Trzy warianty prezesa GUC

Negocjatorzy kontraktu na wykonanie systemu informatycznego w Głównym Urzędzie Ceł zapowiadają podjęcie decyzji, co do dalszych losów projektu, jeszcze przed wakacjami.

Negocjatorzy kontraktu na wykonanie systemu informatycznego w Głównym Urzędzie Ceł zapowiadają podjęcie decyzji, co do dalszych losów projektu, jeszcze przed wakacjami.

"Najwyżej dwa miesiące" - odpowiedział Dariusz Fabiszewski, prezes polskiej spółki Siemens Nixdorf Informationssysteme na pytanie o czas trwania negocjacji z Głównym Urzędem Ceł na wykonanie systemu informatycznego administracji celnej. Losy systemu OSIAC-a ważą się obecnie w gabinecie prezesa urzędu Janusza Paczochy, który w rozmowie z Computerworldem stwierdził, że decyzja o podjęciu lub odstąpieniu od prac nad systemem będzie najpoważniejszą decyzją, jaką podejmie jako prezes GUC.

Dla Janusza Paczochy dopuszczalne są trzy warianty wydarzeń. W pierwszym z nich GUC unieważni umowę z CGK i ostatecznie zrezygnuje z prac nad projektem. W drugim unieważnienie umowy spowoduje rozpisanie nowego przetargu. Trzeci wreszcie, najbardziej prawdopodobny wariant, oznacza renegocjację umowy z CGK i powierzenie SNI kontraktu na wykonanie OSIAC-a.

Zrywamy umowę

Negocjacje z Siemensem Nixdorfem, prowadzone zarówno przez polskich, jak i niemieckich przedstawicieli firmy mogą zakończyć się porażką i wówczas GUC rozwiąże umowę z CGK.

Według umowy zawartej między CGK a GUC z 1995 r., zleceniodawcy przysługuje prawo odstąpienia od umowy w przypadku, gdy wykonawca nie wywiąże się z przyjętych umową zobowiązań w sposób nie rokujący zrealizowania systemu w ustalonym terminie, a także wtedy, gdy wykonawca wykona instalację wersji pilotowej wadliwie, w taki sposób, że wskazywać to będzie, iż wykonawca nie jest w stanie wykonać jej prawidłowo. Paradoksem umowy zawartej przed czteroma laty jest zapis, który gwarantuje odstępującemu od umowy odszkodowanie w wysokości 10% wartości umowy. Co więcej, jeśli przyczyną zerwania umowy będzie nie wymieniona z nazwy okoliczność, odstępujący od umowy musi zapłacić drugiej stronie karę gwarancyjną w wysokości 20% wartości umowy.

W praktyce oznacza to, że gdyby GUC zdecydował się na zerwanie umowy z CGK, otrzymałby od SNI 15 mln DEM. Gdyby natomiast firma CGK, chcąc zrezygnować z projektu, nie udowodniła, iż zleceniodawca nie dotrzymał terminów płatności bądź nie wykonał innych obowiązków wynikających z umowy, byłaby winna GUC 30 mln DEM.

GUC groził CGK odstąpieniem od umowy już w grudniu 1997 r., w pół roku po założonym w projekcie terminie zakończenia wdrożenia systemu. Do tego momentu CGK nie dostarczyła, a GUC nie odebrał wersji pilotowej OSIAC-a, której wdrożenie pierwotnie przewidziano na III kw. 1995 r. Jeśli dojdzie do procesu, GUC prawdopodobnie będzie się starał zdyskredytować firmę CGK, a także udowodnić, że nie otrzymał sprawnej wersji pilotowej w terminie. Natomiast strategia CGK może opierać się na wykazaniu utrudnień ze strony GUC, które uniemożliwiły wykonanie pilotowej wersji OSIAC-a.

Silnym argumentem Janusza Paczochy jest informacja NIK o kontroli w GUC, przeprowadzonej na początku ub.r. W informacji Najwyższa Izba Kontroli zaleca odstąpienie od umowy z wykonawcą i wyegzekwowanie kar umownych i gwarancji należytego wykonania. Przy niedotrzymaniu umowy, GUC zawsze może podeprzeć się argumentami Izby. Janusz Paczocha na początku trwającej cztery miesiące kadencji unieważnił już jeden, prawie zakończony, przetarg na dostawę kilku tysięcy komputerów.

Jednak, jak nieoficjalnie podkreślają przedstawiciele Siemensa Nixdorfa, gdyby rzeczywiście GUC chciał zerwać kontrakt z CGK, sprawa znalazłaby się w sądzie, a raczej przed komisją arbitrażu międzynarodowego. Wiadomo, że zarówno GUC, jak i CGK nie mogłaby liczyć na szybkie rozpatrzenie sporu. Podobna sprawa wytoczona Computer Associates przez Polfę Tarchomin toczy się bez wyniku od listopada 1995 r. do dziś.

Zamykamy projekt

W pierwszym wariancie unieważnienie umowy oznacza wstrzymanie budowy kompleksowego systemu informatycznego. Jeszcze na pierwszej konferencji prezesa GUC w lutym br. poważnie rozważana była informatyzacja "oddolna". Janusz Paczocha mówił wówczas, że grupa informatyków pomoże mu wybrać kilka najlepszych aplikacji, które po niezbędnych modyfikacjach zostaną wdrożone w urzędach i inspektoratach w całym kraju. Koncepcję tę - jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie - lansowała szczególnie grupa informatyków z departamentu informatyki GUC. Jednak już po miesiącu prezes urzędu uznał, że antidotum na problemy firmy jest kompleksowy system informatyczny.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200