on Disinformation

Minęło wiele tygodni, zanim Twitter zdecydował się wreszcie ujawnić, jaką strategię przyjął w tym obszarze. Ogłosił, że bezpłatne API (grupa free) może obsługiwać każdego miesiąca 1500 postów. API z grupy basic mogą obsługiwać każdego miesiąca 50 tysięcy postów i 10 tysięcy żądań odczytu. Ci deweloperzy, którzy chcą uzyskać dostęp do większej ilości danych, będą musieli wykupić subskrypcję korporacyjną (grupa enterprise). Kosztuje ona aż 42 tys. USD miesięcznie.