To jeszcze nie powrót boomu

W świecie informatyki oznacza to wirtualizację i wielopłaszczyznowe analizowanie możliwości wykorzystania posiadanych już zasobów. Przez lata szybkiego wzrostu i rozwoju mieliśmy tendencję do przyjmowania wszystkich propozycji, które szły z krajów bardziej rozwiniętych. Firmy kupowały nowe serwery, które dostawiały do pączkujących sieci. Teraz większość szefów IT zastanawia się, jak wdrożyć nowe oprogramowanie wykorzystując posiadaną już infrastrukturę i minimalizując koszty. Ostatecznie o to przecież właśnie chodzi - o zmniejszenie kosztów działalności operacyjnej i zwiększenie zysków, tak aby zwiększyć wartość giełdową lub zaoferować atrakcyjną cenę klientom, i w ten sposób zagwarantować sobie wzrost.

Analitycy Gartnera są zdania, że tej jesieni szefowie działów IT mają niepowtarzalną szansę sprzedania zarządom nowych koncepcji rozwoju informatyki i zarządzania nią, a "okno szansy" będzie otwarte zaledwie przez trzy-cztery miesiące...

Na pewno to dobry moment na pokazanie zarządom, że oszczędne podejście jest lepsze, ponieważ bierze pod uwagę efektywność funkcjonowania firmy, a to właśnie zarządy chcą słyszeć. Choć z drugiej strony są bardzo ostrożne z wydawaniem każdej złotówki, z której zysk jest odłożony w czasie. Jeśli okres zwrotu przekracza pięć lat, zaczynają się głęboko zastanawiać nad zasadnością inwestycji. Na pewno efektywność działania wzbudza dziś większe zainteresowanie niż kiedyś, gdy w modzie było jedynie wspieranie nieustannego wzrostu obrotów. Myślę jednak, że okienko na sprzedaż nowych strategii działania nie będzie otwarte zaledwie przez trzy miesiące. Ta lekcja była tak bolesna i tak klarowna, że na pewno nieprędko powrócimy do myślenia o ekspansji i zapomnimy o efektywności. Myślę, że to dobrze, że rynek nie wróci do inwestowania "na hurra", a na pewno nie w najbliższej przyszłości. Pojawi się chęć ekspansji zrównoważona myśleniem o efektywności operacyjnej. Dzięki myśleniu o kosztach w czasach prosperity łatwiej jest sterować rozwojem, a w kryzysie - przetrwać go. Nauczka, którą dostaliśmy od gospodarki, przełoży się na to, jak CIO będą prezentować swoje pomysły zarządom.

Jak HP, jako korporacja, zareagowało na kryzys?

HP zajęło się stroną kosztową, zanim jeszcze pojawił się kryzys, co na początku jego trwania dało nam stabilną pozycję na giełdzie. Zawsze się zastanawiałem, czy nasz szef miał jakieś tajne informacje? Od początku rządów zaczął się koncentrować na efektywności działania HP, co bardzo pomogło nam w kryzysie. Od strony IT zlikwidowano i scentralizowano ośrodki przetwarzania danych. Wcześniej na świecie funkcjonowało ponad 85, teraz jest tylko 6. Szerzej wykorzystujemy outsourcing, zarówno rozumiany jako współpraca z firmami zewnętrznymi, jak i centralizacja pewnych funkcji w ośrodkach, które zajmują się obsługą całych regionów. Wszystkie te działania dyktowała chęć doprowadzenia do powstania najefektywniejszego silnika, który będzie napędzał nasz dalszy rozwój. Dziś ceny naszych akcji osiągnęły wartość sprzed kryzysu, a to wiele mówi o ocenie kondycji firmy przez akcjonariuszy.


TOP 200