Trudności ci u nas dostatek

Według Parlamentu Europejskiego, poszczególne etapy redukcji emisji CO2 o co najmniej 40% przed 2030 r., następnie o 60% przed 2040 r. i wreszcie 80% przed 2050 r., powinny być realizowane z naciskiem na konkretne cele na lata 2030 i 2040 dla każdego z sektorów gospodarki.

Trudności ci u nas dostatek
Na początku marca br. Polska samodzielnie zawetowała przyjęcie przez UE zaostrzenie limitów emisji CO2. Zdaniem Polski brakuje wyliczeń, ile będzie to kosztowało poszczególne kraje i sektory. Przedstawiciele Polski zwracali uwagę, że kraje unijne odpowiadają jedynie za 11% emisji CO2 na świecie.

Marcin Korolec, minister środowiska, ocenia, że z polskiej perspektywy polityka klimatyczna UE jest na rozstaju dróg i przed największymi wyzwaniami, wynikającymi m.in. ze skutków kryzysu gospodarczego. Zdaniem Polski jest za wcześnie na finalizowanie długofalowej strategii gospodarki niskoemisyjnej UE, zanim inne kraje na świecie nie zadeklarują kierunków swojego działania. Unia nie może sama redukować emisji, bo to zagraża gospodarkom i nie służy klimatowi - nasz przemysł ucieka do Indii i Chin, ale emisje nie zmniejszą się w ten sposób ani o 1%, ale urosną.

Miliardy na inwestycje

Konkurencja w sprzedaży nieduża, ale rośnie

Urząd Regulacji Energetyki (URE) przypomina, że na rynku w dalszym ciągu utrzymuje się sytuacja "przywiązania" konsumentów do dotychczasowych sprzedawców i niewielka skala ich zmiany - chociaż prawo wyboru sprzedawcy przysługuje wszystkim grupom odbiorców, także klientom indywidualnym, od 1 lipca 2007 r.

URE informuje, że 31 grudnia

2010 r. konsumentów, którzy skorzystali z prawa do zmiany sprzedawcy wśród odbiorców komercyjnych było ponad 7,5 tys., do końca ub.r. ta liczba wzrosła do blisko 22 tys. Do ponad 14 tys. na koniec ub.r. wzrosła liczba odbiorców w gospodarstwach domowych, którzy zmienili sprzedawcę.

Duży wpływ na wzrost liczby odbiorców zmieniających sprzedawcę miało zwiększenie aktywności w pozyskiwaniu nowych klientów przez spółki obrotu energią elektryczną. Od pewnego czasu na rynku obserwować można wzmożoną aktywność alternatywnych sprzedawców (tzw. nowych spółek obrotu), często polujących na klientów płacących największe rachunki.

W odniesieniu do globalnej liczby klientów są to jedynie dziesiętne części procenta. Jesteśmy na początku drogi. Wcześniej straszono, że liberalizacja rynku będzie wiązała się z kosztownymi i dużymi zmianami po stronie systemów IT spółek energetycznych, ale z uwagi na małą skalę zjawiska nic takiego nie nastąpiło.

Najpoważniejszym problemem jest zaawansowany wiek polskich źródeł wytwórczych. Średnia eksploatacja turbozespołów w polskich elektrowniach to kilkadziesiąt lat, największy polski wytwórca, PGE, ma 23 lata, Tauron - 30 lat, Enea - 35 lat, a grupy Energa - aż 40 lat! Dla pozostałych wytwórców średnia wieku turbozespołów to 32 lata.

Potrzebne jest odnowienie energetyki poprzez budowę nowych bloków i kompleksową modernizację starych. Każda z grup energetycznych od lat zapowiada budowę nowych bloków, ale rozpoczęcia realnych inwestycji nie widać.

Odleglejsza przyszłość to ambitne plany. Samo PGE planuje nakłady inwestycyjne ok. 330 mld zł w latach 2012-2035. Średnioroczne nakłady w 2012-2020 mają być na poziomie ponad 9 mld zł, a w okresie 2021-2035 ponad 16 mld zł.

Z kolei łączne nakłady inwestycyjne Grupy Tauron w latach 2011-2020 mają wynieść ok. 44-45 mld zł. Do roku 2020 wartość inwestycji grupy Enea może być na poziomie ok. 22 mld zł. W kilku najbliższych latach grupa Energa ma przeznaczyć na inwestycje ok. 20 mld zł.

Także inne grupy planują poważne inwestycje energetyczne, głównie w budowę nowych bloków - Elektrownia Rybnik, z grupy EDF zapowiedziała budowę bloku 900 MW, którego koszt wyniesie ok. 1,8 mld zł, GDF Suez planuje w Płocku budowę dwóch bloków po ok. 456 MW, Kulczyk Investments chce zbudować Elektrownię Północ z dwoma blokami po ok. 900 MW, dwa bloki po ok. 450-600 MW planuje PKN Orlen, blok ok. 400 MW szykuje PGNiG w Warszawie.

Wszystkie te plany zmienią sytuację, ale problemem jest horyzont najbliższych lat po roku 2015 (więcej w rozmowie z prof. Żmijewskim na str. 10)


TOP 200