Telewizja na życzenie

Entuzjaści nowych technologii lubią posługiwać się hasłami, które mają pokazywać skalę korzyści wynikających z ich zastosowania. O wielu rzeczach możesz decydować sam, nie jesteś zdany na sztywny układ ramówki narzucony przez telewizyjnych decydentów - to hasło zwolenników telewizji cyfrowej. Co dziś może ono oznaczać...

Entuzjaści nowych technologii lubią posługiwać się hasłami, które mają pokazywać skalę korzyści wynikających z ich zastosowania. O wielu rzeczach możesz decydować sam, nie jesteś zdany na sztywny układ ramówki narzucony przez telewizyjnych decydentów - to hasło zwolenników telewizji cyfrowej. Co dziś może ono oznaczać...

Transmisja cyfrowa umożliwia świadczenie usług interaktywnych. Jeżeli ktoś nie jest łakomczuchem, może nie chcieć w ogóle oglądać audycji o gotowaniu. I wystarczy, że z propozycji programów czekających na serwerze wybierze tylko te, które go naprawdę interesują. System "telewizji na życzenie" (video-on-demand) prześle o ustalonej porze zamówioną pozycję do domowego telewizora. Za jej obejrzenie pobierze opłatę w ramach usługi pay-per-view. Elektroniczny przewodnik po bazach programów pozwoli dotrzeć do informacji potrzebnych do samodzielnego układania zawartości telewizyjnego menu. Gdybyśmy chcieli połączyć przyjemne z pożytecznym i podczas oglądania filmów doskonalić znajomość języków obcych, otrzymamy dostęp do oryginalnej ścieżki dźwiękowej.

Jeżeli zapragniemy podzielić się ze znajomymi wrażeniami z oglądanego właśnie meczu, będziemy mogli to uczynić nie odchodząc od telewizora. Ten sam odbiornik telewizyjny umożliwi nam wysłanie poczty elektronicznej, udział w grupie dyskusyjnej lub połączenie ze stronami WWW. Możemy też łatwo sprawdzić wyniki meczów ulubionej drużyny. A żonie, by nie miała za złe, że zbyt długo siedzimy przed telewizorem, korzystając z pilota możemy zakupić perfumy i zlecić bankowi uregulowanie należności.

Każdemu wolno marzyć

Każdy może puścić wodze fantazji, by znaleźć dla telewizji cyfrowej zastosowania, które najbardziej mu odpowiadają (być może z tej przyczyny niektórzy mówią, że telewizja interaktywna to telewizja osobista).

Transmisja cyfrowa nie jest jeszcze na tyle powszechna, by można było stwierdzić, które z wymyślanych przez futurystów i speców od marketingu propozycje znajdą zainteresowanie odbiorców i odniosą rynkowy sukces. Nie wiadomo czy konsumenci rzeczywiście oczekują możliwości tak szerokiego wyboru, wiążącego się przecież z koniecznością podejmowania decyzji.

Sytuacja przypomina trochę tę, w jakiej znalazła się telefonia trzeciej generacji (UMTS). Zanim jeszcze rozwinął się rynek usług, zanim operatorzy mogli sprawdzić, co będzie opłacalne, już musieli zainwestować olbrzymie pieniądze w zakup licencji. Coraz częściej pojawiają się opinie, że kupili przysłowiowe gruszki na wierzbie. Jeżeli nawet okaże się, że nadają się do jedzenia, to z pewnością nie wszystkie i nie tak szybko, jak się tego spodziewano.

Uruchomienie cyfrowej transmisji telewizyjnej wymaga olbrzymich nakładów finansowych, przede wszystkim na zapewnienie odpowiedniej infrastruktury technicznej. Podstawowym zadaniem jest stworzenie multipleksów, czyli miejsc scalających poszczególne programy i usługi w jeden strumień cyfrowy do transmisji na danym kanale. Konieczne jest także zapewnienie łączy przesyłających sygnał cyfrowy do nadajników. Te z kolei muszą być wyposażone w urządzenia umożliwiające emisję sygnałów cyfrowych. Niemałe pieniądze trzeba także zainwestować w reklamę i promocję nowych usług. Zatem wydatki mogą sięgać wielu miliardów dolarów.

Koszty musi ponieść także użytkownik. Najlepiej, gdyby nabył zintegrowany cyfrowy odbiornik-dekoder lub przynajmniej na początek specjalną przystawkę (set-top-box) do zwykłego telewizora. Oferta tych urządzeń jest na razie skromna. Producenci nie spieszą się z wprowadzaniem ich na rynek, nie mając pewności, jaką popularnością będą się cieszyły nowe usługi. Użytkownicy nie mogą tego sprawdzić, nie mając do dyspozycji tanich i prostych urządzeń. Usługodawcy nie chcą inwestować, wiedząc, że krąg odbiorców jest ograniczony. Aby przerwać to błędne koło, niektóre stacje rozdają dekodery za darmo.

Najbardziej zaawansowana w cyfrowej transmisji sygnałów radiowych i telewizyjnych jest Wielka Brytania. BBC nadaje tą drogą swoje programy radiowe od 1995 r., a telewizyjne - od 1998 r. W kraju działa sześć multipleksów telewizyjnych, które - oprócz stacji publicznych - obsługują także nadawców komercyjnych. Sygnał jest odbierany na obszarze 80% powierzchni kraju. Prawdopodobnie w tym roku będzie korzystało z niego prawie 10 mln abonentów. Najwięcej będzie ich miała BSkyB. We Francji prognozowana liczba abonentów wyniesie ok. 4 mln. Tutaj dominującą pozycję ma Canal +. Usługi dodatkowe to przede wszystkim dostęp do Internetu, poczta elektroniczna oraz telezakupy.

Rozdwojenie jaźni

W Polsce cyfrowa telewizja i radiofonia są jeszcze w powijakach. Polskie Radio SA uruchomiło w 1997 r. próbną emisję radiową w systemie Digital Audio Broadcasting z jednego nadajnika w Warszawie. Trwała ona dwa lata i służyła głównie do przeprowadzenia pomiarów. Została przerwana z powodu awarii nadajnika. Nie ma dostawców usług dodanych. Działające obecnie cyfrowe platformy satelitarne (Cyfra +, Wizja TV i Polsat 2) oferują jedynie dostęp do tradycyjnych programów radiowych i telewizyjnych. Cyfra + i Wirtualna Polska zapowiedzia- ły uruchomienie w najbliższym czasie wspólnego serwisu internetowego. Abonenci będą mogli surfować po ekranie telewizora przy użyciu pilota do dekodera.

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji optuje za tym, by w Polsce zbudować system cyfrowej emisji ze stacji naziemnych. Zapewniałby on powszechny dostęp do interaktywnych usług za pomocą zwykłych anten montowanych na dachach, bez pośrednictwa dekoderów satelitarnych lub sieci kablowych. Rada dąży do tego, by zamierzenie to uzyskało rangę projektu rządowego. Proponuje, aby odbyła się na ten temat debata sejmowa, a następnie został uchwalony "narodowy program wdrażania techniki cyfrowej". W przekazanym marszałkowi Sejmu dokumencie Strategia rozwoju naziemnej radiofonii i telewizji cyfrowej w Polsce powołuje się na przykłady innych krajów. Za wzorcowe uznaje m.in. rozwiązania skandynawskie, gdzie ustanowiono narodowych operatorów odpowiedzialnych za rozwój infrastruktury technicznej.

KRRiT proponuje, aby działalność telewizji cyfrowej i radia była nadal konces-jonowana. Nie chce się zgodzić na poddanie jej w całości regułom wolnego rynku. Zdaje sobie jednak sprawę, że bez udziału prywatnego kapitału transmisja nie będzie mogła ruszyć. Państwowe fundusze nie wystarczą. Zachęca więc inwestorów do zainteresowania się nowymi możliwościami rynku audiowizualnego, a swoją funkcję kontrolną motywuje potrzebą ochrony interesów widzów.

Między ustami a brzegiem pucharu

Telewizja interaktywna na pewno będzie się rozwijać. Miraże jej potencjalnych możliwości są kuszące, może właśnie dlatego że jeszcze nie zostały zweryfikowane. Obietnice przyszłych, krociowych zysków mogą działać pobudzająco na wyobraźnię inwestorów i otwierać drogę do ich portfeli. Czas pokaże, któremu z dzisiejszych entuzjastów uda się znaleźć formułę gwarantującą rzeczywisty sukces rynkowy.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200