Trening czyni mistrza

Przebieg tegorocznej konferencji Computerworld "Wolność i bezpieczeństwo" pokazał, jak ważny dla współdziałania służb ratowniczych jest system komunikacji i dostęp do informacji.

W sopocko-gdańskiej hali widowiskowej Ergo Arena szkoliło się ok. 3000 uczniów szkół ponadgimnazjalnych i studentów z zasad zachowania na imprezach masowych. Przysłuchiwali się temu uczestnicy VIII Konferencji "Wolność i bezpieczeństwo". Wykłady miał uprzyjemnić minikoncert Sławka Bieńka, laureata trzeciej nagrody koncertu "Debiuty" w Opolu. Ledwo co artysta rozkołysał piosenkami publiczność, gdy nagle nastąpił wybuch i nad jedną z trybun pojawił się dym. Po chwili przerażeni widzowie ujrzeli zakrwawionych ludzi. Adam Wysocki, kierownik bezpieczeństwa szkolenia - na co dzień prezes zarządu Agencji Ochrony Mienia Taurus - musiał ogłosić alarm przeciwpożarowy. Niezwłocznie powiadomił pogotowie ratunkowe, straż pożarną i policję. Jednocześnie zarządził ewakuację ludzi z hali. Na telebimach tzw. kosza centralnego pulsował komunikat o alarmie. "Prosimy opuścić halę i kierować się do najbliższego wyjścia ewakuacyjnego" - nagranie było słychać w całej okolicy Ergo Areny.

Pierwszy test przed Euro 2012

Ochroniarze i stewardzi oraz wolontariusze Sopockiego WOPR sprawnie wyprowadzili ludzi z hali. Halę pospiesznie opuścili też goście konferencji, w tym Roman Zaborowski wojewoda pomorski, Andrzej Bojanowski zastępca prezydenta miasta Gdańska oraz Marek Komorowski p.o. dyrektor Rządowego Centrum Bezpieczeństwa. Nie było wątpliwości! Wybuchła bomba! Czy był to atak terrorystyczny? Na szczęście, tym razem nie. "Jako jeden z elementów przygotowań do Euro 2012 odbyło się jedynie - podczas VIII konferencji <<Wolność i bezpieczeństwo>> - szkolenie dla młodzieży z zasad zachowania na imprezach masowych i trening współdziałania służb zarządzania kryzysowego podczas pozorowanego ataku bombowego" - wyjaśniają Sławomir Michalczuk pełnomocnik prezydenta miasta Gdańska ds. bezpieczeństwa Euro 2012 oraz Marcin Burda z Sopockiego WOPR, członkowie Rady Programowej konferencji.

Ewakuacja odbyła się zgodnie z zasadami Ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. Natomiast akcję ratunkową i operację antyterrorystyczną prowadzono według Ustawy o zarządzaniu kryzysowym. "Takiego ćwiczenia z udziałem ludności cywilnej jeszcze w Polsce nie było! Nikt wcześniej na to się nie odważył, ale dzięki temu mamy znakomity materiał do analiz" - komentował na gorąco dr Krzysztof Liedel, zastępca dyrektora Departamentu Bezpieczeństwa Pozamilitarnego Biura Bezpieczeństwa Narodowego, czołowy polski ekspert ds. terroryzmu.

Na ratunek ruszyła karetka pogotowia z Sopotu i tamtejsi strażacy. Przyjechała również policja. Gdy okazało się, że jest 10 rannych, dowodzący akcją ratunkową lekarz wezwał na pomoc śmigłowce Marynarki Wojennej i Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Po kilku minutach nad okoliczną łąką zawisła ratownicza "Anakonda", która podjęła rannego. Na pobliskim hipodromie wylądował zaś śmigłowiec LPR. W tym samym czasie nadjechali policyjni antyterroryści, którzy przeświadczeni o istnieniu drugiego ładunku zgodnie z informacjami z ABW, wezwali na pomoc pirotechników Morskiego Oddziału Straży Granicznej.

Co wykazał trening? Każda ze służb postępowała zgodnie ze swoimi procedurami, ale ewidentnie brakowało między nimi komunikacji. Podstawowym środkiem łączności były telefony komórkowe, niewyobrażalne w prawdziwej akcji, w której terroryści zwykle wykorzystują GSM do detonacji ładunków. Ktokolwiek to widział, już wie, że rząd natychmiast musi zainwestować w jednolity system cyfrowej łączności radiowej.

Post scriptum...

... napisało samo życie. Nasz trening odbył się 16 czerwca 2011 r. Prawie tydzień później, bo 23 czerwca, zabrakło prądu na warszawskich dworcach. Stanęły pociągi na linii średnicowej. Strażacy musieli w ciemnościach ewakuować setki podróżnych. PKP nie było na to przygotowane. Nie potrafiono poinformować pasażerów, nie było oświetlania awaryjnego. Kiedy wreszcie przestaniemy działać w myśl przysłowia: mądry Polak po szkodzie?

Nie stać nas na brak jednolitej specjalnej łączności radiowej

Rozwój łączności radiowej dla służb porządku publicznego i ratowniczych w Polsce pozostaje kwestią otwartą. Niedawno unieważniono przetarg na budowę jednolitej, ogólnopolskiej sieci radiokomunikacyjnej mającej obsługiwać potrzeby tych służb. To kolejny etap ponad 10-letniej historii nieskutecznego wdrażania w Polsce europejskiego systemu TETRA. Z analiz współorganizującego konferencję Instytutu Mikromakro wynika, że jedną z kluczowych przyczyn opóźnień są wątpliwości co do właściwego modelu realizacji tego krytycznego dla bezpieczeństwa wszystkich obywateli przedsięwzięcia. Dlatego część VII Konferencji Computerworld Wolność i Bezpieczeństwo w tym roku poświęcono prezentacji doświadczeń kilku państw, które z powodzeniem wdrożyły i eksploatują ogólnokrajowe sieci TETRA, integrujące potrzeby wszystkich rządowych służb porządku publicznego i ratownictwa.

Osobiste doświadczenia zaprezentowali zaproszeni praktycy z Finlandii i z wyspy Man. Fińska sieć Vivra to najdłużej działająca sieć TETRA. Wyspa Man to niezależne państwo, pozostające pod protektoratem brytyjskim, liczące wprawdzie zaledwie 80 tys. mieszkańców, ale co roku organizujące największy w świecie rajd motocyklowy z udziałem 15 tys. maszyn. W takich warunkach jednolita sieć specjalnej łączności radiowej dla służb ratowniczych i odpowiedzialnych za bezpieczeństwo sprawdza się znakomicie. Jedną z najważniejszych konkluzji raportu Instytutu Mikromakro na temat modeli wdrażania sieci TETRA jest konieczność ustalenia dla projektu odpowiednio wysokiej rangi, w tym silnego przywództwa, które będzie w stanie skoordynować oczekiwania potencjalnych użytkowników.

Konieczna współpraca dla zapewnienia bezpieczeństwa cyberprzestrzeni

W trakcie tegorocznej VIII Konferencji Computerworld "Wolność i bezpieczeństwo" znaczącą rolę nadano problemom cyberbezpieczeństwa. O konieczności zwracania coraz większej uwagi na te kwestie przekonywał Mirosław Maj z Fundacji Bezpieczna Cyberprzestrzeń, pokazując przykłady przenikania się zagrożeń pomiędzy światami wirtualnym i realnym. Natomiast z prezentacji Corneli Schildt z Niemieckiego Federalnego Biura Bezpieczeństwa Informacji i Mehisa Hakkaji z Estońskiej Cyber Defense League mogliśmy dowiedzieć się, jak w praktyce należy podchodzić do spraw zapewnienia bezpieczeństwa państwa. Zarówno niemiecka inicjatywa Anti-Botnet Advisory Center, jak i estońska armia ochotników-speców od bezpieczeństwa IT to nowatorskie przedsięwzięcia, które wyznaczają ścieżki współpracy pomiędzy sektorem publicznym i prywatnym. Wielu o tym mówi, a oni to robią.

Mamy w Polsce doskonałe warunki do powtórzenia niemieckiego i estońskiego rozwiązania. Zmniejszenie liczby komputerów zombie i przekierowanie twórczej energii rzeszy polskich specjalistów od bezpieczeństwa IT do działań na rzecz obrony naszych cybergranic to doskonały pomysł. Cokolwiek jednak zrobimy, nie obejdzie się bez międzynarodowej współpracy. Krzysztof Silicki z NASK, członek ENISA, opowiedział, jak to robić poprzez ćwiczenia reakcji na naruszenie bezpieczeństwa. Zresztą właśnie w międzynarodowym składzie - pod flagą Fundacji Bezpieczna Cyberprzestrzeń - spece od bezpieczeństwa IT wygrali nasz wieczorny turniej piłkarski, co było najlepszym dowodem na efektywność międzynarodowej kooperacji.

Trzeba usprawnić obieg informacji w zarządzaniu kryzysowym

Dostęp do informacji został uznany za jeden z kluczowych czynników skutecznego planowania i prowadzenia działań w zakresie zarządzania kryzysowego. Uczestnicy sesji poświęconej analizie doświadczeń z przebiegu ubiegłorocznej powodzi wskazywali na potrzebę usprawnienia systemu obiegu informacji na różnych poziomach działań związanych z reagowaniem kryzysowym - od powiadamiania o zagrożeniach, przez informowanie ludności, po współdziałanie różnych służb i podmiotów biorących udział w akcjach ratowniczych oraz likwidacji skutków zagrożeń. Marek Komorowski, p.o. dyrektor Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, podkreślał konieczność zapewnienia właściwych metod przetwarzania gromadzonych informacji, aby do każdego uczestnika systemu zarządzania kryzysowego docierała wiedza, która jest mu najbardziej potrzebna i najbardziej przez niego oczekiwana. Jakub Ryzenko, ekspert ds. polityki kosmicznej, prezentował zaś możliwości wykorzystania przez służby ratownicze nowoczesnych technik satelitarnych w zakresie prognozowania rozwoju wydarzeń kryzysowych. Biorąca aktywnie udział w dyskusji publiczność postulowała, aby w jednolitym systemie informacyjnym była w pierwszym rzędzie zapewniona spójność i wiarygodność informacji - zarówno na poziomie ich gromadzenia, przetwarzania, jak i udostępniania.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200