To już ten etap rozwoju

Dla każdego co innego

Menedżerowie branży informatycznej dotychczas lepiej poznali jedynie instytucje giełdy i kredytu bankowego. Tymczasem większość firm tej branży raczej powinna zabiegać o inwestora strategicznego lub inwestora finansowego. Jeśli firmie potrzeba technologii lub szerszych rynków, np. regionalnego czy nawet światowego, musi poszukać inwestora strategicznego, który przekaże mu swoją technologię, dokładnie określi, co i jak firma powinna robić. Należy spodziewać się, że z dotychczasowego dorobku zachowa ona niewiele. W ubiegłym roku wiele polskich większych firm informatycznych odgrywało rolę inwestora strategicznego wobec mniejszych. Tworzyły sobie w ten sposób ogólnokrajową sieć dystrybucji i obsługi klientów, a także uzupełniały ofertę dodatkowymi, wyspecjalizowanymi produktami lub usługami. Szczególnie duży ruch był w sektorze firm bankowych, szkoleniowych, internetowych, a także wdrażających duże systemy do zarządzania przedsiębiorstwem. Również zagraniczne koncerny informatyczne tworzyły w ten sposób przyczółki w Polsce. Inny charakter miały przejęcia w sektorze dystrybutorów. Niektórzy z nich pozyskali także inwestorów finansowych.

Jeśli firma wypracowała dobry produkt lub zdobyła renomę, świadcząc pewną usługę, powinna rozejrzeć się za inwestorem finansowym. On wes-prze ją pieniędzmi na marketing, rozwój produktu, dystrybucję, ale nie będzie pozbawiał jej dotychczasowego profilu, ponieważ ocenia go jako dobry, perspektywiczny. Umożliwi firmie jedynie wzrost zysków, dostarczy też wiedzy z zakresu zarządzania finansami.

Giełda zapewnia płynność obrotu, a więc bieżącą wycenę akcji i mniejsze ryzyko dla inwestorów, potencjalna baza kapitałowa jest więc duża. "Giełda nakłada duży zakres obowiązków i konieczność ujawniania wielu strategicznych informacji o sobie. Koszty wejścia na giełdę też są niebagatelne. Nie jest to więc dobry sposób na pozyskiwanie kapitału dla mniejszych firm" - twierdzi Zygmunt Grajkowski. Wejście na giełdę powinna uzasadniać tylko wysokość potrzeb kapitałowych. A często zdarza się, że firmom aspirującym do obrotu publicznego chodzi w większej mierze o prestiż i wiarygodność niż o pieniądze.

Dobry czas dla informatyki

Na świecie branża informatyczna jest bardzo atrakcyjna. Ocenia się, że również inwestorzy interesują się biotechnologią, optoelektroniką, inżynierią materiałową. U nas z tych czterech sektorów informatyka ma niewątpliwie największe znaczenie. Maciej Bieńkowski do najbardziej rozwojowych obszarów aktywności w dziedzinie informatyki zalicza integrację, serwis, produkcję oprogramowania i firmy niszowe. "Tendencje spadkowe cen podzespołów komputerowych i narastająca konkurencja pozwalają natomiast oczekiwać gorszej koniunktury wśród firm skoncentrowanych głównie na sprzedaży sprzętu komputerowego" - twierdzi. Natomiast Zygmunt Grajkowski precyzuje sytuację na rynku sprzętowym: "Trudności dotkną - zresztą już dotykają - tych producentów, dystrybutorów i dilerów sprzętu, na których jest wywierany duży nacisk cenowy, np. przez dużych integratorów. Natomiast sektor firm składających małe liczby komputerów nie odczuwa tej presji. Rynek ich odbiorców będzie rósł i warto być jego beneficjantem". Także docenia rolę firm niszowych, np. działających w obszarze GIS. Na świecie odniosły ogromny sukces, u nas dopiero raczkują. Ale na pewno się rozwiną. Podobnie nie ma powodów, by nie został u nas powielony światowy boom w dziedzinie Internetu, choć w Polsce jeszcze nie docenia się firm świadczących usługi temu medium.

Jest pewnym paradoksem, że firmy informatyczne - tak zatroskane brakiem kapitału na rozwój - w większości przypadków nawet nie wiedzą, że są łakomym, poszukiwanym kąskiem dla inwestorów. Muszą się tylko sprytnie ujawnić.


TOP 200